Doberek sobotnio, wyspana i kawa już też pachnie. Dobrze, że przywiozłam że sobą turystyczny czajnik bezprzewodowy, bo ten w kuchni tak gwiżdże, że było by mnie słychać w Monachium. Radio gra, cisza dookoła i to jest to, co bardzo lubię. Wczoraj przygotowałam już sobie kuraka na dzisiejszy obiad. Coco zasugerowała, że mama lubi Bratkartoffeln, więc wcześniej wstawię. Obym tylko wytrzymała popołudniowy spacer-najtrudniejszy pierwszy raz... A przy okazji wszystkim Andrzej om
Czytaj więcej