Marto, nie ma za co (ależ rumieńcem spłonęłam :D), Twoje towarzystwo to była sama przyjemność (oczywiście, oprócz wyrzutów sumienia, które czasami mnie dopadały, sama wiesz dlaczego ;)).Ten "jakiś kościół" to była katedra, tak gwoli ścisłości i ku pamięci ;), a do torebki jeszcze "dojrzewam".. Może jutro wybiorę się na długo zapowiadaną tramwajową wycieczkę i zahaczę o TK Maxx?No, i mam nadzieję, że wrócisz. W Monachium jest jeszcze
Czytaj więcej