Co wolno Opiekunowi ?

07 kwietnia 2014 15:19
greenandy

Polecam dziadkow do opieki.Takich 'na chodzie'i jeszcze jako tako myślących.Kuchnia jako pomieszczenie ich nie interesuje,omijają szerokim łukiem.Ale zjesc dobrze lubia wiec obiadki w restauracjach często.Do opiekunki jako kobiety maja szacunek więc na pewno nie postawia przed nia pustego talerza! Zazwyczaj lubia jezdzic autem,a ze sami nie moga,wiec opiekunka ich wozi i przy okazji zwiedza.Mniej od babć marudza,lubia zamykac sie w swoim domowym 'biurze'gdzie przegladaja dokumenty albo licza kase:-) Moj obecny pdp wprost mi powiedzial ze najwazniejszy ma byc dla mnie jego pies.Potem kot,a on to w dalszej kolejnosci.

Kiedys miałam podobnego dziadka ,tylko bez zwierzątek.Wszystko było dobrze do czasu .Jak córka zabrała mu karte do bankomatu i wydzielała np30E na tydzień, to nie wiadomo było na co to przeznaczyć.Kontrolka w samochodzie swieciła , więc kazał zatankować za 10E , a za zakrętem na nowo się zaświecała.
Jedzenie to trochę ta córka kupowała , ale tylko co było na promocji w ALDI i tak np przywoziła kilogram porów , bo takowe były na promocji.Dużo by pisać , co tam było , ale już rok minął jak tam nie pracuję.`
07 kwietnia 2014 15:33 / 3 osobom podoba się ten post
He he moj dziadek chyba by syna zabił jakby mu zabrał karte do bankomatu..nikt w rodzinie zreszta by sie nie ośmielił...wszyscy dreptaja przed nim na czterech łapkach,dziadek kupuje co chce i ile chce ,sam placi swoje rachunki,a ostatnio mi sie chciał kurtke kupic,nie wiem czemu uznał że nie mam,dał spokoj dopiero ja mu powiedzialam, że wisi w szafie i mu udowodnie z mam..kiedys rządził dużą grupą ludzi i w pewnym senie nadal jest szefem,to kwestia charakteru
08 kwietnia 2014 00:10 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Czy uwazasz,że osoby w ostatnim stadium choroby nie wymagają opieki?Czy opiekunki muszą jeżdzic do ładnych,zdrowych,wysportowanych pdp? Mam predyspozyje do opiekowania sie ludzmi na ostatniej drodze życia.Nie sadzam na siłe pdp w wozku gdy  juz nie ma sił,nie karmie na siłe, bo musi jeść.Respektuje zachowanie i potrzeby chorej osoby.Ktos im tez powinien pomóc z prostej przyczyny,bo oni tej pomocy potrzebuj.A jesli chodzi o twoje ostatnie obawy,że praca moze sie skończyć w każdej chwili....... przeciez to nie jest problem, na forum jest wiele wpisow o treści - pracy jest dużo - to czego sie obawiać

Powtórzę to, co napisałem wcześniej - uważam że nasza praca najcięższa i najmniej przyjemna jest wtedy, gdy PDP jeszcze jest mobilny, ale już ma zaniki pamięci, nie wiadomo co i kiedy można się po nim spodziewwać, a na dodatek ma jeszcze wahania nastroju.  Z wpisów na forum wygląda, że takich niestety jest najwięcej.  Oczywiście pomijam tu dodatkowe "przyjemności" jak wredny charakter PDP, a także wrednych członków rodziny, co może się zawsze zdarzyć.  Natomiast największą szansę na przyjemną pracę mają osoby, którym w udziale przypadnie opieka nad PDP który albo jest sprawny umysłowo, ciekawy świata i jeszcze chce mu się żyć, albo krańcowo inny PDP - niekontaktowy i leżący.  I wpisy innych forumowiczów jak widzę potwierdzają to moje spostrzeżenie ;)
08 kwietnia 2014 08:14
bystry

Powtórzę to, co napisałem wcześniej - uważam że nasza praca najcięższa i najmniej przyjemna jest wtedy, gdy PDP jeszcze jest mobilny, ale już ma zaniki pamięci, nie wiadomo co i kiedy można się po nim spodziewwać, a na dodatek ma jeszcze wahania nastroju.  Z wpisów na forum wygląda, że takich niestety jest najwięcej.  Oczywiście pomijam tu dodatkowe "przyjemności" jak wredny charakter PDP, a także wrednych członków rodziny, co może się zawsze zdarzyć.  Natomiast największą szansę na przyjemną pracę mają osoby, którym w udziale przypadnie opieka nad PDP który albo jest sprawny umysłowo, ciekawy świata i jeszcze chce mu się żyć, albo krańcowo inny PDP - niekontaktowy i leżący.  I wpisy innych forumowiczów jak widzę potwierdzają to moje spostrzeżenie ;)

jestem tego zdania co ty...tyle,ze ja preferuje bardziej tych niekontaktowych i lezacych.w sensie opieki oczywiscie...
08 kwietnia 2014 08:32 / 4 osobom podoba się ten post
Najtrudniejsze moim zdaniem są osoby leżące, które w niedawnym czasie straciły swoją sprawność i jeszcze nie zdążyły się z tym pogodzić, są roszczeniowe, wymagające i trudne... jakkolwiek im współczuję bo nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji to jednak są bardzo męczące.

A w temacie, moze nie to co wolno ale napiszę czego moim zdaniem na pewno NIE WOLNO... zmieniać na siłę przyzwyczajeń wielu dziesiecioleci, mozemy jedynie lekko korygować a najczęściej udawać, że pewnych rzeczy nie widzimy. Nie zmienimy starszego człowieka a próbując na siłę go zmienić możemy doprowadzić do jego wycofania, agresji, niepokoju i utraty jego poczucia bezpieczeństwa a co za tym idzie pogorszenie stanu zdrowia a na tym nam chyba nie zalezy...

Jeszcze mała dygresja, często ludzie się mnie pytają "Dlaczego chcesz się zajmować dziadkami?", odpowiadam wtedy, że to dlatego, że mało kto ich kocha, mało kto chce poświecić im swoją uwagę i czas, często spisani są na straty (ot, cywilizacja... w ludach prymitywnych, czy choćby u moich Romów, stary człowiek otaczany jest największym szacunkiem, ze względu na swoje zyciowe doświadczenie i mądrość), moze jestem altruistką? Nie wiem... ale zawsze cieszy mnie gdy moje działania i starania doceniane są choćby przez cień uśmiechu, czy uścisk dłoni (pamiętam taką jedną babeczke z DPS, totalny leżak, często karmiona pzrez zgłębnik bo odmawiała jedzenia... a dlaczego? bo karmiona na siłę była.. no jedz! jedz bo nie mam czasu! ... jakby sie komuś kurna gdzieś śpieszyło i go goniło... gdy ja ją karmiłam, głaskałam po niekumatym łebku, trzymałam za łapkę i widziałam jej niewidzące oczy, które szukały mojego cienia, sama często szukała mojej ręki i wtedy mnie to zawsze wzruszało), a mają tyle wiedzy, tyle do powiedzenia, nie ze wszystkim oczywiście muszę się zgadzać ale wysłuchać mogę...
08 kwietnia 2014 08:50 / 1 osobie podoba się ten post
nomka

Najtrudniejsze moim zdaniem są osoby leżące, które w niedawnym czasie straciły swoją sprawność i jeszcze nie zdążyły się z tym pogodzić, są roszczeniowe, wymagające i trudne... jakkolwiek im współczuję bo nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji to jednak są bardzo męczące.

A w temacie, moze nie to co wolno ale napiszę czego moim zdaniem na pewno NIE WOLNO... zmieniać na siłę przyzwyczajeń wielu dziesiecioleci, mozemy jedynie lekko korygować a najczęściej udawać, że pewnych rzeczy nie widzimy. Nie zmienimy starszego człowieka a próbując na siłę go zmienić możemy doprowadzić do jego wycofania, agresji, niepokoju i utraty jego poczucia bezpieczeństwa a co za tym idzie pogorszenie stanu zdrowia a na tym nam chyba nie zalezy...

Jeszcze mała dygresja, często ludzie się mnie pytają "Dlaczego chcesz się zajmować dziadkami?", odpowiadam wtedy, że to dlatego, że mało kto ich kocha, mało kto chce poświecić im swoją uwagę i czas, często spisani są na straty (ot, cywilizacja... w ludach prymitywnych, czy choćby u moich Romów, stary człowiek otaczany jest największym szacunkiem, ze względu na swoje zyciowe doświadczenie i mądrość), moze jestem altruistką? Nie wiem... ale zawsze cieszy mnie gdy moje działania i starania doceniane są choćby przez cień uśmiechu, czy uścisk dłoni (pamiętam taką jedną babeczke z DPS, totalny leżak, często karmiona pzrez zgłębnik bo odmawiała jedzenia... a dlaczego? bo karmiona na siłę była.. no jedz! jedz bo nie mam czasu! ... jakby sie komuś kurna gdzieś śpieszyło i go goniło... gdy ja ją karmiłam, głaskałam po niekumatym łebku, trzymałam za łapkę i widziałam jej niewidzące oczy, które szukały mojego cienia, sama często szukała mojej ręki i wtedy mnie to zawsze wzruszało), a mają tyle wiedzy, tyle do powiedzenia, nie ze wszystkim oczywiście muszę się zgadzać ale wysłuchać mogę...

podoba mi sie co napisalas....to,ze Romowie bardzo szanuja starszych ludzi to prawda.cenia ich rady,licza sie z nimi.w naszej rodzimek kulturze niejednokrotnie starego ludzia wsadz sie w przyslowiowy kat,niejednokrotnie lekcewazy i uwaza,ze nie maja nic do powiedzenia.jak bardzo mylace jest to... oni tez byli mlodzi a my tez bedziemy starzy...i dziwne jest to,ze jak rozmawiam z rodzina pdp to tak sie zachowuja jakby podpisali umowe z Bogiem na wieczna mlodosc..a co sie daje to sie dostaje....
08 kwietnia 2014 09:41
Tylko wada jest w stanie mutować.... Prawidłowo funkcjonujący gen nie mutuje .... ma stan działam constans...i szybciej się zużywa poprzez ciągła pracę związaną z ciągłą likwidacją namnażającej się "wady". Nigdy nie pogodzę się z tym, że żyje w świecie, w którym wszelkie dysfunkcje leczy lub usuwa się z zewnątrz... Moja matka, babka jest oswojona z możliwością przejawienia się na zewnątrz jakiejś wady (anomalii) do tego stopnia, że traktuje to jako stan właściwy (normalny)bo czegoś jest pełno dookoła.., lub tak mają wszyscy... Teoretyzując - jeżeli powiem, że kobiety nie powinny mieć migdałków lub powinny zanikać u nich w wieku dojrzewania - wyśmieją mnie wszyscy... Jednak mamy w sobie takie "oswojenia" odziedziczone po rodzicach, dziadkach i pradziadkach... Dlatego mam duży dystans do tego czyn karmią mnie starsze pokolenia... Ostatecznie wszystkie "wielkie" cywilizacje lezą pod gruzami...))))
08 kwietnia 2014 14:04 / 4 osobom podoba się ten post
Nowadanusiu ,no wysiadam po twoi poście,taka wyższa filozofia to nie na moja mózgownice...Czytam pare razy i ni diabła,nie rozumiem nic..Widac geny mi sie zmutowały nie w te strone co trza
08 kwietnia 2014 20:27 / 1 osobie podoba się ten post
wichurra

Mnie mój bardzo szybko poinformował, że nie może (może bał się, że będę nachalna:) )
Dostaje raz na około 2 lata zastrzyk na raka prostaty i on podobno impotencję ma powodować.

Opiekunce WOLNO nie wierzyć, we wszystko co PDP powie... :)
08 kwietnia 2014 20:29 / 1 osobie podoba się ten post
bystry

Opiekunce WOLNO nie wierzyć, we wszystko co PDP powie... :)

Oj tam - nie jestem znowu aż takim niedowiarkiem i też dociekliwa za bardzo nie jestem:)
08 kwietnia 2014 21:05
wichurra

Oj tam - nie jestem znowu aż takim niedowiarkiem i też dociekliwa za bardzo nie jestem:)

Pewnie dziadzio dobrze już Cię zna i dobrze wie, jak uśpić twoją czujność :D  Zamykasz się na noc w pokoju? :D
08 kwietnia 2014 21:09 / 1 osobie podoba się ten post
greenandy

Nowadanusiu ,no wysiadam po twoi poście,taka wyższa filozofia to nie na moja mózgownice...Czytam pare razy i ni diabła,nie rozumiem nic..Widac geny mi sie zmutowały nie w te strone co trza

Twoja mózgownica jest w porządku.... i to naprawdę w dobrym porządku. To logika powiązań (też powięzi) a w tym trzeba siedzieć...)))))
08 kwietnia 2014 22:12 / 1 osobie podoba się ten post
jowitaliber

przeczytałam wszystko i w żednym poscie nie znalazłam tego słowa a pamiętam słowo jakiego urzyła kasia63 przepraszam ale możesz mnie ktytykować ile chcesz za to doczytanie czy nie :(

Co prawda to nie moje posty, ale dla porządku ;)  - chodziło o post romany z 6.IV 21.40 w którym autorka dzieliła się swoimi wspomnieniami z dzieciństwa.  Swoją córkę (czyli młodą romanę) matka wyzywała od k..ew, gdy zbyt późno wracała do domu.  Kasia63 chyba nie była tym zbytnio zainteresowana, bo nie ustosunkowywała się do tych metod wychowawczych ;)
08 kwietnia 2014 22:15 / 6 osobom podoba się ten post
Bystry - o ten to dopiero siedzi w logice powiazań/ i powięzi/.
08 kwietnia 2014 22:24 / 3 osobom podoba się ten post
bystry

Pewnie dziadzio dobrze już Cię zna i dobrze wie, jak uśpić twoją czujność :D  Zamykasz się na noc w pokoju? :D

Jasne, że się zamykam.
Chociaż on śpi na dole i na górę nie wchodzi.
A jak już czasem mu się zdarzy po coś wejść, to umarłego by obudził - tak głośno to robi.