A moja obecna „przyszła” teściowa jest wspaniałą kobietą.
Zawsze mogę jej o wszystkim powiedzieć
I ze wszystkiego się wyżalić.
To ona przeżywa więcej stresów przeze mnie, niż ja przez nią.
A moja obecna „przyszła” teściowa jest wspaniałą kobietą.
Zawsze mogę jej o wszystkim powiedzieć
I ze wszystkiego się wyżalić.
To ona przeżywa więcej stresów przeze mnie, niż ja przez nią.
Ja nie mam ani jednej (((, kurcze jedni to maja szczescie )))2,3 tesciowe ...
Wybawienie. Mam 2 teściowe, dobrze gotują, pomagają przy dzieciach.
Moja teściowa dała mi wspaniałego męża i za to staram się jej odwdzięczyć. Mamy dziś ze sobą zdrowe i szczere relacje. Dawniej nam pomagała, a teraz my możemy jej pomóc i tak powinno być. Długo u mnie trwało zanim przeszło mi przez gardło mówić jej, mamo. Obiecałam sobie, że kiedy moi synowie będą mieć już na stałe kobiety swego życia, to chcę by mówiły mi na Ty. Tak jest lepiej i tak mi się podoba. Obserwuję to u Niemców i jakoś wszystkim to pasuje.
Do mnie chlopak mojej corki mowi na ty przeca nie bedzie mowil mama bo zadna jego mama i jeszcze nie wiem co z tego bedzie to tym bardziej wola miec dystans. Jako przyszla tesciowa do niczego sie nie wtracam se robia co chca ale widze,ze moja corka czesto niezadowolona. Niech se chodza ze soba i lepiej niech co zlego wyjdzie przed slubem bo po slubie nie utrzymam jak im sie co zmieni. Powiem wtedy widzialy galy co braly.
Ja to po pierwszym mojej córki, który był do rany przyłóż, a później wyszło szydło z worka (dobrze że jeszcze przed ślubem) to powiedziałam, że moja tolerancja i milość bezwarunkowa ma granice ... i że błogosławić nie będę, najwyżej przyp..rdolę. I warto było to powiedzieć... Szykuje mi się formalizacja konkubinatu... teraz jestem za... :-) Tylko jak on ma do mnie mówić ??? ... z gówniarzmi na ty nie przechodzę... :lol2: