Opiekunkowe szkło kontaktowe

22 lipca 2013 21:09
kasia63

no właśnie a ja bidula wiszę i wiszę od 20stej:((((((((

Musiemy sie umowic...bo dzis to dopiero ok 22,30 albo później. teraz sobie pisze zaległa korespondencje uskuteczniam bo wnuczka z mezem u Skarbów A ja "Ich will nicht zu storen (o umlaut) :)
22 lipca 2013 21:10
Kasia, Polska wielu z nas przytłacza i ja to rozumiem, choć żem wojowniczka w drodze. Marksizmu nie lubię, jednak stwierdzenia Byt określa świadomość nie uważam za takie znowu głupie. Znasz piramidę potrzeb psychologa amerykańskiego Maslowa?
Fundamentem jest zaspokojenie potrzeb fizycznych i emocjonalnych, potem idzie reszta, byśmy cieszyli się dobrym samopoczuciem.
W codziennej biedzie mającej różne imiona, która nas często lub rzadko, ale prawie zawsze dopada, dobrze mieć swoje małe pociechy. Ja teraz jestem w Toskanii, dotarłam tam wyobraźnią, tak na 3 dni. Do piękna krajobrazów, wnętrz, mebli, książek, nawet zastawy stołowej. Widzę swój nieznany renesansowy lub klasycystyczny pałac i chodzę po pokojach, ogrodzie, oglądam rzeźby, wącham kwiaty...
Trochę śmieszne, lecz dość treściwe wsparcie na dalszą monotonię i trud codziennej drogi...
22 lipca 2013 21:33
Romana - Asikową raczej nie Polska jako kraj przytłacza.....
Toskania -piękne miejsce/kiedyś moze się w realu wybiorę/- ale ja mam inne swoje małe pociechy:)
22 lipca 2013 22:21
Kasia-trzeba zaakceptowac w sobie to co złe...?zawsze myslałam ze raczej trzeba walczyc z tym ...zaakceptowac to tak jakby poddać sie złu..?dac mu sobą zawładnąć...nie wiem,ale musze to przemyśleć,dzięki
-
22 lipca 2013 22:31 / 1 osobie podoba się ten post
Marta

Kasia-trzeba zaakceptowac w sobie to co złe...?zawsze myslałam ze raczej trzeba walczyc z tym ...zaakceptowac to tak jakby poddać sie złu..?dac mu sobą zawładnąć...nie wiem,ale musze to przemyśleć,dzięki
-

ja mysle ze Kasi nie o to chodzilo. Nie chodzilo jej o "zło" ale o wady. mozesz nad nimi pracowac i powinnas ale jesli ich nie zaakceptujesz to nie pokonasz. Kazdy ma slabosci ...chyba chodzi o to ze jak ci sie nie uda np przestac palic to masz sie zaraz linczowac. Przy okazji...wlasnie to piszac cos zrozumialam. Dzieki...i Kasi tez dziekuje :)
05 sierpnia 2013 21:36
"Wychodzisz do restauracji, żeby nieco odpocząć przy lampce dobrego wina i smacznej kolacji. Ale nic z tego. Zamiast się relaksować, spędzasz czas wśród rozwrzeszczanych maluchów. Czy wszystkie  knajpy muszą się na to godzić? A może powinno powstać parę, w których obowiązywać będą strefy wolne od dzieci? Na Zachodzie to już standard - osoby, które nie przepadają za towarzystwem dzieci, mają do wyboru wiele miejsc - począwszy od restauracji, na basenach, plażach i parkach skończywszy - w których ich nie spotkają. Ale w Polsce strefy wolne od dzieci to ciągle rzadkość. Kiedy niedawno Jeremy Clarckson - popularny brytyjski dziennikarz i felietonista - zażartował, że dzieci powinny podróżować w luku bagażowym, spadły na niego gromy. Ale może rzeczywiście nie wszystkie miejsca i środki transportu powinny być dostępne dla najmłodszych?" A wy co sadzicie? Czy powinny powstac strefy wolne od dzieci? A moze to kolejny durny wymysł? Wstawiam swoją opinie . To jest durny wymysl...i jakos mi sie z czyms kojarzy...ale jest idiotyczny.
05 sierpnia 2013 22:10
Asik moim zdaniem masz rację. Też uważam że powinny być takie strefy. A Clarksona uwielbiam za wiadomo jaki program TV!
05 sierpnia 2013 22:17
opiekun_Janusz

Asik moim zdaniem masz rację. Też uważam że powinny być takie strefy. A Clarksona uwielbiam za wiadomo jaki program TV!

Ale ja mówie ze nie powinny byc!!
05 sierpnia 2013 22:19
Jest już późno i czytam Twój wpis któryś raz, ciągle mam wrażenie że zgadzałaś się z tym, że powinny być takie strefy.
Nieważne... Za długo na słońcu przebywam
05 sierpnia 2013 22:23 / 3 osobom podoba się ten post
Asik

"Wychodzisz do restauracji, żeby nieco odpocząć przy lampce dobrego wina i smacznej kolacji. Ale nic z tego. Zamiast się relaksować, spędzasz czas wśród rozwrzeszczanych maluchów. Czy wszystkie  knajpy muszą się na to godzić? A może powinno powstać parę, w których obowiązywać będą strefy wolne od dzieci? Na Zachodzie to już standard - osoby, które nie przepadają za towarzystwem dzieci, mają do wyboru wiele miejsc - począwszy od restauracji, na basenach, plażach i parkach skończywszy - w których ich nie spotkają. Ale w Polsce strefy wolne od dzieci to ciągle rzadkość. Kiedy niedawno Jeremy Clarckson - popularny brytyjski dziennikarz i felietonista - zażartował, że dzieci powinny podróżować w luku bagażowym, spadły na niego gromy. Ale może rzeczywiście nie wszystkie miejsca i środki transportu powinny być dostępne dla najmłodszych?" A wy co sadzicie? Czy powinny powstac strefy wolne od dzieci? A moze to kolejny durny wymysł? Wstawiam swoją opinie . To jest durny wymysl...i jakos mi sie z czyms kojarzy...ale jest idiotyczny.

Asik,tak w ogole to WITAJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:D:D:D:D:D
Moim skromnym zdaniem.......
Jak juz wczesniej gdzies tam pisalam,jestem zwiazana z gasronomia.Mialam wiele takich sytuacji,ze dzieci lataly i darly sie w nieboglosy.Biegaly po restauracji i rozrabialy jak pijane zajace,rodzice zajeci soba i towarzystwem(czesciej w DE sie tak zdarzalo)absolutnie nie zwracali uwagi na Swoje pociechy.
Pytam..Jak my ,obsluga z garacymi kawami,goracymi potrawami na podgrzewanych talerzach,mielismy tanczacym krokiem ,niczym Primabalerina omijac ta rozwydrzona dziatwe? Jakby cos sie zlego stalo,kto by byl winny? My obsluga,bo rodzice by sie wybronili.
To my ,musielismy sie tlumaczyc gosciom,dlaczego te dzieciaki tak biegaja.To my ,musielismy uspakajac gosci,ktorym to przeszkadzalo.
Restauracje,powinny miec taki kacik zabaw,wtedy Wszyscy by byli zadowoleni.
Strefy wolne od dzieci? Czemu nie.
Jestem matka dwojga dzieci i nie myslcie sobie,ze nie mam serca,ale porzadek musi byc:)
05 sierpnia 2013 23:10
Moje zdanie jest takie. Otóz nie powinno sie stwarzac stref bez dzieci. Powinno sie edukowac rodziców. To ze dzieci tak sie zachowuja a nie inaczej to ich zasługa. Uwazam ze dzieci moga a nawet powinny przebywac w takich miejscach jak kawiarnia, restauracja, kosciół, muzeum..itd zeby nauczyc sie jak w tych miejscach nalezy sie zachowac. A co? Na obrazkach im to wytłumaczycie? Nie.I dalej...Jesli maja miec "zakaz" wstepu, nawet z rodzicami czy opiekunami to o okreslonej godzinie. Wiadomo ze dziecko w nocnym lokalu to przesada. Nie o tym mowa. Wspomne dla przykladu jedna sytuacje , której bylam świadkiem. Otóz odwiedzilam znajomą. W domu na pólce stały rzedem pieknie ilustrowne ksiazki dla dzieci. Sześcioletnia córka znajomej podeszla do regału i wziela jedna z nich. Reakcja znajomej byla dla mnei szokujaca. Podskoczyla do dziecka, wyszarpnelka jej ksiazke krzyczac (!?) "Zostaw! Bedziesz mogla ogladac kiedy nauczysz sie jak je sznowac!" - zostawiam to bez komentarza. Dodam tylko ze dziecko nie mialo innych ksiazek. To jak mialo sie nauczyc?
I drugi przyklad ale odwrotna sytuacja. Moja siostra na urodziny swojej corki (6 lat) zrobila jej prezent. Pieknie ubrala i powedziala ze ida do kawiarni na lody (nie do lodziarni). Mala tak to przezywala. W kawiarni podano jej karte (nie umiala czytac ale co tam) zamówila sama lody.Swoim zachowaniem ujela kelnerow. Ale czyja to byla zasługa? Moi drodzy wg mnie "strefa bez dziecka" to kolejny marsz na skruty w wychowaniu naszych pociech. A przyznam sie ze pracujac w szkole spotkalam sie z tzw "spychaniu obowiazków rodzica" na nauczycieli.
05 sierpnia 2013 23:24
Asik:)
Ja chadzam i chadzalam z dziecmi po restauracjach,kawiarniach.Kosciol,to juz inna bajka(moje dzieci tam sa jak Anioly).
Pytanie mam:)
Wszystko to co napisalas ,jak najbardziej.
Ty wychowujesz,ja wychowuje(nasze dziecki nie lataja jak pijane zajace),rozmawiamy,pokazujemy,przekazujemy.
Nie wszyscy rodzice tak robia,taka jest rzeczywistosc,wiec gdyby byly STREFY WOLNE OD DZIECI,uwierz mi ...ci rodzice,co to maja serdecznie gdzies dzieciaki ,tam by bywali.
Nie jest ,to dobre,zgadzam sie,ale kompromis zawsze jest potrzebny.
Dzieci po jakims czasie ,same naucza sie jak zachowac sie w danej sytuacji.Przykre ,ale tak juz jest.
05 sierpnia 2013 23:43
hogata76

Asik:)
Ja chadzam i chadzalam z dziecmi po restauracjach,kawiarniach.Kosciol,to juz inna bajka(moje dzieci tam sa jak Anioly).
Pytanie mam:)
Wszystko to co napisalas ,jak najbardziej.
Ty wychowujesz,ja wychowuje(nasze dziecki nie lataja jak pijane zajace),rozmawiamy,pokazujemy,przekazujemy.
Nie wszyscy rodzice tak robia,taka jest rzeczywistosc,wiec gdyby byly STREFY WOLNE OD DZIECI,uwierz mi ...ci rodzice,co to maja serdecznie gdzies dzieciaki ,tam by bywali.
Nie jest ,to dobre,zgadzam sie,ale kompromis zawsze jest potrzebny.
Dzieci po jakims czasie ,same naucza sie jak zachowac sie w danej sytuacji.Przykre ,ale tak juz jest.

Hogata...nie ma bata. W tym wypadku to nie jest kompromis. W tym wypadku nie moze byc zadnych kompromisów. Powinna byc konsekwencja. Li tylko. Jak dzieci (jak piszesz) zachowuja sie jak pijane zające to wyprasza sie rodzicow z danego miejsca.  Grzecznie i stanowczo. Nie porafisz dziecka w karbach utrzymac? Wypad. Mysle ze jak tak dalej pójdzie to bedziemy ostrefowani ani sie obejrzymy. Mówie - to droga na skróty. Jak decydujesz sie na dziecko to do choroby jasnej musisz znac obowiazki. No...nie ma bata i juz.Poza tym,. Chcemy miec kulturalne społeczenstwo? To uczmy go od skorupki. I jeszcze...dzieci wiele rozumieja ale nie mozna liczyc na ich inteligencje ze wszystkiego sie same naucza. To musza zrobic rodzice,
05 sierpnia 2013 23:45
Anrdea ...raczej dla ich rodziców :)
05 sierpnia 2013 23:48 / 2 osobom podoba się ten post
Strefy bez dzieci-mmmmmm,mam mieszane uczucia,no i nie mam dzieci małych.Na pewno jestem zdecydowanie przeciwna dwóm rzeczom-po pierwsze :nie ciąga się ze soba dzieci na wizyty do znajomych,zwłaszcza jeśli są to wizyty z alkoholem w tle lub owi znajomi sami dzieci nie mają-nie wszyscy są na tyle asertywni ,żeby powiedzieć rodzicom -ok,przyjdźcie ale bez dzieciaków.I po drugie -jesli juz gdzies z dzieckiem przebywamy ,zwracajmy uwagę na to jak ono sie zachowuje,żeby nie było sytuacji takiej ,że wszyscy dookoła naszego dziecka pilnuja tylko nie my! co bardzo często obserwuje np.na plaży.