13 marca 2014 07:21 / 1 osobie podoba się ten post
lena7Jak widzicie takie coś:
skręciłam kostkę na stelli, firmę powiadomiłam jeszcze w DE, ubezpieczyciel też wie, ale nie poszłam do lekarza w DE. I poinformowali mnie, że to co sama już w Polsce zrobię to ich nie interesuje, bo ubezpieczenie działą tylko na terenie Niemiec
W Polsce byłam u ortopedy (prywatnie), mam skierowanie na fizjoterapię za którą mam sama zapłacić. Uzbiera się razem parę stówek wydanych z włąsnej kieszeni za wypadek przy pracy. W przyszły poniedziałek mam spotkanie powyjazdowe w firmie i tu pytanie: czy uda się i czy w ogóle teraz mam prawo żeby wyszarpać od firmy jakiś zwrot pieniędzy za to wszystko?
Zależy w jakiej firmie jesteś ale nie liczyłabym na zwrot kosztów. Ja byłam w "najlepszej firmie" i na wyjeździe powaznie skreciłam noge w kolanie. koordynator zawiózł mnie dos zpitala, tam zrobili prześwietlenie, okłady, srodki przeciwbólowe itd. Zawiadomiłam firme, ubezpieczyciela. Wszystko zostalo załatwione (opłaty) bez mojego udziału. Po powrocie do domu odwiedziła mnie pani BHP-ówka z tej firmy, spisała protokół bo miałam dostac odszkodowanie z ZUSu za wypadek przy pracy. Dwa razy była zostawila nr telefonu którego juz nigdy nie odebrała. Kiedy nie mogąc sie z nią porozumiec zadzwoniłam do firmy tam mi powiedziano :
- Czy zjechała pani do domu?
- Nie - odpowiadam musiałam pracować
- To nie bylo żadnego wypadku przy pracy.
Miałam to sama załatwic w ZUSie bo niemiecki szpital przysłał mi wszystkie dokumenty ze zdjęciami do PL. Nie miałam czasu. Ale i tak bym nic nie dostała bo potem sie dowiedziałam że nie byłam zgłoszona do ZUSu na czas delegacji. Praktycznie, jak mi powiedziano w NFZ pracowałam na czarno. Wiec dlatego pani BHPówka i firma nic nie robiły w mojej sprawie poza spisaniem protokołu.