Transfer chorych

16 sierpnia 2014 10:09
betrojer

Sporo osób skarży się na ból pleców; w szczególności w odcinku krzyżowym. Może warto codziennie przez kilkanaście minut ćwiczyć mięśnie pleców i brzucha. Ja staram się codziennie kilkanaście (do 30) minut dziennie ćwiczyć, wzmacniając mięśnie pleców. Właśnie jestem po porannej gimnastyce. :-)

Kiedyś nie ćwiczyłem i, gdy musiałem podopiecznego lekko dźwignąć podczas transferu, to później to lekko odczuwałem. Teraz wszystko gra, dlatego pomyślałem, by o tym napisać.

Co dają cwiczenia w wieku juz mocno "tatusiowatym" juz nic nie wzmocnisz,trzeba to robić wczesniej.Pdp nie trzeba dzwigać i nie wolno - tego robic pod zadnym pozorem,bo wielka szkodę sobie robimy.Trzeba nauczyc sie transferu.Na swoim przykładzie mogę jednoznacznie stwierdzić,że to sie da zrobić.Jestem drobną osobą,a radze sobie wysmienicie z przemieszczaniem chorej pdp.Trzeba cyrklować jak jest najbezpieczniej i najlżej dla nas nie szarpać się ustawiac dobrze stopy,łapac pdp w odpowiedni sposob.A jak nam jest ciezko to poprostu zmienic miejsce pracy.Napisalam w złej formie, ale to nie tyczy Ciebie kolego,to tak ogolnie:):)
16 sierpnia 2014 10:12 / 1 osobie podoba się ten post
betrojer

Ja, jako facet, nie mam i nigdy nie miałem problemów z transferem u PDP.
 
Jeżeli wykonuję transfer po raz pierwszy u nowego pacjenta, to przeważnie nie wychodzi to idealnie. Trzeba dobrze skomunikować się z pacjentem, czyli wytłumaczyć, co będziemy po kolei robili. Przy każdym etapie transferu mówię głośno, co zaraz będziemy robić (np. że teraz musimy się obrócić, teraz siadamy itp.). Pacjent przy pierwszym kontakcie z nowym opiekunem też zachowuje się niepewnie, dlatego dla mnie tak istotne jest obgadanie teoretyczne transferu z PDP.
 
Przeważnie mam do czynienia z osobami jednostronnie sparaliżowanymi. W takim przypadku transfer wykonuję przez zdrową stronę. Jeżeli pacjent ma PRAWĄ stronę sparaliżowaną, to transfer wykonuję przez jego LEWĄ stronę. W takim przypadku robię to tak:
 
Sadzam PDP na krawędzi łóżka. Po swojej PRAWEJ stronie przystawiam wózek z podniesionymi (lub opuszczonymi albo zdemontowanymi) podłokietnikami (by nie przeszkadzały) i z zablokowanymi hamulcami. Możliwie jak najdalej wyciągam LEWĄ nogę podopiecznego i stawiam ją na ziemi, ponieważ to na niej (na zdrowej nodze) pacjent musi wykonać obrót o 90 stopni. Prawą nogę podopiecznego blokuję w kolanie swoimi kolanami, by się nie zsunął z łóżka i aby przy podnoszeniu jego kolano się lekko prostowało. Podopieczny chwyta mnie zdrową ręką albo za kark, albo w pasie. Ja chwytam podopiecznego pod łopatkami (przez pachy) na plecach i - na komendę - ciągnę go do siebie na ugiętych swoich kolanach. Gdy znajdujemy się w równowadze, a zwykle jest to wtedy, gdy pacjent mocno stoi na swojej zdrowej nodze, wówczas robimy obrót i sadzam pacjenta na wózek. Jeżeli siedzi zbyt płytko we wózku, powtarzamy to wszystko. Tzn. pacjent chwyta mnie za kark, ja go znowu lekko ciągnę za łopatki ku sobie. Jego oba kolana są zblokowane moimi, więc gdy on się lekko podnosi, przykucam bardziej popychając jego kolana do przodu, dzięki czemu pacjent jest sadzany głębiej wózka. Podobnie na brzegu łóżka, gdy siedzi zbyt płytko. Przy takim transferze, przy dobrym zgraniu się (pacjenta z opiekunem) w ogóle się nie narobię, a cały transfer jest naprawdę przyjemnością dla obu stron.
 
Pytanie: co robię z ręką, która jest sparaliżowana? Albo wkładam ją do tzw. kieszonki, którą robię z dołu swetra/koszuli, podciągając go/ją nieco do góry, albo dłoń chowam za pasek spodni/spódnicy. Gdy podłokietniki wózka są podniesione (albo całkowicie zdemontowane), wówczas przy takim układzie chowania sparaliżowanej ręki/dłoni nie ma mowy o złamaniu, przegięciu, zwichnięciu itp.
 
Dla mnie najbardziej liczy się wystawienie zdrowej nogi podopiecznego do przodu, na której pacjent musi się oprzeć i wykonać wraz ze mną obrót. Zwykle pacjenci cofają z przyzwyczajenia (albo z braku ufności do opiekuna) nogę. Jednak gdy sami zobaczą, że wystawienie nogi pomaga, już tego później nie robią.
 
Wiem, że to, co napisałem, to tylko opis (bez rysunków), ale może komuś się przyda. :-))
 
Dodam jeszcze, że niekiedy zdarza się taka sytuacja, że pacjent ma w domu łóżku, które jest np. o 15cm wyższe od poziomu siedziska wózka. Wóczas transfer z wózka na łóżko jest nieco trudniejszy, gdyż pacjent musi się bardziej wyprostować. Wtedy, niekiedy muszę użyć nieco siły, aby pomóc takiej pani czy panu (zwłaszcza o większej wadze).
 
 
Jest jeszcze inna technika, której osobiście nie stosuję. Jeżeli wykonujemy transfer w lewo, to pacjent kładzie się na moim prawym barku. Ja w kuckach (albo na jednym kolanie na ziemi) podciągam rękami jego pośladki ku mojemu tułowiu, aby ciężar pacjenta przeszedł na moje bary. W tym samym czasie obracamy się w lewo i sadzam pacjenta na wózek. Jest to dobra metoda na osoby, które są w ogóle bardzo słabe i które nie pomagają w ogóle przy transferze. Przyznam, że mi ta metoda nie odpowiada, ale jest ona dobra dla pacjentów, którzy są po prostu otyli. No i wydaje mi się, że taki transfer powinien wykonywać facet a nie pani, która ma 160cm i wagę 60kg.

Ok jestes facetem to Ci latwiej. A mozna w DE zorganizowac takie specjalne "obrotomierze".Kladzie sie to przed lozkiem ...stopy pacjenta na obrotomierzu ..podnosi pacjenta ...obraca bez wysilku na koleczku ...i sadza na fotel. Jest tez mozliwosc ...mysmy to nazywali  "banan" :) -takie ruchome polaczenie miedzy lozkiem i fotelem ...w ksztalcie bumerangu....fotel stoi bokiem tuz przy lozku.. kkladzie lacznik  ..i .pacjenta poprostu przesuwa sie...bez koniecznosci podnoszenia....Bardzo praktyczny maly sprzet...praktyczny jest tez taki szeroki sztywny pas zapinany na rzepa  z uchwytami po bokach ...praktyczne przy trzymaniu pacjenta
16 sierpnia 2014 10:13 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko47

Co dają cwiczenia w wieku juz mocno "tatusiowatym" juz nic nie wzmocnisz,trzeba to robić wczesniej.Pdp nie trzeba dzwigać i nie wolno - tego robic pod zadnym pozorem,bo wielka szkodę sobie robimy.Trzeba nauczyc sie transferu.Na swoim przykładzie mogę jednoznacznie stwierdzić,że to sie da zrobić.Jestem drobną osobą,a radze sobie wysmienicie z przemieszczaniem chorej pdp.Trzeba cyrklować jak jest najbezpieczniej i najlżej dla nas nie szarpać się ustawiac dobrze stopy,łapac pdp w odpowiedni sposob.A jak nam jest ciezko to poprostu zmienic miejsce pracy.Napisalam w złej formie, ale to nie tyczy Ciebie kolego,to tak ogolnie:):)

no nie Nie zgadzam sie odnosnie cwiczen.W wieku  juz mocno "mamusiowatym" tez mozna cwiczyc.Bardzo duzo znajdziesz takich cwiczen w internecie.Trzeba tylko chciec/
 
http://youtu.be/TWKip5Y7QA0
16 sierpnia 2014 10:19 / 2 osobom podoba się ten post
ORIM

no nie Nie zgadzam sie odnosnie cwiczen.W wieku  juz mocno "mamusiowatym" tez mozna cwiczyc.Bardzo duzo znajdziesz takich cwiczen w internecie.Trzeba tylko chciec/
 
http://youtu.be/TWKip5Y7QA0

No to trzeba pokazac te strony rodzinie tzn.platnikom ....fizjoterapia w eurusiach drogo kosztuje...a fizjoterapeuta jak przychodzi -  zawsze pochwalam.Ja moge tylko pomoc przy wstaniu...asekurowac jak pacjent sam cwiczy... i to w miejscu. Jak ma problem z chodzeniem tak ze fizjoterapeuta w tej sprawie przychodzi...na spacer pacjenta nie biore. Zlamane biodro ...bol i  pieniazki...
16 sierpnia 2014 10:23 / 1 osobie podoba się ten post
Maura

No to trzeba pokazac te strony rodzinie tzn.platnikom ....fizjoterapia w eurusiach drogo kosztuje...a fizjoterapeuta jak przychodzi -  zawsze pochwalam.Ja moge tylko pomoc przy wstaniu...asekurowac jak pacjent sam cwiczy... i to w miejscu. Jak ma problem z chodzeniem tak ze fizjoterapeuta w tej sprawie przychodzi...na spacer pacjenta nie biore. Zlamane biodro ...bol i  pieniazki...

pokazac mozna nic nie stoi na przeszkodzie tylko czy cos z tego wyniknie ? To juz chyba inny problem.
Takie cwiczenia sa rowniez dobre dla tych jak to mleczko napisala "mocno podtatusialych" opiekunow i opiekunek.zawsze mozna troszeczke wzmocnic swoje miesnie bez ryzyka urazu
16 sierpnia 2014 10:28 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

pokazac mozna nic nie stoi na przeszkodzie tylko czy cos z tego wyniknie ? To juz chyba inny problem.
Takie cwiczenia sa rowniez dobre dla tych jak to mleczko napisala "mocno podtatusialych" opiekunow i opiekunek.zawsze mozna troszeczke wzmocnic swoje miesnie bez ryzyka urazu

Po tylu latach dzwigania...podnoszenia...obracania nieraz naprawde ciezkich pacjentow......jakos nic mi sie nie wzmocnilo. Tylko bol kregoslupa ale to juz w pewnym wieku  skostnialo i malo elestyczne.Nawet przeswietlenia robilam i ......moge sobie cwiczyc do usranej smierci. Wiek....tego sie nie przeskoczy.
16 sierpnia 2014 10:30 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

no nie Nie zgadzam sie odnosnie cwiczen.W wieku  juz mocno "mamusiowatym" tez mozna cwiczyc.Bardzo duzo znajdziesz takich cwiczen w internecie.Trzeba tylko chciec/
 
http://youtu.be/TWKip5Y7QA0

Ja tam nie musze szperac na youtu.be,wole ten czas przeznaczyc na cos cos mnie osobiscie interesuje.Cwiczenia tak oczywiscie,wzmocnia,rozluznią poprawią samopoczucie.Ale trzeba znać niuanse i to nie z teorii ale z praktyki.A co ja Ci bede pisala Orimie Złoty jak Ty wiesz.
16 sierpnia 2014 10:33 / 1 osobie podoba się ten post
Maura

Po tylu latach dzwigania...podnoszenia...obracania nieraz naprawde ciezkich pacjentow......jakos nic mi sie nie wzmocnilo. Tylko bol kregoslupa ale to juz w pewnym wieku  skostnialo i malo elestyczne.Nawet przeswietlenia robilam i ......moge sobie cwiczyc do usranej smierci. Wiek....tego sie nie przeskoczy.

ja nawet robilem rezonans magnetyczny.Kergoslup tez nie pierwszej swiezosci a jednak jak troszke sie porozciagam,pocwicze to mniej pozniej odczuwam jakies bole i strzykania w gnatach.Kazdy zrobi jak chce
16 sierpnia 2014 10:35 / 3 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ja tam nie musze szperac na youtu.be,wole ten czas przeznaczyc na cos cos mnie osobiscie interesuje.Cwiczenia tak oczywiscie,wzmocnia,rozluznią poprawią samopoczucie.Ale trzeba znać niuanse i to nie z teorii ale z praktyki.A co ja Ci bede pisala Orimie Złoty jak Ty wiesz.

technik podnoszenia,transferu chorych nauczylem sie na studium,podczas kursow ratownikow WOPR.Praktyka tez do tego doszla.Wiec "niuanse" w miare opanowane.
16 sierpnia 2014 10:38 / 2 osobom podoba się ten post
ORIM

technik podnoszenia,transferu chorych nauczylem sie na studium,podczas kursow ratownikow WOPR.Praktyka tez do tego doszla.Wiec "niuanse" w miare opanowane.

To Ty mocno kształcony jesteś !!!.... O ! ho , ho !!!....:))))))
16 sierpnia 2014 10:39 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

To Ty mocno kształcony jesteś !!!.... O ! ho , ho !!!....:))))))

łotttt tak jakoscik wyjszlo w zyciu
16 sierpnia 2014 10:41 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

Ja tam nie musze szperac na youtu.be,wole ten czas przeznaczyc na cos cos mnie osobiscie interesuje.Cwiczenia tak oczywiscie,wzmocnia,rozluznią poprawią samopoczucie.Ale trzeba znać niuanse i to nie z teorii ale z praktyki.A co ja Ci bede pisala Orimie Złoty jak Ty wiesz.

I tutaj widze wyzszosc ...pracy jako opiekun w domach opieki nad opieka domowa. Tam nie ma dyskryminacji pracownikow ze wzgledu na wiek..sa szkolenia,kursy...i odpowiedni sprzet do transferu no i inna osoba do pomocy. Nawet alarmy w pokojach sluza do wezwania pomocy przez opiekuna w razie potrzeby.I  idzie sie zawsze w dwie osoby. A w domu...no coz tutaj sytuacje znamy wszyscy. Mamusia na podnosniku...przeciez to obraza boska.Co ona sobie mysli ...no nie?
I tez wole pojsc na miasto niz szukac czegos w internecie. Sama niewiele zrobie przeciw nastawieniu rodziny.A relaks najlepszy na zakupach.:)))
16 sierpnia 2014 10:41 / 1 osobie podoba się ten post
ORIM

technik podnoszenia,transferu chorych nauczylem sie na studium,podczas kursow ratownikow WOPR.Praktyka tez do tego doszla.Wiec "niuanse" w miare opanowane.

no i o to chodzi:)
16 sierpnia 2014 10:44 / 1 osobie podoba się ten post
Maura

I tutaj widze wyzszosc ...pracy jako opiekun w domach opieki nad opieka domowa. Tam nie ma dyskryminacji pracownikow ze wzgledu na wiek..sa szkolenia,kursy...i odpowiedni sprzet do transferu no i inna osoba do pomocy. Nawet alarmy w pokojach sluza do wezwania pomocy przez opiekuna w razie potrzeby.I  idzie sie zawsze w dwie osoby. A w domu...no coz tutaj sytuacje znamy wszyscy. Mamusia na podnosniku...przeciez to obraza boska.Co ona sobie mysli ...no nie?
I tez wole pojsc na miasto niz szukac czegos w internecie. Sama niewiele zrobie przeciw nastawieniu rodziny.A relaks najlepszy na zakupach.:)))

Dzisiaj jestem "pokojowa" a to z racji pogody.Deszcz tak na mnie wpływa mogę chodzić,biegać,ciezko pracować,podnoscić,przesadzać - egal.Masz racje
16 sierpnia 2014 10:46 / 2 osobom podoba się ten post
mleczko47

no i o to chodzi:)

Ok Orim....kursy i swiadectwa ukonczenia ich musza byc zawsze aktualne.Prawda? A po co to jest. Dla naszej wiedzy i stosowania. Ale nie tylko. Tam gdzie bylam byly obowiazkowe dlaczego? W opiece domowej tez....bo jak cos mi sie stalo w czasie transferu albo pacjentowi....byl juz problem. Zadnego odszkodowania dla mnie...musialam popelnic blad a bylam przeszkolona. Moja wina. A za pacjenta tez ja odpowiadalam...doslownie...dochodzenie zgloszenie wypadku i pierwsze pytanie...dlaczego to zrobilam ? Nie bylam przeszkolona ze np. tego nie wolno mi bylo robic?