dowcipy i anegdoty

18 sierpnia 2013 19:36 / 3 osobom podoba się ten post
Na lekcji pani pyta się Jasia :
- Jasiu, o czym opowiada książka " Saga - Zmierzch"?
- O herbacie, którą pije się o zmierzchu proszę pani
18 sierpnia 2013 19:43 / 2 osobom podoba się ten post
Przyjeżdża Amerykanin na wieś i gospodarz do niego mówi:
- Idź do chlewa i wyciepej gnój.
Amerykanin mówi do gospodarza:
- What?
- Łot krowy i łot konia.
18 sierpnia 2013 19:45 / 4 osobom podoba się ten post
Małżeństwo, nowy dom, piękna łazienka z wieloma lustrami.
On poszedł zaprosić na parapetówkę, a ona naga zaczęła tańczyć w łazience patrząc na swoje piękne ciało.
Zrobiła szpagat i się przyssała!
Mąż wraca, patrzy, łapie pod pachy, próbuje podnieść... nic!
Dzwoni po majstra.
Ten patrzy i mówi:
- Panie, trzeba kuć!
- Co Pan? Gres z Włoch za 4 tys. euro!
- Jest inna metoda, ale może się nie spodobać.
- Panie, wszystko ale nie gres.
Master ślini palce, łapie ją za sutki i zaczyna delikatnie kręcić.
- Co Pan odpierdala?
- Panie, podnieci się, puści soki, przesuniemy do kuchni i oderwie się z linoleum.
18 sierpnia 2013 19:46 / 2 osobom podoba się ten post
Bin Laden na lekcji:
- Cisza bo was porozsadzam!
18 sierpnia 2013 19:47 / 3 osobom podoba się ten post
Jasiu idzie do apteki.
- Poproszę lek przeciwbólowy.
- A co Cię boli Jasiu?
- Nic, ale będzie, jak tata wróci z wywiadówki.
18 sierpnia 2013 19:49 / 3 osobom podoba się ten post
Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaką sekretarkę zatrudniłem? Zrobiła mi porządek w biurze, o wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby firma chodziła jak w zegarku.
Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem, mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się pomyliłeś: w łóżku nie jest lepsza od Twojej żony.
18 sierpnia 2013 19:58 / 2 osobom podoba się ten post
Idzie trzech wariatów po torach kolejowych.
- O, jakie te schody płaskie.
- O, jaka ta poręcz niska.
- Nie przejmujcie się, winda już jedzie!
18 sierpnia 2013 20:01 / 2 osobom podoba się ten post

Przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Tato dostałem 3 jedynki.
- Za co?
- No z matematyki pani mnie zapytała ile to jest 2+2 i powiedziałem 4.
- No i dobrze.
- A potem mnie zapytała ile to jest 2 razy 2, a ja na to ze jeden ch*j. Z polskiego bo napisałem na tablicy.
- A przez jakie u?
- Otwarte.
- No i prawidłowo.
- I na religii pani mówiła, że Bóg jest wszędzie, a ja się pytam czy u Kowalskiego w piwnicy też? Powiedziała, że tak. A ja na to, że taki bo Kowalski nie ma piwnicy.

18 sierpnia 2013 20:05 / 2 osobom podoba się ten post
Kaczyński i Obama spotkali Pana Boga.
są ciekawi jak będzie wyglądała przyszłość.
- Za ile lat w USA będzie kryzys ekonomiczny? - pyta Obama.
- Za 20 lat.
- To już nie za mojej kadencji - stwierdza Obama.
- Kiedy w Polsce będzie dobrobyt? - pyta Kaczyński.
- A to już nie za mojej kadencji - odpowiada Pan Bóg.
18 sierpnia 2013 20:07 / 2 osobom podoba się ten post
Morze Północne, lodowaty wicher dmie jak cholera.
Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.
18 sierpnia 2013 20:09 / 2 osobom podoba się ten post
Rano w biurze:
- Stary, skąd masz takie limo pod okiem?!
- A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy "ale zbaw nas ode złego", to niechcący spojrzałem na teściową...
18 sierpnia 2013 20:12 / 2 osobom podoba się ten post
Syn pyta ojca:
- Tato, czy to prawda, że w niektórych krajach afrykańskich mężczyzna nie zna swojej żony przed ślubem?
- Tak się dzieje w każdym kraju synku.. - odpowiada ojciec
18 sierpnia 2013 20:14 / 6 osobom podoba się ten post
Blondynka już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi:
- Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta.
- No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
19 sierpnia 2013 16:18 / 5 osobom podoba się ten post
Pewnego dnia do Bank of Canada przyszła starsza pani z wielką torbą pieniędzy. Upierała się, że chce mówić z prezesem dlatego, że chce otworzyć rachunek, a ma na to rzeczywiście dużo pieniędzy. Po długiej debacie, pracownik zaprowadził ją do biura prezesa.
Prezes banku zapytał: ile pieniędzy chce pani wpłacić?
Powiedziała, że 165 000 dolarów.
„No!,“ odparł prezes i zapytał się, jak mogła zaoszczędzić tyle pieniędzy.
Starsza pani odpowiedziała, że z zakładów.
Prezes, bardzo zdziwiony, zapytał: „ Z jakich zakładów ?“
Starsza pani: „Na przykład – załóżmy się o 25 000 dolarów, że ma pan kanciaste jądra”.
Prezes zaczął się śmiać: „Takiego zakładu nie da się przecież wygrać!!!“
Starsza pani odpowiedziała: “Chce się pan założyć?”
“Oczywiście”, odpowiedział prezes, “Mogę panią zapewnić, że moje jądra naprawdę nie są kanciaste”.
Starsza pani odpowiedziała: „Dobrze, zawarliśmy zakład. Jeśli się pan zgodzi, przyjdę jutro o 10.00 rano z moim prawnikiem jako świadkiem”.
“Nie ma problemu” odparł prezes.
Tego wieczoru prezes był z powodu zakładu bardzo nerwowy i strawił sporo czasu przed lustrem na oglądaniu swych jąder. Obracał je tam i z powrotem, we wszystkich kierunkach, aby się upewnić, że nie są kanciaste i że zakład ma wygrany.
Na drugi dzień dokładnie o 10.00 starsza pani przyszła z prawnikiem do biura prezesa.
Prezes spuścił spodnie aby ona i jej prawnik zobaczyli naprawdę wszystko. Starsza pani podeszła bliżej i poprosiła, czy może dotknąć.
„Oczywiście, proszę!“, odparł prezes, “Musi pani być pewna na 100 %.”
Starsza pani z uśmiechem to zrobiła..
Prezes popatrzył się na jej prawnika i widzi, jak ten bije głową o ścianę.
„Dlaczego on to robi ?“ zapytał się starszej pani.
„Prawdopodobnie dlatego, że założyłam się z nim o 100 tysięcy dolarów, że dzisiaj około dziesiątej będę trzymać w dłoni jądra prezesa Bank of Canada”
19 sierpnia 2013 16:29 / 1 osobie podoba się ten post
Puk,puk ,kto tam.....
Napewno nie Lepper!!!!!