dowcipy i anegdoty

20 listopada 2013 16:27 / 1 osobie podoba się ten post
Ksiądz na mszy zbiera datki.
Podchodzi do kobiety a ta szuka drobnych pieniędzy.
Ksiądz widząc same stu złotowe banknoty mówi:
- Mogą być te stu złotowe.
- To na fryzjera.
- Ale Maryja nie chodziła do fryzjera.
- A Jezus nie jeździł mercedesem!
 
 
 
- Słoneczko...- Tak, kotku?- Zrobisz śniadanie, rybko?- Oczywiście, skarbeńku.- Jajeczniczkę, rybko?- Ze szczypiorkiem, pieseczku.- Ale na masełku, żabciu?- Nie może być inaczej, misiu.- Cholera, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię?!
 
20 listopada 2013 16:31 / 3 osobom podoba się ten post
Ktory owad jest bardziej pracowity ? Mrowka,czy pszczoła ?
Otoz mrowka,bo nie traci czasu na bzykanie
20 listopada 2013 16:32 / 2 osobom podoba się ten post
Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
-Och, przepraszam Pana!
-Nie, nie, to ja przepraszam.
Zagapiłem się, bo wie Pan, szukam tu mojej żony.
-Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
-Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
-Nie ważne! Szukajmy pańskiej!
20 listopada 2013 16:37 / 9 osobom podoba się ten post
dwoch gejow wsiada do ciemnej windy.szybko sie dogaduja potem bara bara.po wszystkim jedem mowi : dobry jestes,mieszkasz tu czy tylko do kogos przyszedłes.Drugi odpowiada : mieszkam pod 12,ja tez mowi pierwszy.
drugi - Zenek to ty ?
pierwszy - tak tato
21 listopada 2013 07:01 / 6 osobom podoba się ten post
Pan Kotek był chory
Pan kotek, choć chory, nie leżał w łóżeczku,
bał się stracić pracę, bo skąd wziąć na mleczko.
Dzień cały harował(nikt nie chce być głodny),
pod wieczór cichaczem poszedł do przychodni.
W przychodni mu dali numerek z terminem;
termin nieodległy, miesiąc szybko minie.
Nic wyskokowego przez miesiąc nie pijał,
mimo to choroba jakby się rozwija.
Opadły mu wąsy, nos na kwintę zwiesił,
nadal gorączkuje, życie go nie cieszy,
czka, kaszle, bojowe na rząd puszcza gazy,
z wściekłości o bliskim końcu rządu marzy,
lecz sam bliższy końca z dniem każdym jest kotek.
Miesiąc jakoś wytrwał, lecz co będzie potem?
Lekarz go wysłuchał i westchnął;
„Na Boga! Idź kotku czym prędzej do laryngologa!”.
Na wizytę czekał kolejne pół roku,
chudł, marniał, coś w płucach go kłuło i w boku,
lecz doktor do gardła mu nawet nie zajrzał:
„Nie tego- koteczku- wybrałeś lekarza.
Nie z gardła ten kaszel, on z płuc się dobywa,
do pulmonologa idź!- Śmierć zbiera żniwo!”.
Kolejne pół roku. Doktor mięsem rzucał:
„Diagnozę postawię jak prześwietlisz płuca.
Niech lekarz rodzinny da ci skierowanie.
Do diabła koteczku, lecz się,skończysz marnie!”
. Na wizytę czekał koteczek znów miesiąc
i na prześwietlenie dni jeszcze pięćdziesiąt,
aż dzień wreszcie nadszedł, czas iść do rentgena.
Jest termin, jest rentgen, lecz... koteczka nie ma.
Kotek nie doczekał. Już leży w mogile
a dusza do Boga uśmiecha się mile:
„Najwyższy Doktorze, znajdź miseczkę mleczka,
w rajskim sanatorium dla mnie, dla koteczka.
Będę Tobie mruczał i grzał Twoje kości,
tylko mnie w Twym Raju chciej u siebie gościć”.
„Cóż mogę, koteczku – rzekł Bóg- wobec faktu;
nie chciał ze mną zawrzeć NFZ kontraktu”.
A morał? Morału napisać nie zdążę,
bo też za koteczkiem niedługo podążę.
Lecz mnie nie żałujcie, wszak byłem ladaco-
choć żal, że nie dowiem się: umarłem na co?
 
21 listopada 2013 09:47 / 11 osobom podoba się ten post
_ Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z lóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dziecinstwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami siegnął po jedno i w tym momencie żona zdzielila go ścierką mówiąc: - Zostaw kurwa, to na stypę!
21 listopada 2013 12:09 / 4 osobom podoba się ten post
Zaraz sie zaczyna mecz w TV - wpada do domu mąż.
Ale wynik podawali w radiu - odpowiada żona.
To nic,ale  nie mow mi jaki był.
Powiem ci tylko,że nie zobaczysz ani jednego gola........
21 listopada 2013 12:57 / 3 osobom podoba się ten post
W przedziale pociągu siedzi starsza kobieta z synem i wnuczkiem. Nagle wpada mężczyzna i woła:
- Zgwałcę wszystkich!
- Zboczeniec! - komentuje wnuczek
- Oszczędź chociaż babcię! - woła syn.
Babcia protestuje:
- Jak wszystkich to wszystkich!
21 listopada 2013 12:59 / 5 osobom podoba się ten post
Kobieta na łożu śmierci dyktuje testament:
- Proszę, aby moje zwłoki poddano kremacji, a prochy rozsypano na parkingu restauracji McDonalds...
- Dlaczego?! - dziwi się notariusz.
- Chcę mieć pewność, że co niedziela dzieci będą odwiedzały moje miejsce wiecznego spoczynku.
21 listopada 2013 13:46 / 3 osobom podoba się ten post
Przychodzi facet do lekarza i wyciaga swoj "interes" Lekarz nawet nie patrzac pyta znudzony: opryszczka? swedzenie? jakies zaczerwienienia ? boli ? a facet na to NIE. Lekarz wiec podnosi wzrok i pyta : a co ?? Facet: Nic.Fajny jest no nie ?
 
Ewa w raju nie usłuchała zakazu Stwórcy i za namową węża zerwała jabłko z drzewa. Za ten czyn została wraz z Adamem wyrzucona za bramę raju. Na odchodne Ewa usłyszała głos z góry - Za ten czyn zapłacisz krwią! Po kilku dniach Ewa natknęła się na tego samego węża, który ją namówił do zerwania jabłka i mówi - Przez Ciebie teraz będę musiała płacić krwią! - Oj, nie marudź! - mówi wąż - Wynegocjowałem Ci to w dogodnych miesięcznych ratach
 
 
  Mamo, mamo zrób mi śniadanie.... - Posłuchaj, to że sypiam z Twoim ojcem nie oznacza że możesz do mnie mówić "mamo". - No to jak mam mówić? - Normalnie, Andrzej.
 
Mąż i żona oglądają zagraniczny program psychologiczny o skrajnych emocjach. W pewnym momencie odzywa się mąż: - Kochanie, to wszystko stek bzdur. Założę się, że nie jesteś w stanie powiedzieć mi czegoś, co uczyni mnie szczęśliwym i smutnym w tym samym czasie. - Masz największego penisa wśród własnych kumpli.
 
  Facet wpada do salonu tatuażu i mówi cienkim głosem: - Proszę mi wytatuować na penisie takie piękne czerwone Ferrari dla mojej dziewczyny. - Dla Pana dziewczyny? - Tak, dla mojej dziewczyny. - Na pewno dla dziewczyny? - No dobra, dla chłopaka. - To wie Pan co? Zrobimy Ferrari, ale proponuję mu dorobić takie wielkie koła, jak od traktora... - A niby po co? - Na wypadek, gdyby się w gównie zakopał.
 
21 listopada 2013 19:55 / 3 osobom podoba się ten post
Idzie ksiądz do burdelu i mówi: -Niech będzie pochwalony! A sutener na to: -Niestety, Lony dzisiaj nie ma!  
 
  Ostatnia wieczerza. Wchodzi skupiony Jezus patrzy a tu impreza na całego drogie wino i luksusowe żarcie.- Zaraz zaraz miało być skromnie... skąd wzięliście na to pieniądze ?- Nie wiem, podobno Judasz coś sprzedał.  
 
Wraca blondynka do swojego mieszkania i słyszy odgłosy z sypialni. Odgłosy są jednoznaczne. Ale dla potwierdzenia otwiera drzwi i widzi swojego męża z obcą kobietą. Wybiega z sypialni otwiera schowek, wyjmuje pistolet, przeładowuje, przykłada sobie do skroni i w tym momencie mąż krzyczy: - Kochanie, nie rób tego, ja ci wszystko wytłumaczę! Blondynka patrząc na niego groźnie, krzyczy: - Zamknij się! Ty będziesz następny!
 
Rozmawiają dwie przyjaciółki w zatłoczonym tramwaju. Nagle jedna mówi do drugiej:-A wiesz, chyba będę miała dziecko...-Tak? A z kim?-Nie wiem. Nie mogę się odwrócić.
21 listopada 2013 20:22 / 6 osobom podoba się ten post
Facet wszedł do swojej ulubionej eleganckiej restauracji i ledwo usiadł przy stole, gdy zauważył piękną kobietę siedzącą stolik obok,
całkiem samą. Zawołał kelnera i zamówił najdroższą butelkę Merlota, którą kazał dać tej kobiecie-myśląc oczywiście, ze ona zgodzi się na to I będzie jego. Kelner wziął butelkę I podał kobiecie mówiąc, ze to OD dżentelmena obok. Kobieta popatrzyła na wino I postanowiła przesłać notkę facetowi...

"Żebym przyjęła te butelkę, musisz mieć Mercedesa w garażu, Milion dolców w banku I siedem cali w majtkach."

Facet Po przeczytaniu notki postanowił odpisać.

"Dla twojej wiadomości - posiadam Ferrari Testarossa, BMW 750 i Mercedesa 600 S w garażu, ponad dwadzieścia milionów dolarów w banku, ale nawet dla tak pięknej kobiety jak ty nie obetnę sobie trzech cali.
Oddawaj wino !!!
21 listopada 2013 21:05 / 7 osobom podoba się ten post
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i
pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą
połowę pasażerów i pilotów.
Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.
Sobota
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
21 listopada 2013 21:33 / 1 osobie podoba się ten post
> Nie martw sie-

> Filozofia po irlandzku

> Sa tylko dwie rzeczy, o które mozna sie martwic: Czy jest sie zdrowym, czy jest sie chorym. Jesli jest sie zdrowym, To nie ma sie czym martwic> > Jesli jest sie chorym,> > To sa dwie rzeczy, o które mozna sie martwic:> > Albo sie polepszy, albo umrzesz.> > Jesli sie polepszy> > To nie ma sie czym martwic> > Jesli umrzesz,> > To sa dwie rzeczy, o które mozna sie martwic:> > Albo pójdziesz do nieba, albo do piekla.

> Jesli pójdziesz do nieba,> > To nie ma sie czym martwic.> > Ale jesli pójdziesz do piekla - Bedziesz tak cholernie zajety witaniem sie ze wszystkimi swoimi przyjaciólmi, ze nie bedziesz miec czasu, zeby sie MARTWIC

>

> WIEC PO CO SIE MARTWIC?
22 listopada 2013 16:15
Ulicami Krakowa idzie młody Karol Wojtyła. Nagle zatrzymuje Go SSman.
-Dokumenty!
-Zapomniałem!
-Dokumenty!
-Jak Boga kocham: zapomniałem!
-No to pod ścianę. Nie będziesz mi tu podskakiwał!
Wtedy na niebie pojawia się Anioł Pański:
-Oszczędź Go! On będzie w przyszłości wielkim człowiekiem, papieżem i zostanie ogłoszony świętym!
-No dobra... Ale mam jeden warunek: zostane papieżem zaraz po nim!