Zdarza mi sie nie tylko w pracy ale i w domu ta przypadłość.Sama siebie musze przywoływać do porządku,poniewaz od wielu lat jestem z osobami za ktore musze decydować,wybierać,stosować,pokazywać,wykonywać itp itd.,po przyjeżdzie do domu czesto muszę sie podporzadkować i tu nastepuje sprzeczność interesow.Ale dojrzałam do tego i jest o wiele lżej na sercu i na duszy nie wtrącam sie za bardzo w wypracowany porzadek w domu bo nie mam argumentow nie ma mnie, więc akceptuje zmiany po powrocie do domu jakie zostały wprowadzone.
A w pracy ja decyduje bo jestem z pdp 24h i to ja wiem a nie niedzielni goscie co jest potrzebne, co mam zrobić żeby było dobrze.Nie siedze w zimnym pokoju i nie oszczedzam wody ani enerigii elektr nauczyłam się jak swoje wyegzekwować.Ale to trwało dość długo.A jak mam wszystkiego dość skocze na temat :Dla tych co maja dola - i wszystko wraca do normy.