Witam ponownie.Zmienniczka,której pomogłam od początku była typem wazeliniary,nie chodzi tu o bycie miłym,bo to jak sądzę wpisane jest w nasza pracę,Byłam z ta kobieta tydzień,nie ukrywałam niczego,ja juz pracuje kilka lat a ona przyjechała pierwszy raz..Jedyny warunek jaki postawiłam to respektowanie tego co ja wypracowałam.Wprowadziła swoje zmiany,na dzień dzisiejszy wiem,że nie ma juz czasu wolnego!!!i jedzenie sobie zwiozła z Polski,żeby babci nie obciązać,nie dzwoni ze stacjonarnegoi,chociaz załatwiłam prawie darmowy telefon,korzysta z komórki,również żeby babci nie obciązac! ja juz nie wiem co mysleć,skarzy sie z płaczem,ze gdyby nie ja chętnieby została.Ja od mojego wyjazdu nie mam z nia żadnego kontaktu to co wiem to od znajomych.Jest mi bardzo przykro.Nie wiem co mam mysleć , za tydzień wyjeżdzam...Czy mam udawać,że o niczym nie wiem,czy otwarcie porozmawiać?