26 października 2012 17:12
No więc było tak:
po przedstawieniu przeze mnie całej sprawy, policjant powiedział, że w zasadzie jest to sprawa dla sądu pracy, albo cywilnego, bo nie ma żadnego dowodu na to, że popełniono przestępstwo, ale później skonsultował sprawę z innym policjantem, który zasugerował mu, ze możliwe iż doszło do kradzieży mienia. Pokserował wszystkie papiery i powiedział, że w poniedziałek zadzwoni do biura rachunkowego tej synowej. Jego bardzo interesuje co ja jej podpisałam, bo może sie okazać, że podpisałam jej "zrzeczenie" się przeze mnie z tych pieniędzy. Ja niestety nie mam kopii tego dokumentu. Stwierdził, że jesli ona nie będzie chciała mu tego dokumentu przefaksować, udostępnić, to wtedy on przyjmie ode mnie oficjalne doniesienie o przestępstwie. ma mój nr telefonu, będzie dzwonił do mnie w przyszłym tygodniu. Obiecał zając sie tym- więc zobaczymy...