20 października 2012 09:30
wczoraj dostałam informację od prawnika z polski, że "rodzinka"niczego mi nie zwróci i więcej rozmawiać z nikim na ten temat nie bedzie... Poradził mi jak wcześniej, iść na policję. W obawie, że nie będę umiała dokladnie wytłumaczyc mojego problemu policjantowi, postanowiłam znaleźć jakąś pomoc- internet kopalnią informacji- znalazłam polsko-niemieckie stowarzyszenie w Kiel Zadzwoniłam, przedstwaiłam swój problem prosząc o pomoc . Zasugerowali bym przesłała im moje dokumenty mailem i w przyszłym tygodniu mają mi odpowiedzieć co będzie lepsze: wizyta u niemieckiego adwokata, czy zgłoszenie oszustwa na policji. Czekam już tyle czasu, że tydzień w tą czy w tamtą strone jest bez znaczenia:).Jeszcze jedno, wczoraj także, poprosiłam moją kuzynkę, by zadzoniła w moim imieniu do finanzamtu i zapytała jak oni mogą mi pomóc. Okazuje się, że nie mogą, bo podpisałam pełnomocnictwo, a oni jako urząd ze wszystkiego się wywiązali:(. No zobaczymy. Pewnie tak jak pisałyście wcześniej nic z tego nie będzie, ale jeszcze im trochę krwi napsuję:)