Dziękuję bardzo, ale nadal nie dowierzam. Nie przywykłam, że coś dostaję. Zawsze musiałam się sporo namęczyć żeby coś mi skapnęło. A tu taki geschenk za friko.
Dziękuję bardzo, ale nadal nie dowierzam. Nie przywykłam, że coś dostaję. Zawsze musiałam się sporo namęczyć żeby coś mi skapnęło. A tu taki geschenk za friko.
Też nie do końca za friko. Firma troszkę zainwestuje w swoja pracownicę, rodzina też w trosce o dobrą komunikacje z Tobą i odwrotnie dołoży do tej inwestycji. Ty też skorzystasz z tego, za swój trud i poświęcenie.Masz przecież nie lekką stelle i też się męczysz, a jednak świetnie sobie radzisz. Tak , czy inaczej, dobrze jest i trzeba się cieszyć.
Dziękuję bardzo, ale nadal nie dowierzam. Nie przywykłam, że coś dostaję. Zawsze musiałam się sporo namęczyć żeby coś mi skapnęło. A tu taki geschenk za friko.
W skrócie to wyglądalo tak:
Pani przyszła i porozmawiałyśmy sobie na temat mojej pracy, obowiązków, pogody i takie tam bajery. Trochę się rozluźniłam. Potem dostałam test do rozwiązania. To typowy test dla cudzoziemców określający poziom języka. Na test miałam 30 minut. Był tam opis sytuacji i potem pytania dotyczące tekstu i zaznacz odpowiedź a,b,c. Dodatkowo potem list, gdzie musialam wstawić brakujące słowa, przykład ogłoszenia o mieszkanie, tekst do zrozumienia. Wszedzie trzeba bylo wstawić brakujące słowao lub prawidlową odpowiedź. Po czasie przyszła pani z rozwiązaniem testu i przy mnie sprawdziła. Nie będę czarować, że wszystko rozumiałam, po prostu jak nie miała pewności to "strzelałam". Nie do końca rozwiązałam też ten test. Za wolno czytam i 2 ostatnie strony nietknięte zostały.
Potem były pytania jak sie uczę. Poprawiłam poziom to wiedziałam, bo poprzednio rozmawiałyśmy za pomocą komunikatora w kompie. Mój język był tragiczny. Teraz spokojnie wiedziałam o co jej chodzi. Tak, że jest spora poprawa. Sama to widzę.
Decyzja jest taka, że rzeczywiście dostanę podwyżkę od stycznia. Bardzo mnie zaskoczyli. Nie spodziewałam się. Dodatkowo ponieważ gramatyka mi nie wychodzi mam się zastanowić czy nie chę chodzić na kurs tutaj w Niemczech. Koszt ma ponieść agencja na połowę z córką PDP. Odpowiedź mam dać po powrocie w styczniu.
Sorry że mi zeszło ale musialam otrząsnąć się z szoku bo nie barzo dowierzałam w to co usłyszałam. Teraz przetrawiam.
tutaj znajdzieś prawdziwy test na A2 lub B1 po którym otrzymuje się niemiecki certyfikat - sprawdź na ile go rozwiązujesz / zadania z słuchania czyli cz 1 do odsłuchania znajdziesz na stronie Bundesamt fuer Migration und Flichtleinge w skróce BAMF/ . Dowiesz się na pewno jaki twój poziom jest . To jest oficjalne uznawany w Niemczech i w Polsce - poziom znajomości języka niemieckiego . link do strony z testem : http://www.bamf.de/SharedDocs/Anlagen/DE/Downloads/Infothek/Integrationskurse/Kurstraeger/Sonstiges/dtz_modellsatz_e_1_pdf.pdf?__blob=publicationFile
Nom. Ja już po teście. Poszło chyba nieźle. Po podsumowaniu wyszedł mi poziom B1. Chociaż nie wiem jakim cudem. Koordynatorka pytała ile godzin dziennie się uczę. Teraz zamknęły się córką PDP na górze i trwa debata. Ciekawe co wymyślą.
Troszkę po fakcie, ale ja też przyłączam się do gratulacji. Rozumiem, że masz ukończony B1 czy zaczynasz?
Jak ukończony to dokładnie połowa nauki języka za tobą-choć jakieś nowe słówka zawsze wpadną...
Gratuluję przede wszystkim z powodu osiągniętego poziomu-tego ci nikt nie zabierze, zawsze to można wykorzystać.
No i świetnie, że taka rodzina i agencja:). Fajnie to wykorzystać.
Ja sobie tak pomyślałam teraz, że przecież z świetnym niemieckim opiekunki mogą potem lektorami zostać, godząc
np.: studia licencjackie zaoczne na germanistyce z pracą wyjazdową. Mam znajomą w Wawie i jako lektor dobrze zarabia.
Ja po powrocie z Niemiec też jako lektor uczyć planuję, choć akurat nie niemca.
A w temacie nauki, to jako świeżynka kończąca A1 (jeszcze jakieś 2/3 tyg. z powtórką), polecam podręcznik Aussichten (wyd.Klett)-
jest do niego płyta CD i DVD załączona. Wiem, że to wydatek,ja się zdecydowałam bo dużo lepiej w wersji papierowej
niż wirtualnej przyswajam i oprawa estetyczna ma dla mnie duże znaczenie. Dużo łatwiej i szybciej zapamiętuję jak są zdjęcia
i różne ćwiczenia, nagrania, filmy, quizzy etc.Podręcznik wybrałam, bo zależało mi na książce napisanej tylko po niemiecku
przez niemców, wolę takie książki osobiście bardziej niż te napisane przez Polaków, co nie znaczy, że uważam je za złe.
Mi osobiście najbardziej pomaga nauka zwrotów, nie całych zdań, a zwrotów właśnie.
a ja Ci mówię slonecznie, że pobyt Twój w Niemczech zweryfikuje jaki jest Twój poziom.....
czego nie mówię o sobie bo też cały czas sie uczę DDDDD
O to to:)
Twoja odpowiedź przypomniała mi jak to dawno temu, jako osoba bdb znająca język rosyjski zostałam przez kolezanke poproszona na tłumacza-i co i wielka dupa blada-Rosjanie nie mówili książkowym rosyjskim,nie byli z Moskwy tylko z Irkucka i prawie ich nie rozumiałam ,a oni mnie:(
I tak oto zweryfikowała się moja swietna znajomośc jezyka.Martwa znajomośc, bo żywego języka jeszcze wtedy nie znałam ...
Dokładnie tak samo jest z niemieckim -dopóki sie z nim oko w oko nie stanie, nie ma co gadac że się umie czy nie umie ,bo zycie to raz dwa samo zweryfikuje:)
a mnie kasia63 nie trzeba mówić....., że się uczę, zdobywam poziomy, owszem dobrze, tylko jak pójdziesz do sklepu, czy lekarza, czy fryzjera czy jak któreś z rodziny Ci będzie nadawać jak katarynka to język można sobie....
trzeba być!! osłuchać się!!! i wtedy gadać :))
a ja Ci mówię slonecznie, że pobyt Twój w Niemczech zweryfikuje jaki jest Twój poziom.....
czego nie mówię o sobie bo też cały czas sie uczę DDDDD
Ale ja to wiem bardzo dobrze:) W Niemczech tyle samo dialektów co w UK.
Co nie znaczy, że moja ciężka praca w las idzie, bo bazę już będę mieć nawet jak ją przebudować trzeba będzie.
Więc nie twierdzę, że znam w praktyce, ale, że coś niecoś już książkowego języka umiem-owszem.
I chwalę się, bo wiem ile wysiłku przez te ostatnie 3 miesiące w to włożyłam:).
A co sądzicie o tym podręczniku Assichten-ktoś jeszcze z niego może się uczył? Mnie się podoba.