Piątek weekendu początek. Dziś wyjazd do lekarza po recepty i do sklepu zamienić jedne spodnie dziadka bo wczoraj przez wizytę ogrodnika nic nie dało się załatwić. 
Też nie mam się czym przechwalać,tylko 161cm:-(,ale innych zalet wiele :lol1:
Dlugi płaszcz noszę,kozaki albo botki na słupku i już wzrost odpowiedni do takiej długości :-)
ostatni mój weekend w pracy 
, jeszcze ciemno,ale zmiana czasu najbliższej nocy i jutro o 7 godzinie będzie jasno, za to długie i ciemne wieczory nas czekają. 
. No i dla zmienniczki też nie jest to komfortowa sytuacja. Ja się kręcę jak g..no w przerębli,nie wiem co ze sobą zrobić, pewnie to ją wkurza. Tym bardziej że pdp swoją uwagę na mnie kieruje a nie na nią. Zmienniczka poprzedniej nocy położyła się o trzeciej nad ranem spać, zaproponowałam więc,że wieczorem mogę zająć się pdp, przygotować Ją do snu i posiedzieć przed telewizorem. H. z ulgą przyjęła moją propozycję i poszła po lokacji do siebie. Dzisiaj też wyszłam z angebotem, że po śniadaniu może iść spokojnie do miasta,bez pośpiechu zrobić zakupy czy zwyczajnie sama pospacerować, wypić gdzieś kawę,bo ja i tak w domu do 14-16 będę siedziała. Jedyną zapewne osobą, którą cieszy ta sytuacja,jest Pedepcia Dzisiaj już przed dziewiątą wstała żeby sprawdzić czy jeszcze jestem
. Zaprowadziłam Ją do łóżka mówiąc, że może spać tak długo,jak zawsze,a jak wstanie to i tak jeszcze będę i nie wyjadę bez pożegnania się. Jakoś przebrniemy przez te kilka godzin we trzy. Jak H. nie będzie chciała nigdzie wyjść (nie lubi sama wychodzić, najchętniej siedzi cały czas przy seniorce),to ja się ulotnię,żeby nie wprowadzać zamieszania. Mam nadzieję,że już się nic nie wydarzy i o umówionej godzinie, wyjadę w końcu do domu.
Dusiu,nie masz co się dziwić. To jednorazowy koncert i tylko dzisiaj. Miałam być rano w domu, więc nic dziwnego, gdybym wieczorem na ten koncert pojechała. Kilka najbliższych dni mam zaplanowane, oczywiście biorę pod uwagę to,że niektórych rzeczy nie uda mi się zrealizować,ale bilans zawsze wychodzi na plus. Nie mam w domu męża,dzieci, planuję pod siebie,po powrocie zawsze same przyjemne rzeczy,a jak coś się nie uda, nikt nie jest zawiedziony. Będąc w Polsce żyję tak,jak lubię,nie muszę się do niczego ani do nikogo dostosowywać. Lubię swoje życie :-)
Ale na jutro, ponieważ plany uległy zmianie, planuję zostać w domu i cieszyć się własnymi kątami. Tyle że moje plany zmieniają się często z godziny na godzinę i często robię coś spontanicznie :oczko:
Ja zawsze biorę pod uwagę taką okoliczność, że i zmienniczka nie dojedzie często z własnego widzimisię lub nie wsiądzie poprostu do busa. Już miałam takie zajebiste , że też musiałam zostać dłużej o to nawet o kilka dni bo mnie wyrolowała a z seniorami nikt nie mógł i nie chciał zostać. Tutaj też może tak być i biorę to na poprawkę.
w moja tutaj czwarta niedzielę. Przede mną jeszcze 6. 🫢😜 Teraz po zmianie czasu będzie może się dłużyć bo wieczór coraz szybciej. Póki co deszczu nie ma ale mgła gęsta dookoła. Wczoraj byliśmy na jeziorem Bodeńskim i żałuję, że czapki nie wzielam bo głowy urywało. Niby miałam kaptur od kurtki ale cienki. Teraz już czapka na stałe w torebce i bez niej nie będę się ruszać. Po spacerze byliśmy na kawce i ciachu bo dziadek zapraszał. Było trochę późno więc my z seniorka po cappuccino i jeden kawałek szarlotki na pół i dobrze bo naprawdę był duży i nie dałabym rady. Dziś póki co w domu. Śniadanie zjedzone i teraz rekax do obiadu. 
,tak się już przywitam ,bo szarówka za oknem 
ostatni cały dzień w pracy przede mną, trzeba też już walizkę spakować, jutro tylko do obiadu i 
Niestety , babcia Ania jest na ten moment z waznych powodów niedostępna i jeślibym ja nie mogła, tez by ogarnęli sprawę, ale jestem :)
