Dzień dobry,dzisiaj można śpiewać o tym,że ciągle pada. Właściwie od wczoraj wieczorem. Ochłodziło się.w domu będziemy siedziały. Za to wczoraj piękną pogodę wykorzystałyśmy na maxa
Slońce tak świeciło,że i markiza,i parasol poszły w końcu w ruch. Odwiedziła nas przyjaciółka babci a moja "już koleżanka"
Wcześniej na bazarku nakupiłam kwiatów ciętych,róże,goździki "brodacze " i innych na taras-petunie,geranium i jakiś mix ładnych kolorowych. Przesiedziałyśmy przy ładnie nakrytym,ukwieconym stole tarasowym trzy godziny. Dobrze że ciasto też kupiłam. Niestety nie było rabarbaru,więc na jakiś z nim kuchen musi babcia poczekać
. Barbara to z tych "nawiedzonych"
,uwielbiam słuchać jej opowieści o tym,jak działa na nią Uniwersum,o tym co się jej w życiu przytrafiło i o tym,jak nasycić się dobrą energią a złej się pozbyć
. Ona jeszcze młoda,po siedemdziesiątce,śmiga po internecie,medytuje,"oczyszcza" aurę,słowem czary-mary odprawia
. Czas minął nam szybko i przyjemnie. Później poszłyśmy jeszcze do kafejki i tam spędziłyśmy czas aż do kolacji. I co z tego,że nie wypucowałam tego,co wypucować miałam,dzisiaj też jest dzień i wiem,że planowanie u mnie najczęściej się nie sprawdza
. Nawet dobrze się stało,bo dzisiaj musiałabym,po nocnej przygodzie seniorki z g...em,pucować na nowo i pościel znów zmieniać ,a tak z samego rana mam to załatwione
.
Babcia smutna i popłakuje,rano dostała wiadomość że odeszła Jej najlepsza przyjaciółka. Przyjaźń trwała ponad 60 lat! Fajnie że na początku marca odwiedziła ją jeszcze ,razem z córką,w Bad Neuenahr i spędziły wspólnie cały dzień.
Dzisiaj nic nie planuję ,co zrobię to zrobię,a czego nie,to zrobię w innym czasie. Jedynie obiad muszę zaplanować .
Dobrego dnia życzę