doroteeDzień dobry Opiekunkowo :-) tak mi się nic nie chce :chaplin:
Dołączam do tych,którym się nie chce
. Jak nie wstanę krótko po przebudzeniu,to zdarza mi się jeszcze przysnąć. Tak,jak dzisiaj,a nie lubię tego. Prosto z łóżka wskoczyć trzeba w buty opiekunki. My dopiero po śniadaniu,dopijam drugą śniadaniową herbatę ( coś na kawę nie mam dzisiaj ochoty
),siedzę z tabletem i obmyślam,co tu zrobić,żeby mi się chciało. Chyba najpierw przejdę się do Aldika. Wczoraj wspomogłam się obiadem z zamrażarki i nigdzie nie wychodziłam. Po powrocie wezmę się za sprzątanie, Agnieszka przyjdzie dopiero we wtorek,przydałoby się trochę ogarnąć. Jak się rozruszam to i "chcenie" wróci. W niedzielę planowałam wolne,ale powiedziano mi,że wyjazd na głosowanie to obowiązek i absolutnie muszę jechać a parę godzin nieobecności,nie wlicza się do wolnego dnia. No i fajnie. W przyszły czwartek przyjedzie córka seniorki na 3 dni a ja znów będę mogła na 2 dni sobie wyjechać. Chyba kierunek Bonn obiorę. Zadzwonię do tych,z którymi nie udało mi się spotkać ostatnio.
Dorotee,a może spotkałybyśmy się gdzieś w kolejce do głosowania? Fajnie by było.
Miałam już nie komentować żadnych postów,takich drażliwych,ale wiecie,język świerzbi i palce same klikają
. Dusiu,to,że ktoś pisze o tym,co ze swoją kasą robi,to nie znaczy,że się nią chwali. Jak to się mówi,najłatwiej jest cudze pieniądze liczyć i cudze dzieci wychowywać. Można by pomyśleć,że Maluda też się chwali swoją nadwyżką budżetową. A Ona tylko się cieszy,że może się tą nadwyżką z córką podzielić. W końcu. Wcześniej raczej nie miała takiej możliwości i teraz jest happy,że Jej sytuacja finansowa się poprawiła. Mleczko już się narozdawała ,dzieciom wiedzie się dobrze i teraz lubi "mieć".
Ja też już nie "rozdaję". Lubię robić fajne prezenty ,ale już tylko "z okazji" a nie jak kiedyś,mam to kupię ,a co mi tam. Młodsza sporo od nas jesteś,to i myślisz inaczej,takie Twoje prawo. Ja już dojrzałam do tego,że cieszy mnie wydawanie pieniędzy na siebie. I nie tylko o ciuchowe zakupy chodzi. Lubię wyjechać z przyjaciółkami na weekend np,fajnie spędzić czas i chociaż zdarza się,że taki wyjazd bywa kosztowny,to nie mam wyrzutów sumienia. Lubię wydawać na coś,co mi sprawia przyjemność. Jeśli spędzam urlop z dziećmi,przyjemnością jest dla mnie wtedy ,wydawanie na nas wszystkich,ale nie codziennie. Pozwalam się też "zapraszać", bo stać ich na to. I nadwyżkę też mieć lubię,nie wiadomo kiedy będzie mi potrzebna,choroby,wypadki losowe,nieprzewidziane a konieczne wydatki chodzą po ludziach. A częściej "chodzą po tych w wieku emerytalnym niż po młodych. Dobrze czuć się bezpiecznie.
I to,że o tym piszę,nie ma nic wspólnego z chwaleniem się a jest tylko wyrażeniem mojego podejścia do "mieć". Gdyby było inaczej,napisałabym w Pochwalijkach.
Dobrego,spokojnego dnia wszystkim serdecznie?życzę