Wiadomo od zarania dziejów ,ze ONI są z Marsa -całą sztuka związku z Obcym polega na tym ,żeby on wciąż myślał ,że to On oswoił Wenusjankę!!!Wymaga to wprawdzie wiele lat doswiadczen i pracy nad często opornym przybyszem z kosmosu ale zapewniam Was moje miłe Wenusjanki warto!!!!Wystarczy trzymac się kilku prostych zasad-
1/ nigdy ale to nigdy nie podnosimy głosu!-nie znosza tego - na Marsie nikt nie krzyczy
2/chwalimy i nagradzamy jak najczęsciej,zwłaszcza w obecnosci innych-Marsyjanie wręcz obsesyjnie uwielbiają byc chwaleni-nagrody pozostawię indywidualnemu wyborowi/
3/Wdrażamy od początku do prozaicznych zajec domowych/wspolne gotowanie,sprzatanie,kopanie ogrodka itp/
4/nie negujemy jego czasem naprawde nieziemskich pomysłów ,natomiast forsujemy nasze w taki sposób ,żeby po tygodniu Marsyjanin był przekonany ,że to On wpadł na genialny pomysł czegoś tam ,który my mu "sprzedałyśmy"
5/nie krytykujemy Marsa ani jego mieszkańców,takoż rodziny naszego Obcego.
I tak oto trzymajac sie powyższych zasad mamy koło siebie wspaniałego Marsyjanina ,który nas uwielbia i którego inne Wenusjanki nam zazdroszczą!!!!
Życzę powodzenia i wytrwałości w oswajaniu przybyszów z innej planety!