Oswajanie Marsjanina, czyli o facetach z Marsa

19 kwietnia 2014 21:05 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

No coś Ty? Twój mąż to anioł !  Jeśli chodzi o rozwód to ja się z Toba nie zgadzam,mam dowód w szufladzie,że nie jestem odpowiedzialna za rozpad małżeństwa.:)

Nie będę się sprzeczać, ani o mojego "anioła", ani o Twojego ex "diabła". :))))))))))))))))))))
19 kwietnia 2014 21:07
emi

Nie będę się sprzeczać, ani o mojego "anioła", ani o Twojego ex "diabła". :))))))))))))))))))))

Dobrze to ujęłaś "diabła" bo niektórzy są niereformowalni. :)
19 kwietnia 2014 21:08
ivanilia40

Dobrze to ujęłaś "diabła" bo niektórzy są niereformowalni. :)

Z tym się zgadzam w 100%.
 
20 kwietnia 2014 10:19 / 1 osobie podoba się ten post
ivanilia40

Chyba jednak nie o to chodziło w tej myśli, ale ktoś kto tę myśl wymyślił był strasznie szowinistycznym samcem  :)
Cierpliwość do trwania w związku zazwyczaj przypisana jest żonie,bo jej nic nie wypada,a mężowi i owszem,nawet nad ranem do dowmu wrócić po balandze. Zona musi być zawsze świeża i pachnąca,broń Boże zbyt puszysta i najlepiej jak nie mówi zbyt wiele. No a jak na ulicy obejrzy się za nią inny facet to już puszczalska hi,hi To typowe myślenie 90% "dobrych mężów"

To nie myslenie "dobrych mężów" tylko zaszłośći w światopogladzie. Trudno takie życie,a i tak sie kobietą poprawiło przez stulecia.Dawniej za ogladanie sie na ulicy za innym trafiała pod topór kata.Czarownica jedna hihi
20 kwietnia 2014 17:44 / 4 osobom podoba się ten post
Jeżeli chodzi o balangi i w ogóle czas dla siebie, to się z mężem dobrze dobraliśmy.
Każdy z nas potrzebuje dosyć dużej przestrzeni dla siebie i sobie ją bez problemu dajemy.
On chodzi z kolegami do knajpy, na koncerty, grają sobie (umuzykalniony jest). A ja to samo z koleżankami i nikt nie ma do siebie pretensji, z czasu nie wylicza, nie zadaje za dużo pytań.
20 kwietnia 2014 18:21 / 1 osobie podoba się ten post
Mialam koleżanke ,która miała męża wędkarza zapalonego i wiecznie pretensje ,że on tylko na te ryby.Mówiłysmy jej "lepiej za rybami jak za babami"Ale nie,wciąz się o to z nim kłóciła ,nawet jak córka podrosła na tyle ,że i ją na te ryby zabiarał.Nic,Grochem o scianę ...no i znalazl sobie babaę...A mężczyzna musi mieć jakąś swoja pasję i nie trzeba mu w tym przeszkadzać bo zaczyna szukac kogos kto mu smędził nie będzie....Co tez nie znaczy ,ze kobieta nie ma mieć swojego ukochanego zajęcia:)
20 kwietnia 2014 18:26 / 4 osobom podoba się ten post
No właśnie - przecież nieobecność męża można dobrze wykorzystać. I nie mam nic zdrożnego na myśli:)
Spotkanie z koleżankami, lub po prostu trochę spokoju, maseczka, książka, winko.
A jak sobie będzie miał jakąś przygruchać, to zawsze znajdzie sposób. Im bardziej kontrolowany, tym większa chęć zerwania się z łańcucha. Nawet po sobie wiem, ze to porzekadło jest prawdziwe.
20 kwietnia 2014 18:39
kasia63

Mialam koleżanke ,która miała męża wędkarza zapalonego i wiecznie pretensje ,że on tylko na te ryby.Mówiłysmy jej "lepiej za rybami jak za babami"Ale nie,wciąz się o to z nim kłóciła ,nawet jak córka podrosła na tyle ,że i ją na te ryby zabiarał.Nic,Grochem o scianę ...no i znalazl sobie babaę...A mężczyzna musi mieć jakąś swoja pasję i nie trzeba mu w tym przeszkadzać bo zaczyna szukac kogos kto mu smędził nie będzie....Co tez nie znaczy ,ze kobieta nie ma mieć swojego ukochanego zajęcia:)

babe znalazl...brzydkie okreslenie...kobite wypozyczyl jakos milej brzmi...
20 kwietnia 2014 18:43
ania52

babe znalazl...brzydkie okreslenie...kobite wypozyczyl jakos milej brzmi...

Ona nie była zamężna ta baba,więc znalazł....:):):):)Ją potem zresztą tez puścił kantem dla następnej.....A kolezanka ostatecznie rozpiła sie ,straciła przez to pracę,prawo wykonywania zawodu....nie mamy już od dawna kontaktu....
20 kwietnia 2014 18:48
kasia63

Ona nie była zamężna ta baba,więc znalazł....:):):):)Ją potem zresztą tez puścił kantem dla następnej.....A kolezanka ostatecznie rozpiła sie ,straciła przez to pracę,prawo wykonywania zawodu....nie mamy już od dawna kontaktu....

to mial fajna pasje-kobiety...tak jak moj pierwszy maz...
28 maja 2014 22:28 / 4 osobom podoba się ten post
Na Mazurach mówią : puść chłopa na rybki, bo pójdzie na p..pki.:)
28 maja 2014 22:38
Święta prawda, ale jak w cuglach trzymany to wtedy -" szalej dusza piekła nie ma "
28 maja 2014 22:41 / 1 osobie podoba się ten post
michasia

Święta prawda, ale jak w cuglach trzymany to wtedy -" szalej dusza piekła nie ma "

Eeee tam ,jak się ma chłopa co go w cuglach trzeba trzymać ,to po cholerę w ogóle takiego trzymać?
28 maja 2014 22:50 / 3 osobom podoba się ten post
A wiecie jaka jest największa wada postawy u żonatych mężczyzn - d**pa na boku.
02 czerwca 2014 20:34 / 1 osobie podoba się ten post
A ja też myśle że ludzie musza być dla siebie dobrzy-to jest numer jeden u mnie.Tylko że Marsjanin szybko się przyzwyczaja do dobrego.. :D