I dzięki Bogu, że wegetarianka, nie ortodoksyjna, agresywna wege ( od weganów) , coby najchętniej jakies tabsy musujące tylko wcinała :)
Co do sytuacji z firmą...no przykre i wszystko opada .Ale tak to bywa z korpo.
I dzięki Bogu, że wegetarianka, nie ortodoksyjna, agresywna wege ( od weganów) , coby najchętniej jakies tabsy musujące tylko wcinała :)
Co do sytuacji z firmą...no przykre i wszystko opada .Ale tak to bywa z korpo.
No,ja też flecie wegetarianka :-) ale się chyba wyspecjalizowałam w tym temacie. W piątek nagotowałam zupy z soczewicy ,"po mojemu"? taką porcję,żeby dziewczyny miały jeszcze w sobotę . I zmienniczka nie mogła się jej nachwalić :lol1:.
Przy okazji,pamiętam onprzepisie na jagły ?,na pewno wkrótce napiszę :aniolki:
Bardzo lubię zupę z soczewicy , a do mięsa czasem robię bajlagi z Kirscherbsen zamiast np .ziemniaków. Smakuje wszystkim, choć płec męska z gory ocenila ,że nie będzie jadła, ale zmienili zdanie zaraz po sprobowaniu. Prosili o dokładkę.
Bardzo lubię zupę z soczewicy , a do mięsa czasem robię bajlagi z Kirscherbsen zamiast np .ziemniaków. Smakuje wszystkim, choć płec męska z gory ocenila ,że nie będzie jadła, ale zmienili zdanie zaraz po sprobowaniu. Prosili o dokładkę.
Też uwielbiam, jutro z Bofrostu będzie :glodny:
No,ja też flecie wegetarianka :-) ale się chyba wyspecjalizowałam w tym temacie. W piątek nagotowałam zupy z soczewicy ,"po mojemu"? taką porcję,żeby dziewczyny miały jeszcze w sobotę . I zmienniczka nie mogła się jej nachwalić :lol1:.
Przy okazji,pamiętam onprzepisie na jagły ?,na pewno wkrótce napiszę :aniolki:
Sama zrób,to dopiero będzie wyżerka :mniam:,Bofrost niech się schowa:lol1:s
Sama zrób,to dopiero będzie wyżerka :mniam:,Bofrost niech się schowa:lol1:s
Z Bofrostu są dobre mrożone surowe warzywa z których mozna korzystac w okresie zimowym. A tak to staram się gotować świeże. Nawet i dla pdp z Essen, tej bez ząbków i nie chcącej nosic protezy zawsze obiad był przeze mnie ugotowany.
Ja już nie będę się kopać z koniem toż to 2tyg.i wyjazd:flaga Polski:
Pogoda kapryśna, a ja na górę na godzinną pauzę (szlafen :smiech3:).
Tutaj codziennie mam dużo pauzy, więc nie ma powodu do narzekań. Jutro jeszcze muszę podzwonić w różnych sprawach, by potem odpocząć od urzędowo-lekarskich spraw.
Czytam, co dzieje się dziś w kraju, ale nie komentuję. Tak jak każdy z nas ma swój punkt widzenia na to. Skoki już się zakończyły, trzeba czekać do listopada, piłkarze grają, jak grają. Ale co mi tam.
Gusia zdziwiona cenami... Ostatnio myślałem, że jakiś haker wszedł mi na konto bankowe:placze2:, a tu się okazało, że żona z synem poczynili większe zakupy:smiech2: I kilku stówek już nie ma :-(?
Za niedługo będą wymieniać windę, a to zajmie im 6 tygodni czasu... to porobili zapasy trwałych produktów, żeby nie "tachać" tego już na 6.piętro piechotką.
Racja. I ja się nie kopię z koniem, ani nie wołam na puszczy po to, żeby jak w jednej z powiesci Sthendala nie szukać straconego czasu. Oględniej-jak coś nie współgra i wspólgrac nie chce to .........kłade i dalej jadę. Szkoda zdrowia i czasu.
Dokładnie, to są ich przyzwyczajenia(müsli z jogurcikiem na śniadanie i myślą że inni też powinni..Bofrost to to ma być coś ekstra bo nie trzeba stać "godzinami" przy garach, puszki wędlin zjedzone nieraz po dacie, bo sparen..)Potem chorzy i Aphoteke.. Z 2 strony My mamy prace:cola: