Dzień podobny do dnia i tak tu będzie. Stały schemat. Posiłki im bardzo smakują (Helmut powiedział, że już długo nie jedli jajecznicy), na kolację i szynka zagościła, i ser. Dawno też tego nie jedli. Pflegedienst odwalił szybko robotę i już. Tu muszę najpierw jednego, a potem drugiego pdp zaprowadzić do kuchni. Czas posiłków jest długi, ale bynajmniej czas mija. Typowa opieka z dwoma podopiecznymi niesamodzielnymi. Ponadto babcię muszę karmić, więc jem przed albo albo po posiłku. Są absorbujący. Babcia cierpi na Parkinsona, dziadek demencja. Oprócz tego są po operacjach kręgosłupa i po groźnych złamaniach. Nie wnikałem kiedy to miało miejsce itp. Jakkolwiek na ostatnim krótkim zleceniu narzekałem na nudę, tak tu nie narzekam. Warunki socjalne dobre, nowe meble, łóżko, łazienka i osobne WC tylko dla mnie. Słowem ok. Nie wiem, czy wielu osobom taka sytuacja by się podobała. Ale ja to akceptuję :-)