Dusia1978Albo atomowa bomba wybuchnie. :walka plci:
Bardzo prawdopodobne, że dzieci tej seniorki dojdą do wniosku, że nie należy we wszystkim ulegać matce. Wiele czynności, które dla takich pdp są mussssssss....tak naprawdę są zbędne, a utyskiwania czy wywieranie w jakikolwiek sposób presji na opiekunce wprowadzają chaos. Jeśli opiekunka da sobą w ten sposób kręcic, to może być bardzo trudno. Sama wcześniej miałam do czynienia z takimi pdp . Wysadzanie na toaletę dało się zredukować do wstawania raz w nocy a z biegiem czasu przerwa nocna się wydłużyła do np 7 rano, gdy seniorka szła spac o 22. Za każdym razem była rodzina mieszkająca blisko i dobrze zorientowana co do tego jak być może, a jak być powinno. Z tego co doczytałam, to dzieci Gusiowej pdp czasem u mamy bywały to i im się zapomniało nieco o rzeczywistości, a może dla swietego spokoju , np. po to aby matka nie wydzwaniała do nich zaleciły aby robić to co się seniorce uwidzi. A tak się niestety nie da, bo organizm opiekunki ma swoją wytrzymałość.
Druga rzecz jaka przykuła moją uwagę, to wracanie do wspomnien z czasów wojennych. Dla kogoś, kto się spotyka z tym po raz pierwszy może to być zdumiewające-faktycznie. Jednak biorąc pod uwagę to, że jeszcze dość często niemieccy pdp. wojnę przezyli i mają wspomnienia osobiste, bądz przekazane przez rodziców, to wiele opiekunek się z tym zetknęło. Sentyment do ziem utraconych jest powszechnie znany, o czym wczesniej było tu na forum niejednokrotnie pisane, ale że problematyka jest wazna to warto i teraz o tym wspominać. Tym bardziej warto, że opiekunki bywają zdezorientowane i nie wiedzą jak reagować.
Mnie osobiście wprawiało w irytację zawsze to jak oprawca robi z siebie ofiarę i próby dyskusji ze mną oraz wybielanie niemieckiego narodu ,konczyłam sprowadzeniem na ziemię niemieckiego rozmówcy. Niezależnie czy to była prowokacja, czy wydobywający się żal, a ja jako Polka byłam katalizatorem takich reakcji. Oczywiscie jeśli pdp byli świadomi, bo i zdarzyła się babcia z demencją juz dośc posuniętą, ale hymn niemiecki w pewne letnie popołudnie odśpiewała na tarasie. Będąca przy tym córka , mimo, że zesztywniała-zawiozła babcię do domu
Sytuacja dość komiczna, ale dowodzi tego, jak mocno "to" w starszych Niemcach siedzi.
Rozpisałam się dlatego, aby powiedzieć, że wiem przez co Gusia mogła przejść.
Niech wypocznie, nabierze dystansu to tego co przeszła, bo się sporo nerwów przy takich ludziach traci.
I od razu się przywitam i wam spokojnego popołudnia pożyczę