Dzień dobry, witajcie mili moi i...żegnajcie jednocześnie. Nie,nie cieszcie się za bardzo, będę do Was zaglądać :-). Ale ostatni raz, na tym turnusie, witam Was z tego miejsca.
Zmienniczka przyjechała trochę po 21-ej. Kiedy spojrzałam na nią, zobaczyłam jaka zamordowana podróżą, to sama zaproponowałam, że dzisiaj rano mogę ogarnąć i babcię, i śniadanie. Tak,wiem, goopia jezdem :-),ale inaczej nie umiem:oczko:. Ona poprosiła tylko o kawę. Dzisiaj rano, kiedy zeszła, już zaczęła komentować nasze śniadanie, ale grzecznie powiedziałam, nawet z uśmiechem na ustach, że proszę aby się rozejrzała dokładnie i wszystkie skargi i wnioski przyjmuję do godz 11-tej, bo później wychodzę. I że ja nie komentuję tego, co ona je, kupuje, gotuje i jak pracuje, proszę więc, żeby swoje komentarze zachowała dla siebie, bo nie jestem zainteresowana.
Przekazałam co najwazniejsze i tyle. Wiecie, że to skutkuje? Żadnych uwag czy pretensji, jak dotąd!:zaskoczenie1::lol1:
Zrobiłam sobie zakupy w Lidlu, bo jutro to tylko Żabka otwarta, a lodówka pusta. Wróciłam właśnie z obiadu u siostry podopiecznej, najedzona i wyluzowana. Jeszcze tylko kanapki sobie zrobię i herbatę do termosu. W sumie bus mógłby już przyjechać, a tak to mam jeszcze, jeśli będzie punktualnie, ok 2,5 godziny. Babcia śpi, opuekunka nie wiem czy w domu, czy na spacerze, bo cisza wszędzie. Pogoda piękna, słońce i błękitne niebo, pójdę chyba jeszcze się przejść.
Miłej soboty Wam życzę :-)