Dzień dobry rebiata. Jest dobrze, wyraźny forumowy progres, bo widzę , że dziewczyny już tak oblatane, że tylko pomyśleć, iż mają licencję ATPL i się będą werbować do Germanwings
I ja się byłam bladym świtem przelecieć, ale potem jak Malgi pojeżdzę na odkurzaczu-rajdowo oczywiście
. Przyjemnie ,jeszcze chłodno z samego rana. W dzień upalnie.Zbiera się wieczorem na popadywanie od trzech dni, ale chmura bardziej odstawia pokazówkę , niż wykonuje coś efektywnego. Kilka razy ryknie, trochę popluje, wczoraj nawet próbowała zabłysnąć i na tym się skonczyły jej możliwości. Potencjał jakoś przemija z wiatrem.
Mnie koncówka pobytu mija dość intensywnie. Wczoraj po południu bylismy z dziadkiem w Kantonspital, aby wymienic cewnik. Zapchał się sqrczybyk, jak to ma we zwyczaju- kilka dni przed terminem wymiany. No nic - zdarzało sie wczesniej i będzie się powtarzać. Nie ma co włosów z głowy rwać.Moich szkoda
Zauważyłam, że Gusia wyciągneła topik dla zwiedzających. Myślałam o tym i jest . Cieszę się, bo tam fotki są zgrupowane w jednym miejscu.
A i parę pięknych zdjęć zamiesciła. Nie będę dłużna. Dziś się pochwalę
.
Maluda- korzystaj z każdej możliwości wyspania się, jeśli masz sztele gdzie na sygnał Pdp musisz lecieć. Nincia chyba ma to samo. Wiem jakie to męczące, dlatego nie decyduję się na miejsca regularnym z wstawaniem nocnym, nawet sporadycznym. Jeśli czasem coś się wydarzy, bądz stan pdp się pogorszy- to zrozumiałe. Taka praca.
Jezeli mi się kiedyś trafiło, to sprawdzałam, czy faktycznie trzeba w nocy u pdp się pojawić, czy to tylko takie widzimisię babuni, czy dziadunia.
Nie dajcie się wmanewrowywać w latanie na zawołanie czy inny sygnał dźwiękowy, bo to trudno odkręcić.
Miłego dzionka i spokojnego życzę pracującym, a urlopującym mocnych wrażeń .