Życie po powrocie do Polski - temat Romany

21 kwietnia 2012 08:27
Benita said:
Andrea i jakie masz plany - zawsze na obczyźnie, z dala od rodziny? Póki jesteś młoda, jest dla Ciebie praca w Polsce. Czy da się przeżyć życie żyjąc obok?

Myślicie, że jak już raz się wyjechało, to nie ma powrotu na rynek pracy w Polsce?

Mi się wydaje, ze praca w Polsce na etacie i zarobki w niej, skutecznie odstraszają przed powrotem. Chociaż nie ukrywam - chciałabym pracować kiedyś w Polsce i spać spokojnie że jestem finansowo zabezpieczona.
21 kwietnia 2012 08:28
Roman, ja też myślę, że nieruchomości to dobry pomysł, bo ludzie zawsze muszą gdzieś mieszkać.

Czy wiecie ile trzeba pracować w Niemczech, aby dostawać emeryturę. Może ktoś światły podpowie?
21 kwietnia 2012 12:59
andrea-ale Ty młoda mężatka jesteś...ja mam od ponad 36 lat tego samego....i nadal uważam że jest bardzo kochany...zajmę się nim bardziej, gdy stanę się wypaloną opiekunką i osiądę w Polsce;-)))
21 kwietnia 2012 22:58
Tak tak odezwała się w tobie rycząca 40-stka uważaj koteńku:)))
21 kwietnia 2012 23:19
Tak ,tak -to z pewnoscia druga młodosc!Dzis bawi mnie fakt ,że kiedy moja mama miala 40lat uważałam ją za straszną staruszke!!!!!!Tez to miałyście?A teraz sam mam prawie 5 dych i uwazam ze to fajny czas -czas kiedy sie juz nic nie musi,teraz kiedy dzieci dorosły i samodzielne można wreszcie pożyc siebie i zrobic cos dla siebie.
22 kwietnia 2012 07:22
Jak odeszła moja mama, a ja byłam nastolatką, pocieszałam się, że wlaściwie miała wszystko: wielką miłość, fajną rodzinę stworzyła, urodziła i wychowała (!) dzieci. Przeżyła wszystko, co warto przeżyć - miała 43 lata.............

Ja mam teraz 50+ i tak jak mówisz Kasia wreszcie zaczynam żyć dla siebie.
22 kwietnia 2012 10:58
A może by tak jakieś "spotkanie klasowe" zorganizowac?co wy na to?
22 kwietnia 2012 12:02
eeeeeeee,tam -chciec to móc - jak kiedys osiadziemy to juz bedziemy zgrzybiale staruszki i nie bedzie sie nam chcialo....ja sie chetnie podejme organizacji ,juz robilam podobne "spędy",dysponuję stosowną lokalizacją-wystarczy znalezc jakis fajny termin i zadeklarowac przybycie.Atrakcje w stylu grilisko,ognisko,plazowanie,inne takie- dla chetnych jazda konna i pogaduchy do bialego rana w sympatycznej atmosferze o ktora sie same/sami/ postaramy.Niech sie tylko chetni znajdą.Popatrzyłam w kalendarz i moja propozycja to ostatni wekend lipca lub sierpnia.Wiadomo ze z racji pracy i wyjazdow wszyscy nie dadza rady ale jesli sie znajda chetne osoby-to dlaczego nie.Będziemy tak tylko gadac i gadac to nigdy do tego nie dojdzie - trza dzialac!!!!
22 kwietnia 2012 14:21
andrea said:
Ja sobie wczesniej nawet nie wyobrazalam,ze przyjdzie taki czas,ze mozna zyc dla siebie-a jednak! Z pelna swiadomoscia moge dzis powiedziec,ze nie zamienilabym sie latami z jakoms 20 -30 .Jest mi tak dobrze w mojej skorze,a ze nigdy nie mialam kompleksow na temat mojego wygladu,to psychicznie czuje sie jeszcze lepiej. Jak dobrze,ze mamy to forum i zajebis.......uczestnikow tegoz forum,dobrze ,ze Moderator poprzeganial z tad osoby,ktore wprowadzaly tu zamet.Normalnie ja Was wszystkich bardzo lubie i bedziemy sie razem realizowac na stare lata w kraju

Witaj czytam Andrea ten post z wielką przyjemnością lubie takie nastawienie do siebie świata i ludzi,ja zamierzam zyć 100 lat i cieszyc się życiem ,poprosilam Boga żeby mnie na tyle lat zaprogramował.,a to do wszystkich kobitek na tym portalu macie rację życie zaczyna sie po 40 i 50 -tce.
22 kwietnia 2012 14:56
To mnie jeszcze w planach nie ma
22 kwietnia 2012 15:06
Paula wszystko przed tobą konserwuj się już uprawiaj sport itd.
22 kwietnia 2012 22:25
Tak sport i mlodosc w sercu ,nie patrzec w swoj kalendarz...
22 listopada 2012 12:10 / 5 osobom podoba się ten post
życie po powrocie..

jestem w domu od sobotniej nocy-dzis czwartek.

z mężem spedziłam całe 20godz.(nie widzielismy sie 6 tyg)teraz on w pracy-wraca w przyszły cwartek

życie po powrocie-pierwszy dzien rozmowy,dzieci,radosc z prezentów jakie im przywiozłam,nocne przytulanie,troche intymnosci z ukochanym...

a teraz-szarosc życia-liczenie na ile mi starczy pieniedzy,robie opłaty,raty,długi..kolejny raz obiecywałam sobie ze jak wróce to pierwszy bedzie okulista(moje okulary wołaja-zmien mnie!!)dzis wiem ze moze najwczesniej zrobie to 10.12 jak wpłynie wypłata za listopad-może.

wczoraj wywiadówka w szkole-jestem zawiedziona,rozczarowana,syn ma zaległosci,uwagi

w domu -sprzatanie,pranie,prasowanie,rachunek za prąd,wode,w aucie cos zaczeło stukac a jeszcze nie spłacone..

niewiem czy to jesień,mgła,zmęczenie-nic mnie juz nie cieszy

mam 35 lat mąż 36-jesteśmy jeszcze stosunkowo młodzi,kochamy się ale czas nam ucieka,życie tak szybko pędzi a my ciagle w pogoni za pieniedzmi,nie nie za jakims luksuse,tylko w pogoni za normalnym życiem żeby nie czekac kiedy wypłata,zeby nie liczyc 2 razy co moge kupic na obiad a co nie.

pieniadze-nie da rady bez nich zyc,dzis bez kasy strach umierac,bo to tez kłopot



pieniadze-czy sa warte naszych wyjazdów??naszej rozłąki z rodziną,dziecmi,mężem,partnerem??

coś za cos..tylko miłośćią nie da rady zyc.

jeden wyjazd,2,3..i tak dalej na ile starczy nam sił.

Mysle ze nasi pracodawcy nie zdaja sobie tak naprawde sprawy ile kosztują nas te wyjazdy.

Nasze powroty do domu-chwila szczęścia,radosci..a potem zycie,normalne zycie i liczenie czasu do następnego wyjazdu,liczenie bilansu naszego zycia,naszych zysków i strat

powroty wyjazdy powroty.....
22 listopada 2012 12:21
Aniu-te wszystkie Twoje slowa "ucieszyly mnie"-myslalam,ze ja sama tak sie miotam.Czasami,jeszcze bedac na koncowce wyjazdu,robie moje finansowe podsumowania i wszystko przestaje mnie cieszyc.Tak duzo /psychicznie/ placimy za nasza prace i takie zalosne efekty.Troche rozbawil mnie Twoj problem "okularowy"-tez tak mialam,zbieralam sie pol roku,zeby zaszalec i sprawic sobie porzadne nowe okulary.Ale Aniu,glowa do gory! my zawsze damy rade.szkoda tylko,ze takim kosztem.
22 listopada 2012 12:23
Anno77... glowa do gory....

Byka za rogi...... juz od dawna trzymasz.... nie popuszczaj;)

Pojdz w sobote z dzieckiem do kina......

Ty sie wyciszysz a on bedzie mial mame tylko dla siebie.... no i film!!!