Jak wygląda wasz zwykły dzień w pracy?

16 listopada 2012 11:22
Każda z nas ma inne podejście do pracy. Ja rozumiem ciebie Alutka i Ankę też. Anka pisała że była długo u jednej rodziny i że się z nimi zżyła. jak ktoś skacze po stellach często to nie zdąży polubić rodzin nawet, zwłaszcza że na początku wszyscy sobie patrzą nawzajem na ręce i nie ma dobrej atmosfery żeby zachodziły jakieś przyjacielskie stosunki pomiędzy rodziną a podopiecznymi. Jak się jest dłużej, to nić sympatii przeważnie się nawiązuje. A jak się jeździ długo w jedno miejsce, to już jest jak drugi dom i druga rodzina. Dlatego rozumiem Ankę i jej podejście. A co do tych upokorzeń, to też wiem jak może to działać. Niektórzy Niemcy naprawdę chcą mieć niewolnicę w domu, ale zauważcie że opiekunki nigdy w takich domach nie zagrzeją miejsca.
16 listopada 2012 12:42
.....podobnie i ja Andreo /lubie wszystkich/ tylko czasami gdy dyskutant jaskrawo przygina w jedna strone, odzywa sie we mnie butna krew ojcow.....

Milo Cie po krotkiej przerwie...... widziec.....
16 listopada 2012 14:33 / 1 osobie podoba się ten post
A ja Wam powiem tak : mam szczęście, jeśli chodzi o rodzinę, bo trafiłam po raz drugi na ludzi ze swoimi bzikami (kto ich nie ma), ale miłych, kulturalnych i nie tylko traktujących mnie jak opiekunkę, nie służącą, to jeszcze jak prawie równego partnera w rozmowie (bo jednak bariera językowa, zrozumieć, zrozumiem, ale nie zawsze umiem ładnie ubrać myśli w niemieckie słowa). Do dostojnego pacjenta mam ogromny szacunek i wzbudza we mnie respekt, mam w związku z tym wyrzuty sumienia, że poprzedniego podopiecznego traktowałam inaczej. Jednak tamten dziadek byl dużo, duzo bardziej posunięty w chorobie (chociaż 10 lat młodszy) i o ile na początku roku potrafiłam go przytulić, porozmawiać z nim (kiedyś nawet, kiedy go przytuliłam na dobranoc, mial łzy w oczach i powiedział, że marzy, by jego wnuki go tak przytuliły, to było bardzo wzruszające). Tylko niestety, choroba taka jak demencja, galopująca wręcz w przypadku poprzedniego pacjenta, wyrzuca z chorego uczucia, wspomnienia, cale to człowieczeństwo, duszę, na ziemi zostaje tylko niesprawne ciało. Dziadek nie poznawał miejsc, ludzi, był oporny we współpracy, upierdliwy, bywał okropny, podnosił na mnie rękę, etc. Zaczynałam chwilami nienawidzić pacjenta, ale wiedziałam, że nie chodzi o antypatie do człowieka, ale do jego choroby, do tego, co się stało z jego organizmem, a nie słabego, starszego mężczyzny, który nikł mi w oczach, zwłaszcza, ze dal się poznać jako osoba życzliwa i dobra, taki se poczciwy urzędnik, co to przez całe życie muchy by nie skrzywdził, za wszystko dziękował, o wszystko prosił, a dziś już nawet nie wie sam, czy czegoś potrzebuje ... . Ale ja też tam byłam w pracy i ta praca, wraz z postępującą chorobą, stała się dla mnie ciężarem.



Tu, na nowej stelli, też jestem w pracy. Córka pacjenta, owa pedantka, o ktorej wspominałam w innym poście, wpada codziennie, ale poza bzikiem, jest przemiła, powiedziała mi z dwa razy, że mogłabym być jej córką i jest troszkę może przemądrzała, ale ostatecznie też 40 lat starsza ode mnie, więc ma prawo mnie pouczać w pewnych kwestiach, tak jak ma prawo robić to nauczyciel czy inny wykładowca. O pacjencie mówię jednak już raczej "Profesor" albo "Pan profesor" niż dziadek, jak pisałam o pierwszym podopiecznym. Jakoś trudno mi pozwolić sobie w jego przypadku na taką poufałość. Ale jeszcze nigdy nie pomyślałam o nim "dziadyga" albo "stara, niemiecka pokraka", a, niestety, takie myśli przychodziły mi do głowy podczas współpracy z poprzednim dziadkiem. Stad tez wyrzuty sumienia, ale mam swiadomość, że te obelgi były skierowane pod adresem choroby, a nie bezbronnego, Bogu ducha winnego dziadka.

16 listopada 2012 15:36 / 1 osobie podoba się ten post
Mnie sie wydaje że większość opiekunek robi to dla kasy.Gdyby nie chodzilo o pieniądze to przecież w Polsce też nie brakuje starych schorowanych ludzi.A co do niemców to tak jak u nas są ludzie i ludziska.
16 listopada 2012 15:57
A jeśli z miłości to zapraszam na wolontariat do polskiego domu opieki-i w try miga się każdy przekona jak to jak bardzo kocha swoich podopiecznych..........

Alutka i mary 46 - przybijam piątkę:):):):):)
16 listopada 2012 16:31 / 1 osobie podoba się ten post
Podpisuje sie pod wypowiedzia kasi63
16 listopada 2012 17:00 / 2 osobom podoba się ten post
Hmm, szkoda, ze niektore wypowiedzi na Forum robia sie takie agresywne. Nikogo nie osadzam, kazdy "orze, jak moze". Ja tez jezdze dla kasy, ALE staram sie wykonywac swoja prace w taki sposob, aby nie stracic szacunku dla samej siebie, spelnic, w miare mozliwosci oczekiwania podopiecznego i rodziny. Chce zwyczajnie miec poczucie, ze to co robie i za co otrzymuje niemale pieniadze - robie dobrze (dobrze - w moim przekonaniu). Ze dodaje do tego uczucia - tak, dodaje i wcale sie tego nie wstydze, ani nie czuje sie gorsza. Uwazam, ze dzieki temu potrafie wypracowac sobie pozytywny uklad z chorym, jak i z jego rodzina. MOIM zdaniem nie jest prawda, ze wszyscy Niemcy chca Polki wykorzystac i zrobic z nich garkotluki. Spotykam sie z uznaniem nie tylko rodziny, ktora miala powazne obawy przed zatrudnieniem opiekunki, ale rowniez pan przychodzacych z Mobil Care. A - nie pracuje ponad ramy, wrecz przeciwnie. mam duzo czasu wolnego.

Nie czuje sie rowniez "Matka Tereska siedzaca w krzakach", ani nie mam ochoty na wolontariat w PL - zupelnie nie rozumiem takiego agresywnego podejscia do tematu.

Ale - jak zwykle - to jest moje zdanie. Mialam juz nie pisac w tym watku - bo i po co, i tak kazda/kazdy z nas pracuje po swojemu. Szkoda tylko, ze niedlugo na Forum nie bedzie mile widziane zdanie odbiegajace od "ogolnie przyjetego".

Rozumiem, ze kazda/kazdy ma swoje doswiadczenia w tej pracy, raz mile innym razem wrecz przeciwnie. Ja tylko znowu - z mojego punktu obserwacyjnego - podpowiadam delikatnie, ze starsi ludzie maja w glowach "radar", albo inaczej - wykrywacz klamstw.

Milego dnia wszystkim !
16 listopada 2012 17:33
Dobrze napisane,Emilia. Ten temat był wałkowany już wielokrotnie i pewnie jeszcze nie raz i nie dwa będzie poruszony-powtórzę tylko to,co napisałam wcześniej-każdy pracuje i robi po swojemu i najlepiej niech tak zostanie.
16 listopada 2012 17:38
Tez milalam z krzkow nie wychodzic,ale mimo protestow ,ktore tu beda,niestety rowniez uwazam,ze forum zrobilo sie agresywne,narzuca sie tu mocno to,co niektore panie uwazaja za sluszne.Kpienie z osob,ktore maja inne doswiadczenia,nastawienie do pracy,jest tu wyjatkowo nie na miejscu.Dziwi mnie poglad,ze jesli ktos lubi swoja prace,powinien byc wolontariuszem w kraju.Rozumiem,ze taki nie ma prawa godziwie zarabiac.Pracowalam w kraju jako wolontariszka,a to przez kilka lat,ale mimo to,tez mam ochote godziwie zyc.Do matki Teresy mi bardzo daleko,i nie wiem,dla kogo takie porownanie jest bardziej obrazliwe,dla niej,czy dla mnie,ze wgledu na ironie tego porownania.

Ta praca,dla nikogo nie jest latwa,wszyscy mamy trudne chwile,ale jedni radza sobie lepiej,inni gorzej.Jak to w zyciu.Masz Emilko racje z tym radarem,wyczuwaja starzy ludzie dokladnie stosunek opiekunow.Bardzo to frapujace.
16 listopada 2012 18:28

Dajcie na luz. Forum to miejsce wymiany doświadczeń i opinii. Zaraz tutaj pogrzebię i pousuwam.
 O spokój proszę wszystkich. 
Czytając ten wątek sam odniosłem wrażenie, że czasami zbyt dosadne wyrażanie własnych opinii może być odbierane przez dyskusyjnych oponentów jako agresywne, czy wręcz obraźliwe.
Może by tak łagodniej pisać? Chyba wszystkim będzie przyjemniej toczyć taką dyskusję w bardziej zdrowej atmosferze. Nieprawdaż?
Ktoś wyżej napisał, że każdy ma prawo robić wszystko po swojemu. I to bardzo słuszna uwaga. Proszę ją sobie wziąć do serca.

16 listopada 2012 18:29
Ale nie ktore z was sa przewrazliwione! - to jest forum ,tu sie wymienia poglady,nikt nie jest agresywny - przesadzacie troszke chyba - wolnosc słowa póki co jeszcze panuje i kazdy mówi co mysli i dyskutuje,nie widze ,żeby ktos tu kogos obrazał.Ale pewnie zaraz ktos napisze ,ze się mylę ,a co tam ja zdania w dyskutowanej sprawie nie zmieniam i nie uważam,zebym była ta zła.......I na tym konczę moje wypowiedzi w temacie bo nowego nic juz nie wniosę .
16 listopada 2012 19:30
Alutka miała raz bardzo niedobrą posadę, gdzie była źle traktowana, dlatego pisze tak jak pisze. Wiedząc o tym, gdyby było głosowanie powiedziałabym - zostawić.

16 listopada 2012 20:23
Mysle jak romana

17 listopada 2012 00:27

Dziękuję dziewczyny!
Chciałabym, kończąc tę dyskusję podkreślić, że nie ja ją rozpętałam. Skomentowałam tylko oburzenie jednej z Pań, której nie podoba się określenie: babka. W/g tej Pani, opiekunka posługująca się tym określeniem, nie szanuje podopiecznego. Moim zdaniem brak szacunku do kogoś nie wyklucza normalnego, kulturalnego traktowania tej osoby.


 


Ponawiam pytanie o Twój wpis wyżej? Czy jesteś zadowolona z tego co napisałaś, a konkretnie z tego zdania: "Do wszystkich Matek Teresek, które siedzą w "krzakach", czytaja forum i uzurpują sobie prawo do wydawania opinii o innych!" Moderator

17 listopada 2012 00:42
Ojoj gdzies tam napisalam ze lubie ludzi Starych i co to tera bedzie?Jazda?W jezyku opiekunek na forum Ludzi Starszych,nie szukajmy dziury w calym,tak??????? Bez przesady.