WerskaGusia, takie lecznicze diety są ok., ale moim zdaniem wtedy, gdy są robione przy pomocy fachowca. I nie ma tu na myśli osoby sprzedającej jakieś suplementy, nie mającej odpowiedniego wykształcenia/szkolenia. Choć nie wiem, jak bym wiała wybrać taką osobę, gdybym potrzebowała. Sprawdzić, jakie ma papiery? Ale nie przemawiają do mnie tylko szkolenia organizowane przez firmę sprzedającą jakiś produkt.
Ty dietę zmieniłaś po rozmowie z lekarzem, który wiedział, jakie produkty szkodzą w twoim problemie. A moja koleżanka, już ponad rok ma różne problemy ze skórą i leczy je ziołami. Coś tam jej ogasa, tworzy się coś innego. Dermatolog, do którego idzie nie wierzy w terapie ziołowe, ale jest dobry. Chyba na jej miejscu bym poszukała jakiegoś, który również stosuje terapie naturalne. Bo i tak ona zamierza to robić. Sama. Ma dowód w postaci pozbycia się pewnego problemu (było badanie wcześniej, zastosowała kurację znalezioną w internecie i badanie potwierdziło, że problemu nie ma). Ale nie jestem pewna, czy jej narastające problemy ze skórą nie są skutkiem tych jej niefachowych działań (np. stosowania produktów, które nie powinny być ze sobą łączone).
Dlatego może zastosuję tę dietę owsianą raz w tygodniu, ale nic więcej. Bałabym się na dłuższą metę eksperymentować.
W 100%się z Tobą zgadzam!
Nie faszeruję się żadnymi suplementami, jakąś modną spiruliną cz algami i sztucznymi witaminami. Te,co w świeżych warzywach i owocach w zupełności wystarczają, jedynie w okresie zimowym i wczesnowiosennym łykam wit D,tę najtańszą, Vigantolette,zaleconą przez moja dermatolog, ze względu na moją suchą skórę.
W tamtym okresie, mojej diety, często korzystałam z przepisów blogów kulinarnych-Agaty Dymek-Jadłonomia i Olgi Smile. Potrawy wegetariańskie są bardziej czasochłonne w przygotowaniu, ale są naprawdę smaczne, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, czyli tutaj w przyprawach .Polubiłam tę dietę, wiele nawyków mi zostało, nie wyobrażam sobie kuchni bez kolendry, kuminu, imbiru czy papryki wędzonej .
Jestem oczywiście również mięsożerna,a Olga Smile ma różną kuchnię ,nie tylko wegetariańską.
Z czystym sumieniem polecam tę blogi, bo wiele przepisów wypróbowałam i wszystkie się udają .
Szczególnie polecam przepis Olgi ,na domową bulionetkę-trochę pracy jednego dnia, a efekt ,dla mnie przynajmniej, rewelacja. Zero chemi, tylko naturalne składniki i wiemy, co w tym bulionie jest .
Aż zachciało mi się popitrasić, ale ,niestety, pierwszy raz na szteli, nie ma żadnego kuchennego robota, blendera czy sokowirówki.
Tego mi brakuje