Co dzisiaj gotujesz na obiad? 13

10 maja 2019 22:02 / 3 osobom podoba się ten post
Owsianka
"specjalna "
Pół szklanki płatków (owsiane, jaglane, orkiszowe-można zmieniać,żeby się nie znudziło),zalać szklanką mleka, jakiegoś roślinnego, dodać pokrojonego, całego banana, łyżkę masła orzechowego, łyżeczkę miodu i szczyptę cynamonu. 
Można zrobić wieczorem, rano jest gotowe do jedzenia, bo jednak trzeba trochę poczekać, aż płatki napęcznieją. 
Wychodzi tego dość dużo, bratowa pół porcji zjada w domu,a drugą zabiera do pracy i zjada trochę później 
Można naraz, jak się da radę, podobno nie chce się jeść do obiadu i nie ma się ochoty na podjadanie.
Na sobie nie sprawdzałam, ale próbowałam i jak miałabym "muss",to mogłabym jeść, bo nawet niczego sobie 
Moja "Elysabet" naprawdę schudła i jak sama mówi, czuje się "jakby luksusowo "
Jak się komuś chce, to może wypróbować 
Ja tymczasem   podjadam Yogurette, bo niestety ulubionej Milki jogurtowej, ostatnio w sklepach"niet"
 
11 maja 2019 07:29 / 1 osobie podoba się ten post
Coś takiego na śniadanie można zjeść, ale nie z pół szkl. płatków- za dużo. Coś w tym stylu czasem tu robię. Może częściej będę....
11 maja 2019 08:28 / 1 osobie podoba się ten post
Gusia29

Owsianka
"specjalna "
Pół szklanki płatków (owsiane, jaglane, orkiszowe-można zmieniać,żeby się nie znudziło),zalać szklanką mleka, jakiegoś roślinnego, dodać pokrojonego, całego banana, łyżkę masła orzechowego, łyżeczkę miodu i szczyptę cynamonu. 
Można zrobić wieczorem, rano jest gotowe do jedzenia, bo jednak trzeba trochę poczekać, aż płatki napęcznieją. 
Wychodzi tego dość dużo, bratowa pół porcji zjada w domu,a drugą zabiera do pracy i zjada trochę później 
Można naraz, jak się da radę, podobno nie chce się jeść do obiadu i nie ma się ochoty na podjadanie.
Na sobie nie sprawdzałam, ale próbowałam i jak miałabym "muss",to mogłabym jeść, bo nawet niczego sobie :-)
Moja "Elysabet" naprawdę schudła i jak sama mówi, czuje się "jakby luksusowo ":-)
Jak się komuś chce, to może wypróbować 
Ja tymczasem   podjadam Yogurette, bo niestety ulubionej Milki jogurtowej, ostatnio w sklepach"niet"
 

Mleko sojowe by pasowało- tak myślę. Dziś kupię i będę kombinować. Co do uczucia sytości to faktycznie tak jest po płatkach. Pęcznieją sobie jeszcze w żołądku i sprawa załatwiona dla łakomczuszków słodyczowych i hedonistów kulinarnych-to ja, ja !!!
11 maja 2019 08:56 / 1 osobie podoba się ten post
tina 100%

Mleko sojowe by pasowało- tak myślę. Dziś kupię i będę kombinować. Co do uczucia sytości to faktycznie tak jest po płatkach. Pęcznieją sobie jeszcze w żołądku i sprawa załatwiona dla łakomczuszków słodyczowych i hedonistów kulinarnych-to ja, ja !!!:hihi:

Z tych wszystkich mlek roślinnych najbardziej migdałowe mi smakowało, ale odkryłam też owsiane i powiem, że kawa nawet z nim smakuje. Dla miłośników płatków owsianych na pewno przypadnie do gustu. 
Te wszystkie wynalazki są dosyć drogie, dlatego warto się pokusić i samemu zrobić. Kokosowe całkiem proste, do innych już mocniejszy blender potrzebny. 
 
 
 
11 maja 2019 09:14 / 1 osobie podoba się ten post
Parę lat temu miałam problemy, reumatyzm dawał mi porządnie w kość,dosłownie Znajomy ortopeda, tutaj w Niemczech, dał mi jakieś coś przeciwbólowe ,z zastrzeżeniem, że tylko w razie ataku bólu, bo szkodliwe działają na żołądek i wątrobę.
Zalecił mi jednak zmienić dietę, zrezygnować że słodyczy ,mięso ,to indyk,polędwica wieprzowa,dużo warzyw i absolutnie wykluczyć mleko krowie. Ponieważ szło u mnie w kierunku Dny moczanowej,palce prawej dłoni bolały mnie bardzo, to się przestraszyłam i zaczęłam sobie zdrowo gotować, a nie napychać czymkolwiek. 
Oczywiście, pizwalałam sobie od czasu do czasu na pewne ustępstwa. 
Mogę że 100%pewnością powiedzieć, że sprawdziłam na sobie powiedzenie, że jestem tym,co jem. 2 lata przestrzegałam diety,którą polubiłam, bo to właściwie dieta śródziemnomorska i,odpukuję,nie pamiętam kiedy miałam ataki Dny mocz.
11 maja 2019 09:58
Zupa z fasolka szparagowa na wołowinie , jutro Tafeldpitz z sosem chrzanowym.
11 maja 2019 10:01
Dzisiaj dojadany wczorajsza zupę jarzynowa. Jutro robie remanent w lodówce, kupiłam drożdże pizza będzie. 
11 maja 2019 10:05
A u mnie znowu dzisiaj to,co wczoraj, czyli klopsiki w sosie kaparowym 
Chciałam zamrozić to,co zostało, ale babci bardzo smakował wczorajszy obiad i powiedziała, żeby nie mrozić, bo Ona dzisiaj"wieder Apetit auf Kőnigsbergerklopse "zameldowała. 
No i bardzo dobrze, mam mniej pracy,a na swoje gotowanie, wybrzydzać przecież nie będę 
11 maja 2019 10:08 / 2 osobom podoba się ten post
Gusia, takie lecznicze diety są ok., ale moim zdaniem wtedy, gdy są robione przy pomocy fachowca. I nie ma tu na myśli osoby sprzedającej jakieś suplementy, nie mającej odpowiedniego wykształcenia/szkolenia. Choć nie wiem, jak bym wiała wybrać taką osobę, gdybym potrzebowała. Sprawdzić, jakie ma papiery? Ale nie przemawiają do mnie tylko szkolenia organizowane przez firmę sprzedającą jakiś produkt.
Ty dietę zmieniłaś po rozmowie z lekarzem, który wiedział, jakie produkty szkodzą w twoim problemie. A moja koleżanka, już ponad rok ma różne problemy ze skórą i leczy je ziołami. Coś tam jej ogasa, tworzy się coś innego. Dermatolog, do którego idzie nie wierzy w terapie ziołowe, ale jest dobry. Chyba na jej miejscu bym poszukała jakiegoś, który również stosuje terapie naturalne. Bo i tak ona zamierza to robić. Sama. Ma dowód w postaci pozbycia się pewnego problemu (było badanie wcześniej, zastosowała kurację znalezioną w internecie i badanie potwierdziło, że problemu nie ma). Ale nie jestem pewna, czy jej narastające problemy ze skórą nie są skutkiem tych jej niefachowych działań (np. stosowania produktów, które nie powinny być ze sobą łączone).
Dlatego może zastosuję tę dietę owsianą raz w tygodniu, ale nic więcej. Bałabym się na dłuższą metę eksperymentować.
11 maja 2019 10:25
Wczorajsza zupa pomidorowa dla zmyłki ugotuję do niej ryż . Kotlet schabowy ( z kością ) może też dziobnę trochę. 
11 maja 2019 10:26 / 1 osobie podoba się ten post
Werska

Gusia, takie lecznicze diety są ok., ale moim zdaniem wtedy, gdy są robione przy pomocy fachowca. I nie ma tu na myśli osoby sprzedającej jakieś suplementy, nie mającej odpowiedniego wykształcenia/szkolenia. Choć nie wiem, jak bym wiała wybrać taką osobę, gdybym potrzebowała. Sprawdzić, jakie ma papiery? Ale nie przemawiają do mnie tylko szkolenia organizowane przez firmę sprzedającą jakiś produkt.
Ty dietę zmieniłaś po rozmowie z lekarzem, który wiedział, jakie produkty szkodzą w twoim problemie. A moja koleżanka, już ponad rok ma różne problemy ze skórą i leczy je ziołami. Coś tam jej ogasa, tworzy się coś innego. Dermatolog, do którego idzie nie wierzy w terapie ziołowe, ale jest dobry. Chyba na jej miejscu bym poszukała jakiegoś, który również stosuje terapie naturalne. Bo i tak ona zamierza to robić. Sama. Ma dowód w postaci pozbycia się pewnego problemu (było badanie wcześniej, zastosowała kurację znalezioną w internecie i badanie potwierdziło, że problemu nie ma). Ale nie jestem pewna, czy jej narastające problemy ze skórą nie są skutkiem tych jej niefachowych działań (np. stosowania produktów, które nie powinny być ze sobą łączone).
Dlatego może zastosuję tę dietę owsianą raz w tygodniu, ale nic więcej. Bałabym się na dłuższą metę eksperymentować.

W 100%się z Tobą zgadzam!
Nie faszeruję się żadnymi suplementami, jakąś modną spiruliną cz algami i sztucznymi witaminami. Te,co w świeżych warzywach i owocach w zupełności wystarczają, jedynie w okresie zimowym i wczesnowiosennym łykam wit D,tę najtańszą, Vigantolette,zaleconą przez moja dermatolog, ze względu na moją suchą skórę. 
W tamtym okresie, mojej diety, często korzystałam z przepisów blogów kulinarnych-Agaty Dymek-Jadłonomia i Olgi Smile. Potrawy wegetariańskie  są bardziej czasochłonne w przygotowaniu, ale są naprawdę smaczne, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, czyli tutaj w przyprawach .Polubiłam tę dietę, wiele nawyków mi zostało, nie wyobrażam sobie kuchni bez kolendry, kuminu, imbiru czy papryki wędzonej .
Jestem oczywiście również mięsożerna,a Olga Smile ma różną kuchnię ,nie tylko wegetariańską. 
Z czystym sumieniem polecam tę blogi, bo wiele przepisów wypróbowałam i wszystkie się udają .
Szczególnie polecam przepis Olgi ,na domową bulionetkę-trochę pracy jednego dnia, a efekt ,dla mnie przynajmniej, rewelacja. Zero chemi, tylko naturalne składniki i wiemy, co w tym bulionie jest .
Aż zachciało mi się popitrasić, ale ,niestety, pierwszy raz na szteli, nie ma żadnego kuchennego robota, blendera czy sokowirówki. 
Tego mi brakuje 
 
11 maja 2019 11:00
Spaghetti Bolognese Ale ja robie po swojemu inaczej niż oni tu .
11 maja 2019 11:17 / 2 osobom podoba się ten post
A coś dobrego na zgagę?
11 maja 2019 12:47 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

A coś dobrego :-) na zgagę?

Ale co,z babci czy dziadka Zgaga, czy Ty masz zgagę?
11 maja 2019 13:08 / 1 osobie podoba się ten post
dorotee

A coś dobrego :-) na zgagę?

Gastrolog Możesz łyknąć Ranigast albo Renie do ssania.