Tutaj gdzie teraz jestem obiady sa monotonne i nie takie jakbym chciala,ale upaly powoduja,ze len za rece mnie trzyma z calych sil i dla siebie samej przez to nie gotuje.
Dzisiaj daniem dnia jest bratwurs,kartofel z wody(podopieczna) i marchewka podobno mloda(ze sloika) w sosie tzw. bialym(podopieczna). Na deser lody truskawkowe(podopieczna)i garsc slonych paluszkow(ja). Na popitke woda mineralna(ja z cytryna). Bleh! Alaska,ide do Ciebie na obiad,dobra?:-)