01 listopada 2017 15:49 / 6 osobom podoba się ten post
Chyba w czepku urodzona jestem ,bo wrednych podopiecznych nie miałam.
Pierwsza pdp z zaawansowanym Al,była wredna dla wszystkich dookoła,ale dla mnie- najmniej.Najbardziej dla swojej córki,która wypłakiwała mi się w rękaw,że nie poznaje swojej mamy,że była zupełnie inna kiedyś.Cóż,straszna choroba sprawia,że człowiek przestaje być sobą,traci tożsamość.
Po pierwszej trudnej pdp nastąpiła seria dziadków,na wspomnienie których ciągle sie jeszcze uśmiecham.Pierwszy,niewidomy sprawił że mój niemiecki rozwinął sie niebywale,gdyż musiałam mu opisywać rzeczywistość,ze szczegółami;-)
Potem był Wielki Szef który miał firmę a ja byłam szoferem oraz urządzałam w domu bankiety.Śmiał sie,że jestem jego trzecią żoną a nie opiekunką.Następnie dziadek Wiking i jego przepiękny dom przy samej plaży.Wspólne przejażdżki rowerowe.
Kolejnego wspominam niezbyt dobrze,może gdybym miała o kims powiedzieć że wredny,to właśnie on? Nie tyle wredny ,co erotycznie zafiksowany na moim punkcie,przez co sztela nie zawsze była łatwa,ale ze byłam tam tylko na 4 tyg.to dałam radę,i więcej mnie nie zobaczył.
Następnie cichutki dziadek z Mannheim,był a jakoby go nie było.Wiecznie z nosem w gazecie i krzyżówkach.Dementyk ale z tym rodzajem pogodnej demencji,która nie przeszkadza w codziennym życiu.
Następnie na jakis czas przestałam być opiekunką.Tak się zdarzyło,tak wyszło.Przygoda na zamku,sama na włościach,w towarzystwie dwóch psów,z których jeden był wielkości źrebaka.Praca skończyła sie po kłótni z Księciem,która spowodowała że zamknęłam zamkowe wrota z wielkim hukiem na zawsze.
Potem znowu inna praca,prowadzenie domu plus coś nowego dla mnie,czyli zatrudnienie jako Putzfrau.Było ok. Odpoczęłam od starszych osób,ale wróciłam i znowu jestem opiekunką. Tym razem babcie,dla odmiany.
Najtrudniejsza moja pdp z ciężka depresją,moje wyobrażenie o tej chorobie było zgoła inne.Nie była wredna,wprost przeciwnie,chodziła za mną szepcząc że jestem jej aniołem...Ale praca ciężka,bardzo. Następne miejsca to już wczasy...Babciunie grzeczne,miłe,czyste,zadowolone...
Nie miałam wrednych pdp,mam szczęście. Wielu moich pdp już nie żyje i może patrzą na mnie z nieba. I myślę także i o nich w tym dniu. I także im zapalam dzisiaj świeczkę.