20 marca 2017 21:26 / 22 osobom podoba się ten post
Mija mi 18 dzień pobytu na nowym miejscu. Wiedziałam,że takiego raju jaki miałam w Regensburgu prze prawi 2 lata nie znajdę ale po przyjezdzie na to miejsce oddech mi się zatrzymał. Oferta Pani po udarze 70 lat leżąca, zacewnikowana, przychodzi rehabilitant i logopeta, mieszka z córką/37/ ,która ma oddzielne lokum i samotna/ dopytywałam się dwa razy/ - przychodzi caritas dawac zastrzyki rano i wieczorem transferu nie ma takie wiadomości miałam od koordynatorki.ok. Zostałam przywieziona przez koordynatora z zoną - polką mieszkajacą w Olsztynie oj to sobie myślę dobry początek. Wchodzimy do domu, Pdp siedzi na wózku, kawa no i wiadomości od córki, Pdp trzeba rano umyc i przenieśc na wóżek, na drzemkę poobiednią tez i wieczorem, ożadnej cukrzycy nie ma mowy i o cariasie też, więc się pytam jak to będzie wyglądało bo ja na trasfer się nie pisałam i mowy nie ma abym się godziła.Żona koordynatora mówi to nie jest takie trudne i pokazuje mi jak przenosić,Powiedziałam że ja tego sama robić nie będę i ma byc lift i caritas do umycia,Córka zastraszona powiedziała ze mi pomoże a że był to wekend to była, ale powiediła że dokad liftu nie będzie to bęzie zpracy przyjeżdzac i pomagac. W poniedziałek zadzwoniłam do firmy i poprosiłam o zjazddo domu bo fakty niegodne tym co zastałam.Lift miałam w ciągu 5 dni, caritasu nie mam ale córka pomaga mi w wieczornej toalecie Pdp . Rodzina jest bardzo przyjazna ale Upierdulka/psełdo Pdp/ jest z tych strasznie marudzących i rozkazujących.Mieszkają z córką same po śmierci męża i dziewczyna jest na rozkazy mamy. Siedzi w kuchni cały dzień na wózku i mi wszystko palcem pokazuje,jaki garnek , ile czasu gotowac itp, itd.Powiem Wam żeby nie córka juz by mnie tu nie było, bardzo mi pomaga i kiedy wraca z pracy to juz męczy ją a nie mnie.Pdp duzo jje to i duzo robi ot co.....Widze powoli jak przekonuje się do mnie i popaam w Jej łaski.Zostało mi 20 dni , mam nadzieję że dam radę ale to nie to. Chcę pomóc ale nic na siłę,Pesymizm ogromny, załamanie - jest 3 miesiace po udarze która spędziła w szpitalu i 4 tyg. w Heimie.Strach w oczach i nie poradnośc. Ja moge pomóc fizycznie i w opiece ale tu jest potrzebna pomoc psychiczna.Wrócić tu nie wrócę ale postaram się byc do końca mojego kontraktu pomocna jak tylko potrafię. Dzisiaj dostałam prezent od Niej - dekoracje do kuchni / ona ma zawieszone i powiedziałam ze mi się podoba/ córka wyciagneła kartonik nowiuskii mi dały.Jutro nowe wyzwanie bo robię gulasz , garnek 5 litrowy stoi, 4 paczki sosu do gulaszu i 2kg mięsa i tak ma być.Wszystkiego duzo, duzo sztucznego a na drugi dzień reszte wyrzucam bo ma byc nowy obia. Juz mam cały worek chleba do wyrzucenia przez 19 dni. No nic nie moja kasa. Jak każe tak robię ale nie powiem że nie gotuję sie w sobie.Milczenie jest podobno złotem. pozdrawiam i do jura rana na powitajkach.sorki za błędy.