Przygody Zosi

05 marca 2017 22:10 / 2 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Nic dodać nic ująć. Odebrał, odebrał i to wcale nie na chwilę.

Jakie cudne odczucia, gratuluje Ci Zosiu :)
05 marca 2017 22:50 / 10 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Pewnie ze się przedstawił. Ale ja byłam jak zahipnotyzowana. Po wielu, wielu latach spotkanie z facetem, z wcześniejszej opowieści wiecie jaki miałam uraz, a do tego z jakim przystojniakiem. Teraz jak o tym wspominam jaką zrobiłam z siebie niemotę, to do dziś się wstydzę.

Czytając tego posta przypomniała mi się moja osobistą historia ze spotkania "prawdziwego faceta" w 100% dżentelmena. Ja też miałam traumatyczne doświadczenia z bliskimi mi mężczyznami (ojciec i mąż). W wieku 34 lat dostałam się do dobrej pracy. Moja kariera w tej dużej korporacyjnej firmie w W-wie zaczęła się od stanowiska sekretarki dyrektora wydziału PERS. Człowiek ten był, jakby z innej bajki, z innego świata, niż ten który znałam dotychczas. Pracowało i współpracowało mi się z nim fantastycznie. Był kulturalny, uprzejmy, umiejący słuchać, szanujący kobiety - tylko proszę nie podejrzewać czegoś tam ...... .

Po jakimś czasie tej dobrej współpracy dostałam olśnienia i odkryłam, że ...... chłop, to też człowiek. Czyż nie jest to kosmiczne odkrycie.
05 marca 2017 23:52 / 12 osobom podoba się ten post
Z tego wszystkiego to spać nie mogę. To dopiszę jeszcze kilka istotnych informacji. Nazwijmy od teraz mojego pana Janem, choć to nie jest jego prawdziwe imię. A więc wracając do spotkania, PAN Jan przede wszystkim podał mi swój osobisty numer telefonu zastrzegając jednocześnie żebym go nikomu nie przekazywała. No i uprzedził, że znając moje zwyczaje, bym była tak łaskawa i odebrała od niego rozmowę jeśli do mnie zadzwoni. Ta "cholera" z sekretariatu kancelarii opowiedziała mu oczywiście o moich zwyczajach. Numer co prawda wydał mi się zbyt długi ale nie przywiązywałam do tego oczywiście wagi, a to przez mój amok. Poza tym podpisałam szereg dokumentów tez nie bardzo wiedząc co podpisuje. Ale dostałam na szczęście egzemplarze dla mnie. Na drugi dzień, jak już ten mój niezbyt trzeźwy stan minął zaczęłam przerażona czytać co też podpisałam. Okazało się, ze udzieliłam panu Janowi jako przedstawicielowi kancelarii prawnej xxxx pełnomocnictwa do reprezentowania mnie przed organami wymiaru sprawiedliwości. To samo w języku niemieckim. Choć przyznać muszę że niektórych sformułowań nie umiałam sobie nawet ze słownikiem przetłumaczyć. Ale po co następny dokument po francusku ? I co tam do cholery napisane ? Dopiero za chwilę eureka. Kancelaria pana Jana ma siedzibę w Paryżu ! Przyjęłam, że to też upoważnienie ale tak do końca pewna nie byłam. Oprócz tego nie wiem po co ale też podpisałam dokument o nie ujawnianianiu niczego co się będzie wiązać z ewentualnym postępowaniem w tym szczególnie nazwy kancelarii i osoby pana Jana. Ja ze swej strony przekazałam kopie dokumentów o których przygotowanie wcześniej prosił. Szczególnie zainteresowały go referencje jakie otrzymałam od syna dziadków.
To tyle tytułem uzupełnienia. Nie obrazę się na nikogo, kto o mnie powie głupia, łatwowierna baba. Taka niby uczona, a nie zdawała sobie sprawy z tego co podpisuje i jakie mogą być tego konsekwencje. Ale każdy głupi ma podobno szczęście .
Następny odcinek po wiadomościach Radia Opiekunki24FM. To się robi jak "W Jezioranach" albo "Matasiakach" pamięta jeszcze ktoś te radiowe głupoty ?
06 marca 2017 00:17 / 6 osobom podoba się ten post
O reety. Co ja naoisałam. Ktoś mógłby pomyśleć ze ja tak o wspaniałym radio i redakcji porównując do audycji sprzed lat. To ja tak o sobie myślę. Wygląda to tak, jak audycja w odcinkach. Nie wiem sama czy nie przeginam i czy ta moja opowieść nie powinna zacząć się i skończyć w jednym wejściu. Ale obiecuję., że jeszcze dwa rozdzialy i będziecie mnie mieć z głowy. Jeszcze raz przepraszam za dwuznaczność.
06 marca 2017 00:32 / 5 osobom podoba się ten post
W Jezioranach i Matysiakowie ha ha ha
skazana byłam na słuchanie bo moi rodzice byli fanami tych słuchowisk
06 marca 2017 07:04 / 6 osobom podoba się ten post
Gosiap

W Jezioranach i Matysiakowie ha ha ha
skazana byłam na słuchanie bo moi rodzice byli fanami tych słuchowisk

Mhmmm .... Moi też namiętnie słuchali . Głupotami tego nie nazwę , bo.....Tv w nie każdym domu ....komputerów brak absolutny .....telefon komórkowy ? chyba tylko taki jak se sasiadka z sasiadką pogadała , bo w komórce się spotkały idąc po kartfelki na obiad .... Świat poszedł z postępem do przodu ...aleee ...ale książek wspólnie przeczytanych , opowiadanych ? NIKT mi tego nie odbierze . ..Nawet tych audycji radiowych , słuchowisk przeróżnych .....nie , ja głupotami tego nie nazwę - wtedy to było COŚ . 
06 marca 2017 13:10 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Mhmmm .... Moi też namiętnie słuchali . Głupotami tego nie nazwę , bo.....Tv w nie każdym domu ....komputerów brak absolutny .....telefon komórkowy ? chyba tylko taki jak se sasiadka z sasiadką pogadała , bo w komórce się spotkały idąc po kartfelki na obiad :-).... Świat poszedł z postępem do przodu ...aleee ...ale książek wspólnie przeczytanych , opowiadanych ? NIKT mi tego nie odbierze . ..Nawet tych audycji radiowych , słuchowisk przeróżnych .....nie , ja głupotami tego nie nazwę - wtedy to było COŚ . 

Ok, nie chciałam nikogo urazić pisząc "głupoty", bo w końcu co kto lubi. Ale jak wspomnę w niedzielne poranki kapelę Feliksa Dzierżanowskiego to dostaje gęsiej skórki podobnej do odczynu alergicznego.
06 marca 2017 13:19 / 3 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Nie żal Ci czasu marnowac na jakieś krótkie " pościki " ? Ty wiesz ile juz byś mogła napisać więcej .... a Ty nieee , gdzie tam ...trzymasz nas w napięciu :lol3:

To nie jest takie proste. Nie staram się budować napięcia, bo to nie powieść sensacyjna tylko z życia wzięte. Staram się przypomnieć wszystko i opisać nie tylko szczegóły jak te cholerne buty ale też moje emocje. Dlatego trudno by mi było napisać wszystko jednym cięgiem .
06 marca 2017 13:21 / 6 osobom podoba się ten post
Zosiasamosia

Ok, nie chciałam nikogo urazić pisząc "głupoty", bo w końcu co kto lubi. Ale jak wspomnę w niedzielne poranki kapelę Feliksa Dzierżanowskiego to dostaje gęsiej skórki podobnej do odczynu alergicznego.

Ojejku ...nooo . Precież ja nie napisałam , że " uraziłaś " , tylko , że wychowywałam się w " tamtych czasach " i wspominam je z rozrzewnieniem . Pamiętam pierwszy tv kupiony przez rodziców ....jaki to był wtedy luksus , jak się z rozdziawioną , dziecięcą gębą oglądało nawet najnudniejsze programy . Te słuchowiska radiowe, jakieś " Podwieczorki przy mikrofonie " , niedzielne ( przewaznie ) " Wesołe autobusy " ....Matysiaki , Jeziorany ......toż to nic innego jak dzisiejsze jakies " Barwy szczęścia " , czy " Zlotopolscy " i inne seriale ....tylko , że w radio a nie w tv .....Fajne to wszystko było ...bom jeszcze dzieckiem była ...No taaa ....niedługo tez się mogę dzieckiem stać , tylko nie będzie to takie fajne ......Ty mi Zochna doopy nie zawracaj , tylko pisz o Panie Janie !!!
06 marca 2017 13:29 / 3 osobom podoba się ten post
Oj Basiu, Basiu, mój ci on jest
06 marca 2017 13:32 / 3 osobom podoba się ten post
Teraz to i trochę jakby nasz........ skoro tak sobie o nim  rozprawiamy
06 marca 2017 13:33 / 2 osobom podoba się ten post
Jak zbiorę myśli i załapię odpowiedni nastrój, to wieczkiem skrobnę coś tam. Cierpliwości, do końca już nidaleczko.
06 marca 2017 13:35 / 3 osobom podoba się ten post
Gosiap

Teraz to i trochę jakby nasz........ skoro tak sobie o nim  rozprawiamy

Chyba masz jednak rację. Chytra nie jestem. 
06 marca 2017 21:14 / 11 osobom podoba się ten post
No to jedziemy dalej
Trudno mi opisać swój stan emocjonalny. PAN Jan zrobił na mnie takie wrażenie, że nie mogłam myśleć o niczym innym tylko o Nim. Dawno,a może nawet nigdy tak się nie czułam. Wszystko leciało mi z rąk i nie mogłam skupić się na niczym. Zapomniałam ze trzeba jeść cokolwiek, że sen też jest potrzebny. Wreszcie ocknęłam się z odrętwienia. Głupia babo masz internet ! Masz nazwę firmy i google za przyjaciela. Skoczyłam do lapka ale z tych nerwów to oczywiście źle wpisałam nazwę i wyskoczyły mi same głupoty. No tak pomyślałem sobie, to wszystko wielka ściema pytanie tylko w jakim celu? Po chwili zauważyłam swój błąd i teraz literka po literce wpisałam poprawnie nazwę. O cholerka jeeest! Ale wszystko w języku żabojadów. Dawaj translatora google. Wiecie jak ten tłumacz działa sami najlepiej. Ale parę zdań udało się zrozumieć. Okazuje się, że to kancelaria adwokacka specjalizująca się w prawie pracy w krajach wspólnoty europejskiej. Uffff. Ale spuściłam powietrze. Ale dlaczego taki boss przybył do kopciuszka ? Nic to pomyślałem sobie grzecznie, pozyjemy ,zobaczymy. Kilka następnych dni czekałam na jakąkolwiek wiadomość od mojego rycerza. Sprawdzałam w telefon po kilkanaście razy dziennie i oczywiście odbierałam każdy dzwonek. Czy to kredyt, czy specjalną oferta, czy ktokolwiek inny, to ja do telefonu. Spać cholera nie mogłam wcale, a w dzień poruszałam się jak zombi. A jak już czasami ,apadałam w drzemie, to widziałam tylko Jego.
Mijały dni i tygodnie bez żadnego echa. Powoli wytłumaczyłam sobie, że to i tak nie dla mnie facet. W zasadzie niczego nie obiecywał. Powiedział tylko, że spróbuje i nic więcej. Widocznie albo nie spróbował albo niczego nie osiągnął. Minęło chyba 6 tygodni albo nawet więcej, dokładnie nie pamiętam, aż tu przychodzi do mnie e-mail ale nieee, nie od Niego. Pisze do mnie syn dziadków , ten od referencji, pyatjąc czy ze mną wszystko w porządku. Zaskoczona podpisuje, że i owszem nie narzekam i dziękuję za zainteresowanie. Ki diabeł myślę sobie. Ale może u nich taki zwyczaj, żeby od czasu do czasu pozdrowić i spytać o samopoczucie. Mijały kolejne dni i nic. Już mi fascynacja Panem Janem minęła i odzyskałam w pełni trzeźwe myślenie. Niczego z tej krótkiej znajomości w końcu ani nie wyniosłam ani na szczęście niczego nie straciłam. Życie wróciło do normy i zajęłam się sprawami dnia codziennego.
06 marca 2017 21:17 / 3 osobom podoba się ten post
Następny rozdział będzie o ..... Nie powiem o czym ! Trochę zaskoczenia przyda każdemu. A może sami odgadnięcie o czym będzie ? Co podpowiada Wam intuicja ?