Jaki temat? Założę.
Edit:
http://opiekunki24.pl/forum/temat/2813/blogi-opiekunek-osob-starszych/przygody-zosi
Jaki temat? Założę.
Edit:
http://opiekunki24.pl/forum/temat/2813/blogi-opiekunek-osob-starszych/przygody-zosi
Przygody Zosi może?magiczną
Proszę bardzo, blog założony.
Obiecałam napisać coś o sobie i swych doświadczeniach w opiece, no to skoro słowo się rzekło .....
Życie mnie nie rozpieszczło pewnie jak wielu z Was. Wychowałam dwoje wspaniałych dzieci praktycznie sama. Teraz obydwoje są już samodzielne , a ja mogę też wreszcie na cieszyć się życiem. To tytułem wstępu.
Rozdział 1 - Początki
Jak trafiłam do opieki? Po prostu namówiła mnie do tego koleżanka. A ja? Z moim niemieckim gdzie ledwo, ledwo umiałam coś wydukać? Ale raz kozie śmierć. Wyjechałam z duszą na ramieniu i bólami brzucha z nerwów. A tu taka miła niespodzianka. Trafiłam do prze sympatycznej starszej pani, która choć ruchowo niedołężna, to z jasnym umysłem i wspaniałym poczuciem humoru. Na dodatek i ona i syn mówiący po angielsku i to było coś ! Mogłam wzbogacać swoje słownictwo niemieckie, a jak mi brakowało słowa, to pomagał angielski. Cztery miesiące zleciały jak jedna chwila, że o kasce nie wspomnę. I tak wpadłam w nałóg jak pewnie wiele z Was, który trwa jak dotąd.
To na razie tyle. Rozdział drugi będzie o tym jak zostałam perfidnie oszukana
Dziękuję hawance i fioletowej myszce za słowa otuchy. Ale je tę opowieść piszę chyba przede wszystkim dla siebie. Nigdy z nikim nie dzieliłam się swoimi problemami a wszystko dusiłam w sobie. Może teraz bardziej otworze się do ludzi.
A teraz krótki wstęp do drugiego rozdziału.
W zasadzie to nigdy nie miałam ani czasu ani dość pieniędzy by pomyśleć o sobie. Najważniejsze były zawsze dzieci. Nie chciałam żeby czuły się gorsze od reszty, a ja jak kopciuszek zawsze na końcu.
Aż tu nagle tyyyyyle kasy. Czego ja podczas pobytu w de nie planowałam kupić sobie ...
I wiecie co kupiłam ?
Wielkie NIC !
Po prostu nie umiałam niczego dla siebie kupić tak głęboko w głupim moim łbie zakorzeniła się niechęć do wydawania kasy. No to rozdałam to,co zarobiłam dzieciom.
Uff to na razie tyle, muszę ochłonąć nieco i zabiorę się za pisanie dalszej części
Dla wilu z nas nic z tego nie jest obce... A nie chcę się nawet pytac skąd ja to znam... :lol2: I wiesz co ? nie przeszło mi ... :lol2: Tylko, że teraz to lubię i mnie na to stać... :-)
Spodziewałam się, że wiele z nas było w mniej lub bardziej podobnej sytuacji. Dziękuję za zaproszenie do grona przyjaciół. Już i tak nie czuję się taka sama jak dotychczas i jak widać mam coraz więcej odwagi