A ja chce się pochwalić swoim malym sukcesem- bo jestem dziś z siebie dumna... :tanczy: Kubus- chłopczyk, którego niania kiedyś bylam, a jestem teraz z nim " na gościnnych występach", bo choruje- pierwszy raz od kilku tygodni podobno zjadł normalny, cieply obiad. Ze względu na to, ze dużo chorowal i bral dużo antybiotykow jakos mu apetyt się popsul i rodzice maja straszny z nim problem w tym temacie. dziś wlasnie ( probowalam od kilku dni) zjadł w końcu ode mnie i to calkiem spora porcje obiadu- jestem zachwycona, bo bardzo się o niego martwilam:disco: mam nadzieje, ze jutro będzie z tym jeszcze lepiej..

Znam to, nerwicy można się nabawić, tym bardziej, kiedy nie mamy czasu.