Nie wiem czy zapomniałabym i wybaczyła mężowi zdradę.Jak się znam to nie.Nie umiałabym żyć pod jednym dachem,a o spaniu w jednym łóżku to już w ogóle nie ma mowy ,wiedząc,że był z inna.Nie i koniec.Ale to ja.W takiej sprawie trudno coś sensownego poradzić.I wydaje mi się,że Twoje wyjazdy to dla męża marne wytłumaczenie.Wyjeżdżają nas tysiące ..co by to było ,gdyby wszystkie pozostawione w domu połówki zdradzały....Chyba powinnaś sobie zadac podstawowe pytanie czy go wciąż kochasz czy tylko jesteś przyzwyczajona,co Was w ogóle łączy?I czy chcesz z nim wciąż być?No i podstawa wszytkiego-zaufanie....Nie miałabym za grosz.
Podobnie potraktował mąż moja bliska koleżankę,w Dniu Matki zakomunikował jej telefonicznie ,że ma kogos i odchodzi...Tak to chyba tylko faceci potrafią.Przecierpiała,przepłakała,stanęła na nogi,ma super faceta przy boku i jest bardzo szczęśliwa:)
Zmian nawet tych bolesnych i niewiadomych nie trzeba się bać,bo kto wie co i kogo przyniosą.Gdym bała się lata temu rozwieść z pijakiem byc może byłabym z nim do dziś i miała zmarnowane życie-ale się nie bałam,mimo że łatwo nie było.:)Dużo nas tu takich jest