19 września 2012 22:10 / 1 osobie podoba się ten post
Moja mama, niestara wszak kobieta, młodsza pewnie od niejednej z moich koleżanek po fachu, bo ma 52 lata, po operacji zapadła na zespól Guilliana-Barrego http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_Guillaina-Barr%C3%A9go , był moment, że dosłownie stała nad grobem, lekarze przygotowywali mnie na to, ze jeśli przeżyje, może być rośliną do końca życia. Mama zareagowała bardzo dobrze na terapię i w stanie prawie całkowitego paraliżu trafiła do centrum rehabilitacyjnego. Zacisnęła zęby i powiedziała, że ona stamtąd wyjdzie o własnych siłach, choćby to miało trwać 5 lat. 4 miesiące później, odchudzona o 10 kg wyszła i jak gdyby nigdy nic siadła za kierownicę swojego samochodu.Ćwiczyła po 10 godzin dziennie, wytrwale sie rehabilitowała, przestrzegała wszystkich zaleceń terapeutów, lekarze nie umieli uwierzyć, że poczyniła takie postepy. Wygląda lepiej niż kiedykolwiek, wcześniej była panią w średnim wieku, zadbaną, ale z lekką nadwagą, dziś waży 55 kg, biega, jeździ na rowerze, wyrzuciła wszystkie stare ciuchy i w ogóle nie wraca do choroby, ale wciąż ćwiczy, bo rehabilitacja będzie trwała jeszcze lata. Do tego dużo się modliła (jesteśmy obie mocno wierzące) i twardo pracowała. Takiego podejścia życzę naszy podopiecznym :)