11 sierpnia 2014 21:59 / 10 osobom podoba się ten post
ziolkowaNo nie badz taka skromna, moze masz naturalne zdolnosci jezykowe, jakies "ucho" do tego, bo przeciez wiadomym jest, ze jednym przychodzi to jakos latwo i szybko, a inni jak sama piszesz mimo, ze 11 lat na wyjazdach i w kontakcie z zywym jezykiem , no nie daja rady, coz, mimo wszystko uczyc sie trzeba to nie ulega kwestii, chocby po to, zeby czasem umiec madrze "pysknac", naturalnie tylko wtedy jak trzeba;)
To nie skromnosć , tak juz mam !,,, Przykład : wracałam z Limburga , wysiadałam dosłownie z autobusu zadzwonił do mnie syn obecnej PDP-ej na rozmowę akceptacyjną - jak automat powiedzialam ( bezbłednie ) ,że wysiadam z autobusu , dopiero przyjechałam ,żeby zadzwonił za pół godziny ...... po ok. godzinie zadzwonił , zasypałam go lawiną pytań o mamusię ( cwana bestia jestem ) on uslyszał głos mojego wnuka i zaczął się śmiać , że słyszy dziecko .... tak , to mój wnuczek tak się głośno cieszy ,że babcia wróciła do domu , odpowiedziałam jak automat bez zająknięcia .... po pół godzinie miałam telefon z firmy , że rodzina zaakceptowała mnie na tą sztelę........... Przed tygodniem wróciłam do chaty , po powrocie zadzwoniłam , że dotarłam , rozmawiałam z córką ( przypadek , Roma wcisnęła na głośnomówiący i tamta poprawiła )... już dobierąłam słowa , że jestem w domu , że podróż oki i tam takie inne pierdoły , ale słów szukałam a trwało to raptem 30 sekund .... No i taki to ze mnie fenomen jak z koziej d....y trąba >:))))))