anerikWiem , że nie jest ci łatwo, ale wykorzystaj ten czas na nic nie robienie i wyobrażaj sobie, że jesteś na wczasach i że wszystko w środku jest zdrowe i że to tylko chwilowa niedyspozycja, i że masz KOCHANYsilny BARDZO, silny organizm który wszysko pokona, pamiętaj BÓG chce abyś była zdrowa.........
Patrz jak wiele osób , trzyma za ciebie kciuki, ja też codziennie o Tobie myślę.:aniolki:
Obok mnie w szpitalu leżała 50 letnia kobieta, bardzo bardzo chuda 50kg wagi przy wzroście 170 ..nigdy tak chudej nie widziałam wszedzie sterczały tylko kości obiagnięte skórą , zamiast biustu dwie fałdki.
Twierdziła, że nic jej nie jest , że zawsze była tak szczupła jak modelka, włosy i usta miała rzeczywiscie b. ładne....nosiła obcisłe czarne spodnie i pulower.
Ciagle mi opowiadała o swojej szczęśliwej rodzinie, nigdy nie pracowała , urodziła syna, mają duży dom z 3ma kuchniami, jeden pok. 50m urządzony jak muzeum , posiadają 3 samochody......ma wszysko co najlepsze. Je tylko dobre rzeczy, a więc prawie same słodycze.
Mąż rzeczywiście był u niej 2 , 3 razy dziennie b, fajny spokojny facet, syn też.
Przywoził jej słodycze, chodziliśmy z nia na kawę, i na papierosa ona paliła.
Zrobiono jej kolonoskopię i tomografię , wycinek dano do badania.....
Bardzo miła i uczynna kobieta, ale żyje jak by obok rzeczywistości, dziecinna, nocami nie spała czasami popłakiwała.
Ciągle coś jadła, a potem prosiła o środek przeczyszczający twierdząc, że brzuch ją boli.....siedziała wiecej w klo niż ja przy piciu środka do kolonoskopi.
Wymieniliśmy się telefonami, zadzwoniła i się chwaliła , że mąż ja przywitał tortem, a kiedy ja dzwoniłam to powiedziała, że u niej wszystko dobrze jak zwykle.
Chciałabym jej pomóc w jakiś sposób...ale jak....
Anerik - i wszystkie inne dziewczyny- dziękuję Wam 100krotnie za wpisy i podtrzymywani mnie na duchu
Staram się myśleć pozytywnie (mam świadomość jak psychika wpływa), ale nie jest to łatwe
Jestem już w domu, ale....
Rozmowa "przedwypisowa" z ordynatorem była długa i poważna - wyszłam wieczorem (już salowa z 5 razy leciała do łóżka, żeby zmienić pościel dla następnej pacjentki, nawet obiadu dla mnie nie było :) ) i nie miałam już siły cieszyć się z tego.
Czyli "sypię się" na potęgę. Jak to lekarz stwierdził u mnie teraz: samonakręcająca się spirala.
Przyszłam do szpitala na diagnozę 1 rzeczy (wyjaśnienie guza/jakieś zacienienie? w płucach) , a "przy okazji" znaleziono!!!
-zakrzepica i zator płucny (dobrze, że urwane skrzepy nie były ogromne, bo inaczej nie ma ratunku - śmierć w ciągu kilku sekund),
-ten guz/cień - to przebyty zawał płuca, jest jeszcze wiele mniejszych guzków,
-spirometria fatalna,
-nadciśnienie skaczące
-wykryto jakąś sporą narośl na lewej strunie głosowej (niebezpieczne!) -stąd stała chrypka i obniżający się głos,
-wole tarczycy (leczę się od wielu lat u endokrynologa) są tak rozrośnięte, że wciskają się w mostek i modelują/zawężają krtań -stąd jeszcze większe niedotlenienie.
-zatoki tez mocno nie w porządku...
-kamienie w woreczku żółciowym (robiłam usg w lipcu -prywatnie ...nic nie było!),
-wiele drobnych guzków na innych organach (!)
Dostałam masę recept i skierowań do specjalistów ....zwolnienie lek.( :) ) na 1 miesiąc po szpitalu z zaleceniem do lek. rodzinnego:dalsze 3 mce lub więcej.....mam teraz dbać gł. o siebie! ....ciekawe jak to zrobić???
Zwolnienie sie przyda jako usprawiedliwienie w pracy (zresztą mam w miarę fajną szefową i już się dogadałam....ale za co mam żyć i się leczyć?).
Dla mnie to szok - bo od ponad 2 lat coraz gorzej się czułam, wszystko mi siadało: trawienie, wzrok, brak powietrza, uporczywe zmęczenie, bezsenność itd. ...a lekarze traktowali mnie jako jakąś hipochondryczkę (nawet prywatne wizyty! -odtrąbione, zapłacone i koniec!) - już sama zaczęłam wierzyć, że ze mną coś nie w porządku
Teraz może się nie dziwicie, że przed 3 miesiącami (jak już nie widziałam wyjścia) zaczęłam samoleczącą głodówkę - zresztą wtedy nie mogłam już nic jeść.
Anerik - widzisz, jaki los jest przewrotny ....ja spodziewałam się szybkkiej diagnozy: nic poważnego (bo na początku: gruźlica i markery rakowe -ok) ...Ty wystartowałaś w szpitalu z jakimś cięższym podejrzeniem .....i co???
Naprawdę takich lekarzy (jak ten mój ordynator) trafia się niebywale rzadko ....mógł -tak jak inni zająć się tylko "guzkiem w płucu" - bo inne go nie obchodzi ....a przebadał mnie w miarę - przynajmniej próbował dociec skąd to się bierze...