Ja teraz stosuję przeciwieństwo tej diety. Nie mogę się od kilku dni opanować.
Ja teraz stosuję przeciwieństwo tej diety. Nie mogę się od kilku dni opanować.
A ja mam jeszcze inaczej!Malo jem,ciasto baaaardzo rzadko a dodam,ze uwielbiam no i co?Kilogramy przybywaja i jestem przerazona tym co sie dzieje.Ale ponoc jest to zwiazane z menopauza,ktora mnie meczy od 1,5 roku.Ale nie wiem czy to tak do konca prawda ale tak pisza rozne madre glowy w necie.Musze dodac,ze nie przyjmuje zadnych lekow zwiazanych z menopauza.Moze znacie jakies sposoby na pozbycie sie tych paru nadprogramowych kg?Tylko nie mowcie,ze mam uprawiac sport bo staram sie to robic.Sory za brak kreseczek i ogonkow ale pisze na tablecie i nie wiem jak sie pisze z tymi znakami:brak wiary:
A ja mam jeszcze inaczej!Malo jem,ciasto baaaardzo rzadko a dodam,ze uwielbiam no i co?Kilogramy przybywaja i jestem przerazona tym co sie dzieje.Ale ponoc jest to zwiazane z menopauza,ktora mnie meczy od 1,5 roku.Ale nie wiem czy to tak do konca prawda ale tak pisza rozne madre glowy w necie.Musze dodac,ze nie przyjmuje zadnych lekow zwiazanych z menopauza.Moze znacie jakies sposoby na pozbycie sie tych paru nadprogramowych kg?Tylko nie mowcie,ze mam uprawiac sport bo staram sie to robic.Sory za brak kreseczek i ogonkow ale pisze na tablecie i nie wiem jak sie pisze z tymi znakami:brak wiary:
Głodówka to najgorsze co może być.
Jak ma to niby pomóc (długotrwale) schudnąć i czuć się dobrze?
bezsensu jak dla mnie. Nie praktykuję.
Widzę, ze zostałam całkowicie niezrozumiana :-(
Przecież nigdzie nie napisałam, że celem jest schudnięcie. Chodzi o zdrowie! Jest to glodówka oczyszczająca ogranizm: http://glodowka.pl/podstrona.php?dzial=moc
Zresztą na głodówce się nie schudnie (niewiele), bo te kilka kg co na początku szybko lecą - to woda! potem waga stoi w miejscu (nieraz przybywa), a jeśli spada to baaardzo powoli i skokowo. Z chwilą, kiedy zaczyna się jeść (nawet bardzo niewiele - stopniowo) waga szybko rośnie. Wiadomo: podczas głodówki przemiana materii mocno się spowalnia i organizm się do takiego stanu przyzwyczaja (stąd całkowity brak głodu), w momencie rozpoczęcia jedzenia zanim się przestawi na szybszą przemianę materii -magazynuje (tkanka tłuszczowa) to co otrzymał z zewnątrz. Dlatego ważne jest też wychodzenie z głodówki, bardzo powolne i stopniowe, poczynając od wywarów warzywnych, rozcieńczonych naturalnych soków, potem zmiksowane warzywa, zupki itd....
Ja kiedyś pry prawidłowo przeprowadzonej głodówce (ponad 3 tug.) w efekcie schudłam 3 kilo!
Ja już praktycznie nic nie trawiłam....próbowałam różnych diet eliminująch z marnym skutkiem, porobiłam badania łącznie z gastroskopią i kolonoskopią, lekarze nie umieją mi pomóc, twierdzą że to jakiej zaburzenia funkcyjne bo fizycznie OK. Żadne leki nie pomagały, w końcu jeden lekarz stwierdził, że w zasadzie jest przeciwny takim sposobom, ale w moim przypadku głodówka nie byłaby głupim sposobem. A że miałam już doświadczenie i sporo wiadomości na temat jej przeprowadzania, podjęłam się tego jako ostatniej deski ratunku - bo już żyć mi się nie chciało, byłam coraz słabsza, napady zlewnego potu, bóle, mdłości ....
Dzisiaj zaczęłam "wychodzenie" -potrwa tydzień. Cieniutki wywar z warzyw (bez soli i przypraw) smakuje bosko - smak się bardzo wyostrzył :-)
Na pełne efekty poczekam jakiś czas, teraz czuję się dużo, duzo lepiej niż przed dietą, no ale jeszcze nie tak jakbym sobie tego życzyła.
Dziekuję za wszystkie komentarze - może jeszcze ktoś coś dopisze :-)
Pisałam, poczytaj dietę dr Ewy Dąbrowskiej, oczyszczenie ze złogów, taka mała książeczka. I przypadki osób którym się poprawiło.
Ja stosowałam post Daniela według dr. Ewy Dąbrowskiej. Byłam zresztą na sptkaniach z tą panią. Jest to bardzo dobra oczyszczająca dieta. Dr.Dąbrowska zaleca też określone zdrowe odżywianie po przejściu postu Daniela. Tu mam największy problem, bo niestety wracałam do dawnych nawyków żywieniowych. W ostatich latach zaniechałam tego ostu, ale wiem, że jest dobry i może jeszcze kiedyś się zmobilizuję.
Nawiązuję do "Kącika gezglutenowego" i innych porad w sprawie żywienia w przypadku kłopotów zdrowotnych.
Chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś z Was wypróbował głodówkę i jak na niego wpłynęła.
Ja robiłam głodówkę (tylko o wodzie, bez żadnych dodatków) kilka razy ....tzn.:
* 1-szy raz wiele lat temu jako młoda osoba (głupio - bo chodziło o schudnięcie, chociaż wcale nie byłam gruba....ale wiadomo wtedy była moda na "kościotrupy")
* 2-gi raz: kłopoty ze zdrowiem - ktoś poradził mi tą metodę (tym razem z odpowiednim przygotowaniem) - pomogło! i to bardzo ...ciężki był tylko pierwszy tydzień, potem poczułam ogromny przypływ energii i siły :)
* 3-ci raz: też chodziło o zdrowie ....3 tygodniowa głodówka niewiele pomogła (na cerę, włosy - owszem, ale nadal nie czułam się dobrze),
* teraz jestem na kolejnej głodówce (od 3 tygodni) ....co prawda nie jest tak całkowita, bo: nie jadam nic, ale piję poza wodą rumianek i szałwię + 2 małe kawy, poza tym od czasu do czasu biorę do usta landrynkę miętową albo cytrynową (aby zapobiec nagłemu spadkowi cukru). Czuję się o wiele lepiej, nie czuję głodu....chociaż chwilami zaczynam już odczuwać silną chęć zjedzenia czegoś konkretnego -jabłka, pomidora, sałaty czy sera
Dziadek najpierw się cieszył (być może żartował), że zmniejszą mu się koszty opiekunki - teraz namawia mnie na jedzenie. On sam też kiedyś wielokrotnie (co roku przez ponad 20 lat) robił taką kurację, ale w specjalnym ośrodku.
Co o tym myślicie - ma ktoś jakieś doświadczenia?