Zakres obowiązków opiekuna osoby starszej

26 stycznia 2016 08:34 / 7 osobom podoba się ten post
To nie jest fabryka i praca na taśmie ,żeby czas wyliczać i kartę odbijać.Żywy człowiek.A tu serce się liczy nie czas.Czas każda wie jak policzyć,ale nie każdy ma serce do tej pracy.
26 stycznia 2016 08:36
basiaim

Też tak to sobie wyobraziłam.

Albo w trakcie gry w Chińczyka np urywać grę w połowie,bo czas minął...?

he he Basiu , juz widze minę pdp !!!!!
26 stycznia 2016 08:44 / 8 osobom podoba się ten post
mleczko1

he he Basiu , juz widze minę pdp :-) !!!!!

Mój 100-latek,z którym grałam w SkipBo chyba by mnie pobił  

Już widzę te nagłówki w niemieckich gazetach, parafrazując:

26 stycznia 2016 09:05 / 1 osobie podoba się ten post
Jakoś sobie radzę w tej pracy i wyrabiam się w tych godzinach. :)
26 stycznia 2016 09:10 / 7 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

O ! tak to mi się podoba .....nawet :-)...tylko , żebyś se nie dał należnej Ci pauzy skrócic o 5 minut ! bo wiesz : psy po stołach łażą , ale porządek musi być ! pchły po psach skaczą ? ale w szeregu ! Orgnung muss sein ! a co ! :-):-):-)

Ordnung nie " Orgnung " i tak 250 razy .....a i jeszcze : o 10-tej wyruszam z moją Pania na spacerek , który trwa mniej  więcej 20 -25 minut . A niech tylko spróbuje się zatrzymać na pogaduchy z jakąś znajomą i przedłuży mi spacer o 15 minut ! nie ma bata ! zostawię na środku ulicy z rolatorem i niech ją znajoma przyprowadzi do domu ....Ona se będzie gadała a ja się mam później spieszyć , uwijać z obiadem ? tym bardziej , że dzisiaj ma być wyjątkowo pracochłonny , wykwintny ....naleśniki z jablkami ...
 
 
26 stycznia 2016 09:24 / 8 osobom podoba się ten post
piotrpan

Jakoś sobie radzę w tej pracy i wyrabiam się w tych godzinach. :)

Nie wątpię. Tak jak zresztą wszyscy/ większość z nas.

Napisałeś to jednak,w taki sposób,że siłą rzeczy wywołałeś takie skojarzenia.

Ja nie napisałabym nigdy,że pracuję dokładnie 42 godziny tygodniowo. Nawet,gdy pracowałam jakiś czas w zakładzie automotive w PL, to zdarzało się,że byłam za biurkiem wcześniej niż o 8, albo wychodziłam parę/parenaście minut po 16. I to nie była kwestia mojego niewyrabiania się, tylko akurat byłam potrzebna.

Podobnie teraz w tej pracy (uczepię się tej gry w karty), czasem trwa ona godzinę, czasem 1,5 gdy karta nie idzie, czy chcę się odegrać.
Nie mogę więc powiedzieć,że pracuję 41,5 godziny tygodniowo i szlus, tylko około 40 godzin.
I to nie jest złośliwie napisane. Ale znając siebie, nabawiłabym się nerwicy żyjąc z zegarkiem w ręku .
26 stycznia 2016 09:42 / 5 osobom podoba się ten post
Gdy pracowałam na niemieckich warunkach, umowa opiewała na 25godz. tygodniowo. Mój Pop musiał dokładnie, w minutach, podać firmie ile godzin dziennie pracuję. I też miałam taką rozpiskę. Można ją było o kant poduszki rozbić... ale w razie kontroli... "Ordnung muss sein". Dostawałam wtedy dodatkowo 350 euro od rodziny miesięcznie. I wszyscy byli zadowoleni.
26 stycznia 2016 10:07 / 2 osobom podoba się ten post
Alina

A nie potrafisz robić czegoś innego niż sprzątać? Jest tyle możliwości. Można czytać, planować czas po przyjeżdzie do domu, uczyć się niemieckiego. Ja teraz fastryguję sobie suknię letnią, którą kupiłam i jest mi za szeroka po bokach, i za długa. Przyjadę do domu to przeszyję na maszynie. Można planować wakacje, prace w ogrodzie itd:-)

Oczywiście że organizuję sobie czas na różne sposoby. Ale nie lubię nieporządku - tak już mam.
26 stycznia 2016 11:38 / 2 osobom podoba się ten post
Mirka Dz

Oczywiście że organizuję sobie czas na różne sposoby. Ale nie lubię nieporządku - tak już mam.:odkurzanie:

Czas na "bywanie" organizuję sobie w domu. A tu pracuję , żebym mogła w domu planować i miała za co zrealizować  
26 stycznia 2016 12:14
basiaim

Nie wątpię. Tak jak zresztą wszyscy/ większość z nas.

Napisałeś to jednak,w taki sposób,że siłą rzeczy wywołałeś takie skojarzenia.

Ja nie napisałabym nigdy,że pracuję dokładnie 42 godziny tygodniowo. Nawet,gdy pracowałam jakiś czas w zakładzie automotive w PL, to zdarzało się,że byłam za biurkiem wcześniej niż o 8, albo wychodziłam parę/parenaście minut po 16. I to nie była kwestia mojego niewyrabiania się, tylko akurat byłam potrzebna.

Podobnie teraz w tej pracy (uczepię się tej gry w karty), czasem trwa ona godzinę, czasem 1,5 gdy karta nie idzie, czy chcę się odegrać.
Nie mogę więc powiedzieć,że pracuję 41,5 godziny tygodniowo i szlus, tylko około 40 godzin.
I to nie jest złośliwie napisane. Ale znając siebie, nabawiłabym się nerwicy żyjąc z zegarkiem w ręku .

Nigdy nie pisałem że pracuję równo 42 h /tydzień . Może jeszcze kiedyś się tu pokażę .
26 stycznia 2016 12:16 / 1 osobie podoba się ten post
piotrpan

Nigdy nie pisałem że pracuję równo 42 h /tydzień . Może jeszcze kiedyś się tu pokażę .

Nie,zebym łapała za słówka...Owszem,nie ma słowa "równo"



piotrpan
Opiekun

Postów: 174
Lubianych postów: 507


25 stycznia 2016 21:52 / 2 osobom podoba się ten post
Ja mam w umowie 42 h tygodniowo i tyle pracuje dla , z , pdp. resztę czasu poświęcam dla siebie . wszystko oczywiste proste i zrozumiałe .
26 stycznia 2016 12:28
przepraszam w jednym tygodniu 41,15 zaś drugim 42,55. w innym tygodniu 43, 00 . To jest czepianie się a nie merytoryczna dyskusja .
26 stycznia 2016 14:49 / 4 osobom podoba się ten post
piotrpan

Jakoś sobie radzę w tej pracy i wyrabiam się w tych godzinach. :)

Nie wiem jak to robisz. Ja mam PDP w miarę w dobrym stanie: nie leżąca, nie mająca większych dolegliwości, no może poza upierliwością, ale "poświecam" jej więcej czasu. Liczyłam godziny pracy już wielokrotnie  i niestety 10 godzin dziennie to norma. Przy czym godzinne nasiadówy przy posiłkach i słuchanie niekończących się opowieści PDP w koło o tym samym, to też praca.
26 stycznia 2016 15:18 / 2 osobom podoba się ten post
Zofija

Nie wiem jak to robisz. Ja mam PDP w miarę w dobrym stanie: nie leżąca, nie mająca większych dolegliwości, no może poza upierliwością, ale "poświecam" jej więcej czasu. Liczyłam godziny pracy już wielokrotnie  i niestety 10 godzin dziennie to norma. Przy czym godzinne nasiadówy przy posiłkach i słuchanie niekończących się opowieści PDP w koło o tym samym, to też praca.

10-12 h / dzien = oko 350 h / miesi = 3000 Eu . też tak chciałbym zarabiać .
26 stycznia 2016 22:25
piotrpan

10-12 h / dzien = oko 350 h / miesi = 3000 Eu . też tak chciałbym zarabiać .

Hahaha......... ja też. Niestety ja tylko tyle doginam, jak większość z nas. Formalnie  na umowie o pracę z niemieckim pracodawcą mam  tylko 36 godzin pracy i po 2 godziny przerwy. Resztę mojej służby (niby czuwania i bycia w gotowości) to już w ramach świadczenia wymiennego za bezpłatne mieszkanie i wyżywienie. W to nie wliczają się niedziele, za które mam oddawane dni, gdy jestem w domu + jakiś niewielki dodatek. Urlop też mam oddawany, gdy jestem w PL.