12 czerwca 2012 12:39 / 1 osobie podoba się ten post
Witajcie dziewczyny. To i ja opowiem Wam historię kiedy po raz pierwszy pojechałam do opieki. Babcia leżąco chodząca, osteoporoza, po lekkim wylewie. Hetera nie z tej ziemi. Kiedy po obiedzie miałam swoją 2-godzinną pauzę, ona miała wówczas największy koncert życzeń i to tak, że nawet spokojnie w toalecie nie dała mi posiedzieć. Pewnego dnia co chwilę woła: załóż mi skarpetki, jak założyłam i poszłam do swojego pokoju, woła: "zdejmij mi skarpetki" i tak kilka razy, aż wreszcie się wkurzyłam. Do licha! Przecież to są moje 2 godziny! Przestałam reagować na jej wołanie, a ona w pewnym momencie jeszcze głośniej krzyczy : przyjdziesz ty cholero jedno, założyć mi skarpetki?!!!. ( zawołała po polsku ). Zamurowało mnie, ale nie reaguję. Wreszcie ucichła, a ja po skończeniu pauzy zeszłam na dół, a ona potulnym głosem mówi, że mnie wołała, a ja nie przyszłam do niej. Wtedy po polsku się odezwałam: nie wołała mnie pani. Ona na to: "wołałam bardzo głośno". Więc jej odpowiadam: " aaaa to bardzo głośno, to słyszałam, że pani woła jakąś cholerę". Babka wielkie oczy zrobiła, sapnęła i nic nie odrzekła. Od tej pory przestała mnie co chwilę wołać a już szczególnie kiedy miałam swoją pauzę. Były też inne historie, dużo by pisać. Jednak potrafiła tak dać w kość, że po raz kolejny do niej nie pojechałam, chociaż rodzina a sama babcia prosili mnie o to.