23 października 2013 18:06 / 2 osobom podoba się ten post
fadoNatka, twój wpis przypomniał mi film jaki niedawno leciał w ich TV z gwiazdą ichniejszego kina Christine Horrbiger(pewnie z błędem). Fabuła w skrócie-Jej przyjaciel z Heimu szukał swojej przeszłosci w Polsce. Obejrzałam film bo byłam ciekawa jak przedstawią Polskę. No oczywiście mógł sobie przeciętny Niemiec znów podreperować swoje narodowe ego, bo nie brakło w filmie typowych stereotypów o Polakach. Niestety, prawdę pokazali jedynie w temacie, że Polak jeżdzi po ulicach jak pirat i jest, tu stety baaardzo gościnny. Musiałam trochę mojej babci ten obrazek poprawić i parę rzeczy wyjaśnić. Będzie jej łatwiej uwierzyć, że życie u nas wygląda nieco inaczej, bo latem ktoś z jej rodziny wybiera sie do nas na zwiedzanie. No i to mnie bardzo cieszy, że niektórzy Niemcy wolą sami sprawdzić jak to jest naprawdę.
A ja w zeszłym roku opiekowałam się jedną panią chorą na raka. Umarła po miesiącu, a z dziadkiem mam do dziś dobry kontakt. W tym roku umyślił sobie pojachać w opolskie i znaleźć dom, w którym spędził 5 pierwszych lat swojego życia.
I wiesz co, po raz pierwszy Niemiec zainteresował się (I PRZELICZYŁ) ile my płacimy np. za litr benzyny, ile kosztuje np. Nescaffee w supermarkecie, a ile płacimy za owoce i warzywa. I zadał sobie też trud, by się dowiedzieć ile wynosi średnia emerytura w Polsce, albo najniższe wynagrodzenie.
Powiedział mi tylko, że to co ja zarabiam w Niemczech, na dodatek na śmieciowej umowie, to powinnam w Polsce zarabiać, bo gdyby Niemiec przy najniższej pensji ok 1100/ 1200 płacił 5, 65 euro za benzyne, to byłby krzyk na całą Europę. A u nas najniższa pensja wynosi 1200 zł (coś koło 300 euro) a za benzynę płacimy prawie to samo, co w Niemczech.
Nie lubię oglądać takich filmów. Właściwie pokazują wielką krzywdę Niemców, a nigdy nie zadadzą sobie trudu ukazania naszego kraju, takim, jakim jest. Zniekształcają historię i ignorują prawdę o tym, kto był napastnikiem, a kto ofiarą.
Bo ja wcale nie chcę bronić naszych rodaków. Jestem np. ostrożnym kierowcą, więc ile już to razy spotkałam się ze złośliwością innych kierowców, prawdą jest, że nasz naród nie dba (a po części nie stać go), na dbanie o stan własnego uzębienia, gościnność, to zależy w jakim regionie, a parę lat temu byłam w Krakowie, gdzie zimą polewano gorącą wodą Rynek, żeby turyści się nie slizgali po lodzie. Niech pokażą może w końcu urok naszych lasów, piękno gór, albo np. że na Opolszczyźnie każda miejscowość jest oznaczona w 2 językach, że na Mazurach niemieccy renciści urządzają sobie wycieczki rowerowe, albo to, o czym Niemcy chcą zapomnieć: Auschwitz.
Przestałam oglądać telewizję niemiecką, jestem teraz 3 raz u jednego małżeństwa, przestałam z nimi dyskutować na wrażliwe tematy. Bo po co? Ja ich nie zmienię, czasami w zawualowany sposób sobie zakpię, ale dyskutować czy próbować im coś wytłumaczyć, już nie chcę. Niemcy dla mnie są narodem egoistycznym i ograniczonym, a ja nie mam zamiaru zaniżać mojego poziomu. To ja, niestety, jako opiekunka muszę się wyśilać, żeby w kulturalny sposób im coś wytłumaczyć, a oni nie raz nie mają zachamowań. Więc po co ja mam się denerwować.
Choć miło, że trafiają się takie rodzynki, jak ten dziadek. Boże, jak mnie było głupio tłumaczyć ludziom po raz x, że on od nikogo nic nie chce, nie przyjechał, żeby komuś coś zabrać, tylko z sentymentu zobaczyć miejsce, gdzie się urodził.
I osiągnęłam przy okazji coś dobrego. W tym roku zamiast z przyjaciółmi jechać na wellnes do wypasionego hotelu jechać, to zrezygnowali. Jak ja będę mieć trochę czasu, to wybierzemy się gdzieś w Polsce........I taniej dla nich, i coś nowego, a dla mnie urlop za darmo.