W kazdym prawdziwym starym niemieckim domu mieszkają i fruwają Klaidermotte a nie owsiki :lol2::lol2::lol2:
W kazdym prawdziwym starym niemieckim domu mieszkają i fruwają Klaidermotte a nie owsiki :lol2::lol2::lol2:
Mam nadzieję, że nie mam "bzika". Chcę tylko być przygotowana na wszystko, chociaż tak pewnie się nie da, więc na prawie wszystko. Dlatego czytam czytam i czytam te forum, bo znajduje tutaj wiele ciekawych i praktycznych informacji. Wiele jest też dziwnych i nie trafionych. Ale staram się brać tylko te nazwijmy to sprawdzone. Zwracam dużą uwagę na higiene i porzadek. Mam nadzieje, że nie za dużą :) Że w sam raz :) A podstawy medyczne to uważam, że warto mieć tak czy siak! A Wy dziewczyny spotkałyście się z nietypowymi poleceniami/obowiązkami?
Nie ma możliwości wszystkiego przewidzieć i tym samym na wszystko się przygotować.Życie,czyli praktyka zweryfikuje wszystko.Miałam podopiecznego,który został w szpitalu zakażony gronkowcem złocistym.Do pewnego czasu nikt o tym nie wiedział Zanim do tego doszli,mogłam w tamtym czasie podłapać to ,ale dobry Bóg czuwał .Potem wszystkie czynności przy pdp. były wykonywane w kitlu,masce i rekawiczkach,niczym na sali operacyjnej.Co dwa tygodnie przyjeżdżał lekarz,pobierał próbki krwi.Od ich wyników zalezało,czy pracowałam w kitlu i masce ,czy tylko w rękawicach.W naszej pracy zawsze spotkamy się z ryzykiem zakażeń.Ale nie możemy dać się zwariować,bo zakazić można się pośrednio w wielu miejscach.
jutro zaczynam pracę, z Polski wzięłam rękawiczki ale nie pomyślałam o płynie do dezynfekcji, pomóżcie, jaki płyn można kupić w DE i gdzie? a w ogóle to do czyich obowiązków należy zakup takiego płynu? pomóżcie proszę :modlitwa:
jutro zaczynam pracę, z Polski wzięłam rękawiczki ale nie pomyślałam o płynie do dezynfekcji, pomóżcie, jaki płyn można kupić w DE i gdzie? a w ogóle to do czyich obowiązków należy zakup takiego płynu? pomóżcie proszę :modlitwa:
Rękawiczki i płyn dezynfekujący powinna zakupić rodzina. A jak nie zakupi, a otrzymasz kasę na jedzenie, to sama sobie zakupisz. A na wyżywienie poprosisz o więcej pieniędzy, bo kupiłaś to i to, bo niezbędne jest w pracy :-)))
Płyny najlepsze dostępne są w aptekach. Te z Dm nie są już tak dobre, pomimo że informacja jest o 99,99 procentowej skuteczności.
Płyny stoją na półce w pobliżu tych z chemią, proszkami i płynami, czyli gdzieś w tamtym "fyrtlu". W formie "psikadła" też są.
Od siebie dodam, że nie popadaj w paranoję z tymi zakażeniami. Wirusy i bakterie są wszędzie wokół nas. Jeśli zastosujesz w/w środki ostrożności, to będzie dobrze. Pałeczkami gronkowca można zarazić się także, chwytając poręczy sklepowego wózka.
Powodzenia w nowej pracy i powrotu na urlop w dobrym zdrowiu życzę.
Dodam jeszcze,że jeśli to rodzina robi zakupy, to powiedz, żeby kupili co potrzebujesz, a najlepiej napisz na kartce!
Rozsądnie mówisz. Bardzo mi się podoba Twoje podejście do pracy i życia. Pełen profesjonalizm.
Dobrze, że niczym się nie zaraziłaś, a szczególnie tym gronkowcem złocistym. Mimo, że działam czasami bardzo emocjonalnie, to z reguły lubie potem wszystko przemyśleć i podejmować decyzję racjonalnie, konsultując je z różnymi mądrzejszymi ludźmi ode mnie. Na ten moment dochodzę do wniosku, że wiedza i szukanie wiedzy na różne tematy, możliwości nie zaszkodzi. Chwilowo mam trochę czasu to nie marnuję go na głupoty, tylko czytam uważnie o różnych wariantach tych chorób, zagrożeń i możliwości. Wolę byc jak najlepiej przygotowana, oczytana, pewne przemyślenia już mam po powrocie, rzeczy które chcę i muszę poprawić, doszkolić się, więc wypytuje o różne rzeczy. Czytam potem co mądre i z doswiadczeniem dziewczyny piszą i wyciagam sobie z tego potem wnioski. Analizuję je i się dokształcam dalej :) Wiem, wiem, że wiele rzeczy mnie jeszcze zaskoczy, ale mam nadzieję, że już na wiele sytuacji będę miała odpowiedź i pełne opanowanie i spokój. Pozdrawian akana!
Uleńko , masz świętą rację , ale .....Jeździmy do chorych , starych ludzi , ostrożni i to bardzo musimy być . Jednak jeśli ktoś z nas ma " bzika " , boi się wszystkiego to nie wiem , czy w ogóle jest sens jeździć do pracy w opiece ? Doskonale Cię rozumiem , że chcesz wiedzieć wszystko . Mam cichą nadzieję , że po prostu tak po ludzku chcesz wiedzieć , ale nie masz jakichś fobii ? W tej pracy narażamy się na przeróżne niebezpieczeństwa związane z " załapaniem " jakiegoś paskudztwa . Podczas wykonywania higieny PDP zakładamy rękawiczki , dezynfekujemy ręce , ale czasem możemy się nie uchronić .....jak to w życiu . Należy także pamiętać , że MY TEŻ możemy jakąś " zarazę " przenieść na PDP. Ważne jest , żeby nie tylko " po " , ale i " przed " daną czynnością zdezynfekować ręce ..... Przypominasz mi pewną koleżankę , która kiedyś , przed pierwszym wyjazdem do D . chciała wszystko wiedzieć ( i bardzo dobrze ! ) , chciała być perfekcjonistką , pytała , pytała i wsłuchiwała się tylko w te rady , które brzmiały mniej więcej : " pauza to rzecz święta , nie daj sobie uszczknąć z niej ani minuty ..." i wiele jeszcze podobnych rad ..... Dziewczyna pojechała na sztelę i się zaczęło .....zmieniała sztelę za sztelą , zawsze coś było na " nie " ...Szkoda , bo fajna dziewczyna była , teraz coś się nie odzywa , mam nadzieję , że u niej wszystko okey .... Ula , roztocza , owsiki i inne gadziny możesz nabyć nawet w szpitalu a co dopiero w " opiece ":przytula:
Ula,tylko nie przesadź z lekturą bo będziesz zaraz na to wszystko, o czym wyczytasz chora, niczym studenci na I roku medycyny:):):):)Tak naprawdę dopiero w praniu,mimo najlepszego przygotowania ,na bieżąco wychodzą różne różności.Najrozsądniej jest założyć ,że trafi sięe na normalne miejsce z tzw.standardowymi schorzeniami ,bez jakieś extremy w postaci gronkowca :)Inaczej nerwy Cię żeźrą do cna zanim w ogóle wyjedziesz.......
Jest to najlepsze wyjście. Zrobić tak jak mówisz, na luzie, o ile się teraz jeszcze da? :) Nie no, spokojnie, podejde do tego na spokojnie jak za pierwszym razem. Tylko teraz mam więcej przemyśleń i wniosków, które chciałam zrealizować i się czegoś dowiedzieć. Chociaż ostatnim razem moja agencja z którą pojechałam trafnie opisała pdp, więc może jeszcze raz się uda? Z drugiej strony tyle dziwnych, nieprzywidywalnych sytuacji się naczytałam parafrazując czym internet bogaty :)
Urszulo, praca z chorymi to zawsze zagrożenie, ale każde wejscie do szpitala też nim jest. Przejście na drugą stronę ulicy tez jest niebezpieczne.
Takich drobiazgów jak owsiki nie boję się, ale sepsa? Towarzyszyłam pdp w odchodzeniu, przez 2 tyg. Nie powiem, żebym się nie bała. Im bardziej byłam świadoma, tym bardziej dbałam o higienę. Dzięki temu , że o tym myślisz, nie zachorujesz.
Zagrożenie zagrożeniem, ale ważne, że kontrolowane :) No i widzisz poruszyłaś trudny temat.. śmierć pdp, to musiało być trudne przeżycie dla Ciebie..