30 czerwca 2015 16:10 / 12 osobom podoba się ten post
c.d.....
PDP ma dwie córki -Kala i Hala, które mieszkają w tym samym mieście i bardzo troszczą się o matkę. Młodsza córka Hala zajmuje się całą sferą papierkowo-finansową matki. Obie córki są w porządku, ułożone, odpowiedzialne i rozsądne. Mankamentem jest to, że jak wszyscy Germańcy są oszczędne (ale do znośnego poziomu), bardzo zajęte i opieszałe w załatwianiu różnych potrzeb mamusi. Ja ma z nimi dobry układ, nie mam z nimi większych problemów i dobrze się rozumiemy.
Następnego dnia podjęłam wyzwanie przygotowywania posiłków według przestawienia Agnes. Główne zmiany to kefir z owocami do śniadania oraz soki z marchwi i jabłek wyciskane przez sokowirówkę. Obiady będę jednak gotowała według siebie, bo Agnes w tym zakresie szła na skróty. Muszę tylko podawać jedzenie na stół w ograniczonych ilościach, aby Beti nie futrowała za dużo. Niestety po kilku miksach sokowirówka odmówiła posłuszeństwa. Rano zrobiłam sok normalnie, a w południe już się nie załączyła. To było stare ustrojstwo i nic dziwnego, że wysiadło. Jeśli córki chcą, abym robiła te soczki dla mamusi, to muszą kupić nową maszynerię (w co wątpię).
Od wtorku mieliśmy sporo hałasu u sąsiadów. Wycinali kilka dużych świerków w ogrodzie. Moja PDP była tym bardzo podekscytowana. Podczas całej tej akcji złamali dwie gałęzie magnolii z naszego ogrodu. Beti narobiła trochę rabanu, wyolbrzymiając to zdarzenie, jakby całe drzewo zostało zniszczone. Wydziwiała, że teraz trzeba wezwać specjalistę ogrodnika, który zabezpieczy poranione drzewo i uratuje je przed śmiercią (?). Zadzwoniła do córki, która musi natychmiast przybyć na ratunek …....... dramat, wielki dramat. Kala przyjechała natychmiast, ale gdy zobaczyła tę „katastrofę” wyśmiała matkę i przykróciła jej zapędy. Zostało na tym, że sprawca przytnie równo złamane kikuty gałęzi i to wystarczy.
Następnego dnia przyszedł drwal z piłą i ładnie przyciął złamane gałęzie. Magnolia nic na tym nie ucierpi, a nawet zyskała więcej przestrzeni do rozwoju. Przy okazji Beti poprosiła ogrodnika, żeby przyciął jej wybujały żywopłot, który od lat nie był poddawany pielęgnacji. Znając jej demencyjne pomysły i układy rodzinne, potajemnie powiadomiłam córkę o tym, aby nie wyszło znowu, że matka zapędziła się w zamówieniu drogiej usługi, a ja nic im nie powiedziałam. Hala często kłóciła się z matką o to, że nie może sama brać jakichś przypadkowych fachowców, bo nie ma pojęcia o kosztach. Oni są oczywiście oszczędni i szukają zawsze tańszych rozwiązań, a PDP nie zwraca uwagi na koszty. Poprosiłam tylko Halę, aby mnie nie wydała przed matką, że ją „zdradziłam”, bo ona chciała zrobić to w tajemnicy przed córką. Córki załatwiły to dyplomatycznie i babka nie domyśliła się mojej „nielojalności”. Kala wpadła do nas niby przypadkowo, gdy ogrodnik zabierał się za robotę i po rozmowie, ograniczyli jego usługę do przycięcia żywopłotu w jednym rogu ogrodu, tam gdzie przeszkadzało to innemu sąsiadowi. Na pielęgnację pozostałej części ogrodu umówili się tak, że ogrodnik skalkuluje ofertę i ewentualnie zamówią jego usługi jesienią. ...................................