20 kwietnia 2015 15:08 / 2 osobom podoba się ten post
leniDagmaro przeczytalam Twoj post i powiem Ci,ze moj jeszcze maz , probowal wszystkiego- leczenie zamkniete( spokoj 4 miesiace) terapie dzienne itp.Nic nie pomoglo pomimo, ze trwalam przy nim, szarpalam swoje zdrowie. Byly problemy finansowe bo do picia doszedl jeszcze hazard. 32 lata malzenstwa i przekreslenie tego wszystkiego w jednym desperackim momencie z mojej strony, to chyba cos znaczy, chyba znaczy, ze mial kolo siebie kogos bliskiego i niestety nie rozumial tego. Ja czasem nie wiem czy to rzeczywiscie choroba czy wygodnickie zycie. Jak sie raz pokaze wszystkim dookola , ze jest sie dupkiem , to wtedy wszyscy przymykaja oczy i sie ma latwo, nie trzeba sie pilnowac.
Rozumiem Cię doskonale, ale każdemu trzeba dac szansę, jeden z tego wyjdzie, drugi nie, na alkoholizm lekarstwa nie ma, jedynie samemu można sobie pomóc, a przy wsparciu jest łatwiej, jeden umiera na raka, drugi z butelką w ręku, ale, szkoda czy nie to juz każdego indywidualna sprawa tak samo jak podejście do tego problemu, nie neguję tych, którzy nie wierzą, nie rozumieją, nie mają zamiaru pomóc, sami sa niekiedy u kresu wytrzymałości i muszą zacząć myśleć o sobie, ale doceniam, że się próbowało :)