Ja zmieniłam podejście do życia,kiedyś byłam tak oszczędna ,że nawet czekoladki nie zjadłam,bo do domu wszystko.Teraz wiadomo pracujemy by zarobić ,aby żyć w Polsce.Są też inne teraz czasy,nie czuć tej przepychy w zarabianiu ty kasy,bo pieniądz z tracił na wartości,życie znacznie podrożało itd.
Z biegiem czasu zmieniłam pogląd na taki,że staram się tu żyć normalnie,Jeśli mi się coś podoba to kupuję,jeśli mam ochotę na coś dobrego jak np,kurczak z rożna ,czy lody to sobie nie żałuję,życie tu czy u nas już podobnie kosztuje.Oszczędność musi być po to przyjeżdzamy,ale nie do przesady,Ale każdy z nas ma inną sytuację finansową i wie na co może sobie pozwolić,prawda?