Pozytywne i negatywne aspekty bycia opiekunka

03 czerwca 2016 21:51 / 6 osobom podoba się ten post
Knorr

Wyszukałem ten temat, ponieważ chcę podać pozytywny, drugi po kasie aspekt tej pracy.

Dzisiaj znowu zostałem wychwalony tak, że dotąd w życiu nigdy tak wychwalany za to co robię nie byłem. A zawsze i na każdym stanowisku pracy,(niekoniecznie w opiece) pracuję z takim samym oddaniem i pasją, bo lubię co robię.
I żeby to pierwszy raz było. Ale nie!!!
Co jakiś czas słyszę o sobie same dobre słowa. I nie żeby tylko moja Podopieczna, no nie!! No Rodzina Pdp też tak do mnie o mnie mówi.
No i sąsiad z naprzeciwka też!!
No ale co ja takiego szczególnego robię? -siebie pytam. No nie powiem, żeby mnie to nie połaskotało. Miłe to tak słuchać o sobie, że.... jesteśmy z ciebie bardzo zadowoleni, bardzo zadowoleni, z tego co robisz dla naszej matki. Dziekujemy ci za wszystko. I tak 4-5 razy.

p.s. dżentelmeni o kasie nie rozmawiają he, he, he.

Ani trawy nie koszę, piwnic nie sprzątam, nie gotuje dla gości, nie przypodchlebiam się nikomu, bo niecierpię. Potrafię powiedzieć nie jak co mi nie pasuje. No i o co tu chodzi?

Nici z pochwał, jak ja sama nie mam poczucia dobrze wykonanej pracy ... W ten sposób zarabiam, ale też tam stany satysfakcji osiągam, bo wiem kiedy pracuję dobrze i dobrze mi się pracuje. Jezeli koszę (a zdarzało mi się) to na pewno nie po to żeby się przypochlebić ... Miałam pdp, która usytuowana była w jednym miejscu, w jednym oknie i patrzyła jak las zaczyna wyrastać pod tym oknem... Poszłam i usunęłam las, niech bedzie tam gdzie jest jego miejsce... Dbałam o dobrostan mojej pdp bo do tego jestem ... I wierz mi zrobiłam to nie po to żeby się przypodobać, tylko po to aby moja pdp przestała cierpieć z powodu tego co widzi....))))
03 czerwca 2016 21:58 / 2 osobom podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

Knorr , na sąsiada to jednak bym uważała , bo może być podejrzane :-):-):-).....żeby chlop - chłopa wychwalał ? koniec świata :-):-):-)

no sąsiad ma żonę przecie. 
03 czerwca 2016 22:03 / 3 osobom podoba się ten post
Knorr

Wyszukałem ten temat, ponieważ chcę podać pozytywny, drugi po kasie aspekt tej pracy.

Dzisiaj znowu zostałem wychwalony tak, że dotąd w życiu nigdy tak wychwalany za to co robię nie byłem. A zawsze i na każdym stanowisku pracy,(niekoniecznie w opiece) pracuję z takim samym oddaniem i pasją, bo lubię co robię.
I żeby to pierwszy raz było. Ale nie!!!
Co jakiś czas słyszę o sobie same dobre słowa. I nie żeby tylko moja Podopieczna, no nie!! No Rodzina Pdp też tak do mnie o mnie mówi.
No i sąsiad z naprzeciwka też!!
No ale co ja takiego szczególnego robię? -siebie pytam. No nie powiem, żeby mnie to nie połaskotało. Miłe to tak słuchać o sobie, że.... jesteśmy z ciebie bardzo zadowoleni, bardzo zadowoleni, z tego co robisz dla naszej matki. Dziekujemy ci za wszystko. I tak 4-5 razy.

p.s. dżentelmeni o kasie nie rozmawiają he, he, he.

Ani trawy nie koszę, piwnic nie sprzątam, nie gotuje dla gości, nie przypodchlebiam się nikomu, bo niecierpię. Potrafię powiedzieć nie jak co mi nie pasuje. No i o co tu chodzi?

Pewnie dlatego te pochwały,bo nie starasz się przypodobać pracami nienormowanymi. Może nadrabiasz gotowaniem?
03 czerwca 2016 22:08 / 1 osobie podoba się ten post
Knorr

no sąsiad ma żonę przecie. 

A nie słyszałeś o " bi " ? ...
03 czerwca 2016 22:09 / 4 osobom podoba się ten post
ivanilia40

Pewnie dlatego te pochwały,bo nie starasz się przypodobać pracami nienormowanymi. Może nadrabiasz gotowaniem?

Ale rodzina nie smakuje moich potraw. Nie stawiam obiadów ni kolacji rodzinie. Tylko Podopiecznej. Dla Niej tu jestem wyłącznie.
Masz rację. Nie robię niczego co do mnie nie należy, a nie zawsze tak na początku było. Najważniejsza jest Pdp i to jej poświęcam najwięcej czasu.. 
03 czerwca 2016 22:11 / 9 osobom podoba się ten post
Knorr

Ale rodzina nie smakuje moich potraw. Nie stawiam obiadów ni kolacji rodzinie. Tylko Podopiecznej. Dla Niej tu jestem wyłącznie.
Masz rację. Nie robię niczego co do mnie nie należy, a nie zawsze tak na początku było. Najważniejsza jest Pdp i to jej poświęcam najwięcej czasu.. 

Nie od dziś wiadomo,że Niemcy lubią ludzi charakternych a nie dupowatych.
03 czerwca 2016 22:18 / 1 osobie podoba się ten post
Barbara niepowtarzalna

A nie słyszałeś o " bi " ? ...:-) :-):-)

nie, no bigamistą nie jestem.
03 czerwca 2016 22:20
Knorr

nie, no bigamistą nie jestem.

Oj , bidulku ....radzę Ci jednak uważać , niech Cię nie omami komplementami , pochwałami . On do Ciebie miłe słówko ....a Ty mu z grubej rury " sssss...padaj dziadu "
03 czerwca 2016 22:30 / 4 osobom podoba się ten post
No może pelargonie posadziłem w 4 donicach przed domem, bo zauważyłem, że Pdp bardzo lubi jak coś kwitnie ))
I Ona teraz jak siedzi za stołem, to przez okno wypatruje, kiedy pierwsze kwiatki bedą. 
04 czerwca 2016 00:38 / 4 osobom podoba się ten post
Knorr

No może pelargonie posadziłem w 4 donicach przed domem, bo zauważyłem, że Pdp bardzo lubi jak coś kwitnie :-)))
I Ona teraz jak siedzi za stołem, to przez okno wypatruje, kiedy pierwsze kwiatki bedą. 

No i to jest własnie to Knorku za co cię lubią,bo jak robisz coś to z potrzeby serca a nie żeby się przypodobać,,,a to jest ogromna różnica. Oni to doskonale wyczuwają.
15 listopada 2016 18:07 / 2 osobom podoba się ten post
Paolo! Ja poważnie.
15 listopada 2016 19:49 / 9 osobom podoba się ten post
Alina

Paolo! Ja poważnie.

Ten syndrom to dotyczy bardziej tych co w domu się opiekują chorymi. Oni nie widzą żadnego światełka w tunelu. My to zjeżdżamy do domów i od czasu do czasu odetchniemy pełną piersią. A Ci ludzie, którzy opiekują się członkiem rodziny nie mają nigdy wytchnienia.
15 listopada 2016 19:55 / 9 osobom podoba się ten post
MeryKy

Ten syndrom to dotyczy bardziej tych co w domu się opiekują chorymi. Oni nie widzą żadnego światełka w tunelu. My to zjeżdżamy do domów i od czasu do czasu odetchniemy pełną piersią. A Ci ludzie, którzy opiekują się członkiem rodziny nie mają nigdy wytchnienia.

Masz racje. Mary. To dotyczy tych , ktorzy bez dluzszej przerwy opiekuja sie kims. Wiem po sobie, po tych pieciu latach z jednej szteli na druga. Uwierz mi, ze w tej chwili mam taki stan psychiczny, ze spakowalabym walizke i poszla w cholere. ta sztela dala mi najwiecej niezadowolenia i poczucia bezsensownosci mej pracy. Sens jest, bo pomagam chorej zyc, ale niestety nikt tego nie docenia, wiec teraz zajme sie swoim zyciem, ktore warte jest wiecej niz 1100 eu
15 listopada 2016 20:00 / 6 osobom podoba się ten post
leni

Masz racje. Mary. To dotyczy tych , ktorzy bez dluzszej przerwy opiekuja sie kims. Wiem po sobie, po tych pieciu latach z jednej szteli na druga. Uwierz mi, ze w tej chwili mam taki stan psychiczny, ze spakowalabym walizke i poszla w cholere. ta sztela dala mi najwiecej niezadowolenia i poczucia bezsensownosci mej pracy. Sens jest, bo pomagam chorej zyc, ale niestety nikt tego nie docenia, wiec teraz zajme sie swoim zyciem, ktore warte jest wiecej niz 1100 eu

Pracujesz długo na tym miejscu i jak się doczytałam to przynajmniej raz na 2 tygodnie masz wolne i spędzasz je z lubym. Masz też światełko w tunelu bo jak byś się uparła to tą sztelą mozesz pieprznąć. A kimś z rodziny się nie da i trzeba to dalej ciągnąć.