Czasami zastanawiam się jakbym tutaj wytrzymała, gdybym miała inny charakter. Może gdybym umiała się postawić, to byłoby mi lżej... ale nie sądzę... Na początku była tutaj opiekunka z ponad 10 letnim stażem, rezolutna, stanowcza, potrafiła tupnąć nogą i ... po tej pracy nie wróciła już do opieki 24. Powiedziała, że nie ma siły.
Ja tutaj często chodzę zmęczona ale nie fizycznie. Noce przesypiam. Zbuntowałam się trochę i powiedziałam, że nie będę siedzieć z Nimi do 22 i oglądać jakiś kryminał, kiedy to na dodatek jestem jedyną oglądającą, bo Oni sobie drzemią w fotelach, a ja po kilku morderstwach zasnąć nie mogę
. O 21 jestem u siebie i wtedy to tak naprawdę zamykam dopiero za sobą drzwi i biorę głęboki oddech.
Jestem samotnikiem z natury, więc nie przeszkadza mi jakoś brak rozrywek. Ważne, że mam telefon z nieograniczoną możliwością rozmawiania z mężem i internet , i jakąś grę. To jest mój wolny czas. Popisać tutaj, pograć sobie na chwilkę, czyli wejść w jakiś inny, bajkowy świat, czy wreszcie porozmawiać z mężem.
Dużo mi pomaga opanowany język. Hmm... chociaż czasami potrafi przeszkadzać
. Zawsze jak przychodzi sprzątaczka, to Babcia mnie obgaduje, wydaje Jej się, że jak jest piętro wyżej, to nie powinnam słyszeć, a ja zawsze wtedy wołam:
-Słyszałam!!!!! I to już robię ze śmiechem, chyba, że przesadzi, to wtedy wbiegam po schodach i mówię Jej, ze jak ma coś do mnie, to niech powie wprost, a nie za plecami. Po czymś takim mam kilka dni spokoju. Babcia mówi, że ja powinnam pracować jako agent wywiadu niemieckiego w czasie wojny, bo wszystko słyszę, a Ona niedługo będzie musiała do innego miasta jechać, jak będzie chciała coś ukryć
.
Wzięłam ze sobą grę logiczną i grywamy każdego dnia z Dziadkiem. Coraz częściej udaje Mu się mnie ograć, a mi szybciej czas mija, On się cieszy, bo robi coś innego niż ciągłe siedzenie w fotelu.
W tym miejscu akurat potwornie brakuje mi prywatności, to mnie pogrąża. Ratuję się jak mogę, właśnie internetem, a teraz ostatnio też myślami, że już nie wracam.