Obciążenie fizyczne i psychiczne

14 lutego 2015 13:36 / 2 osobom podoba się ten post
iwunia

Zofijko !!! Każdy w coś wierzy bo bez wiary,życie jest jałowe i pozbawione sensu,mi  wiara w ezoteryke nie zrobiła krzywdy,wręcz perzeciwnie,choc nie wykluczam tez ze nie kazdemu to służy i pomaga,sama wiesz,że wiara czyni cuda,więc może u mnie się takie cuda zdarzaja.Moja teściowa była osobą głeboko wierząca,nawet czasami się śmialiśmy,że" ma wejscia tam u góry" a szałwie paliła jak moje dzieci np.były chore...byc może zabobon a byc może cuda....bardzo rozległy i kontrowersyjny temat...dlatego nie moge nikomu niczego narzucić .......

No cóż jakies działanie ta szałwia ma i to nie magiczne bo przeprowadzono badania i podobno nawet gronkowca złocistego uziemni?: 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Salvia_apiana Ale dla Ivanilki bardziej by się nadawała szałwia wieszcza, wydaje mi się ? :))) 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sza%C5%82wia_wieszcza
14 lutego 2015 13:37 / 2 osobom podoba się ten post
iwunia

Zofijko !!! Każdy w coś wierzy bo bez wiary,życie jest jałowe i pozbawione sensu,mi  wiara w ezoteryke nie zrobiła krzywdy,wręcz perzeciwnie,choc nie wykluczam tez ze nie kazdemu to służy i pomaga,sama wiesz,że wiara czyni cuda,więc może u mnie się takie cuda zdarzaja.Moja teściowa była osobą głeboko wierząca,nawet czasami się śmialiśmy,że" ma wejscia tam u góry" a szałwie paliła jak moje dzieci np.były chore...byc może zabobon a byc może cuda....bardzo rozległy i kontrowersyjny temat...dlatego nie moge nikomu niczego narzucić .......

Ok, każdy ma prawo do wolności słowa i wyznania. Nie chcę wchodzić w polemikę. Napisałam to, co znam ze swojego doświadczenia. Mnie właśnie czary mary zrobiły straszną krzywdę i dlatego przestrzegam. Dziękuję Bogu, że dał mi łaskę wyrwania sie z tego diabelstwa. No i masz rację. Człowiek jest istotą żywą, posiada ciało i duszę, dlatego nie może być pustki duchowej. Jeśli nie wierzy w Boga, to wierzy w innych bożków, chociażby w zabobony, ufo albo latający makaron.
14 lutego 2015 14:00 / 4 osobom podoba się ten post
iwunia

Ivanilka wczoraj napisałam ci post ale go skasowałam,wklejam ci link na temat białej szałwi,ja mam problem z odczuwaniem złej aury u ludzi dlatego szukam zawsze czegoś dla siebie,jest fajna książka Judith Orloff-"Pozytywna energia",można sobie poczytać,,różnie ludzie na to patrzą i tu też znajda się sceptycy,ale ja miałam do czynienia ze złym domem i wiem co to znaczy,przeczytaj sobie o tej szałwi i zdecyduj,można ja kupić w zielarskich sklepach lub wszedzie tam gdzie sa jakieś kadzidła czy patyczki do palenia,trzeba szukać,bo nie jest łatwo dostać,,....trzymam kciuki i nie wracaj tam wiecej...https://hipokrates2012.wordpress.com/2013/12/17/magiczna-biala-szalwia/

Artykul przeczytalam, nie widze przeciwskazan, by zastosowac w swoim otoczeniu, choroby mnie jakies dopadaja, moze wyplosze je biala szalwia.  W azjatyckich krajach kadzidelka na kazdym kroku, nikt od tego nie umiera, wrecz odwrotnie. W kosciele katolickim /moze w innych tez/  ksiadz tez chodzi i nas okadza czyz nie? Cos w tym musi pozytywnego byc!!!
08 kwietnia 2015 20:47 / 8 osobom podoba się ten post
bialek

OIddanie niczego by nie zmieniło a pewnie bardziej zaostrzyło by sytuację.My nie jesteśmy od bicia,ani od tego aby nas bito.Jeżeli rozmowa z rodziną nie dała by efektu zjeżdżam nie patrząc na nic.

Tak sobie przegladam zapomniane tematy i ten wydal mi sie bardzo interesujacy.Cytuje tutaj Bialka. Kolego Opiekunie czy wiesz o tym, ze niektore z nas nie maja dokad zjechac, nie maja perspektywy innej pracy aby zarobic na zycie? Ja mialam takie szczescie, ze zawsze trafialam na dobrych ludzi. Tutaj z dziadkami jestem juz dlugo i nie sa agresywni czy niemili, sa malymi dziecmi i po calym dniu bytnosci z nimi, rozmowach z babcia , domyslaniu sie o czym ona mowi bo uzywa innych slow myslac o czyms innym (dziadek nie rozmawia) wieczorem czuje sie wypompowana psychicznie i fizycznie. Tez mam chwile zwatpienia bo wiecie, ze jestem zdana tylko na siebie i mysl, ze musze wytrzymac teraz i pozniej radzic sobie tez w innym miejscu jak dziadkowie umra, napawa mnie strachem przed przyszloscia. Odbijam sie jednak szybko od dna psychicznego i mysle, ze bedzie co ma byc a ja powinnam we wszystkim znalezc ten promyk slonca , bo zyje tu i teraz, nie ma co martwic sie na przyszlosc. Zawsze na swojej drodze spotykalam pomocna zupelnie obca dlon, moze jak bede znowu stala na rozdrozu zyciowym, ktos i tym razem poda mi swoja dlon. W zyciu nie pomyslalam, ze wyjade z Pl i bede pracowac jako opiekunka!!!! Mozemy uwazac sie za ludzi bardzo silnych i odwaznych a nasze chwile zwatpienia sa normalna reakcja ludzka.
14 sierpnia 2015 23:08 / 3 osobom podoba się ten post
Pracuję już nieco jako opiekunka i jak dotąd stres był mi obcy.
Nowe miejsca rozgryzałam dość szybko,bo uważam,że praca jest taka sama,różnia się tylko warunki.
Ale teraz -chciałabym napisać,że nie wiem dlaczego,ale to nie pawda,bo chyba wiem-jest inaczej.Jestem spieta,popełniam błędy,wyrzadzam szkody rzeczowe-jak nigdy dotąd.
Przez te wszystkie lata nigdy i nigdzie niczego nie stłukłam,nie zniszczyłam.A tutaj niemal każdego dnia nadrabiam to z nawiązką.
Bardzo żle się z tym czuję.
Nawet zaczęłam szukać jakiegoś adekwatnego ubezpieczenia i dowiedziałam się,że z racji posiadania Gewerbe nie dla mnie jest takie zwykłe OC za jakies 80e-150e.Zawodowe muszę mieć,żeby uniknąć problemów z pokryciem strat.
Przedostatni mój wyczyn to złamanie klucza w zamku,ostatni-złamanie uchwytu od plastikowego kosza.
Tak bardzo chciałabym wiedzieć,co czeka mnie za kolejnym zakrętem mojego życia.Może to dałoby mi odrobinę spokoju?
Teraz zaczęłam przygodę z rowerem i jz się boję,co może się stać.