Prosi:-) ale mycie okien mamy w pakiecie, ja myje raz na dwa miesiące, tam gdzie bywamy .Koleżanką przez trzy tygodnie umyła w całym domu,
Prosi:-) ale mycie okien mamy w pakiecie, ja myje raz na dwa miesiące, tam gdzie bywamy .Koleżanką przez trzy tygodnie umyła w całym domu,
No po prostu ręce opadają. Nie piszę za dużo tutaj może nawet wcale ale mnie to już bierze. Po prostu mam (usunięte) jak można tak zrobić koleżankę/ kolegę po fachu. Miejsce jest specyficzne, trudne ale do opanowania, ja daję radę. Żaden zmiennik/zmienniczka tu nie wytrzymuje 1 zlecenie (zastępstwo) i nie wraca tutaj, Pani wiekowa 95 lat ale z głową ma okey. Ale jestem daję radę ja się dogaduję. Ale po zas......nym zastępstwie, czy zmienniku czy jak tam zwał (usunięte) wyczyszczone zapasy do cna muszę (usunięte) i robić zakupy jak dla wojska, znowu będę ta zła/zły bo kasa spora do wydania. A o bałaganie i syfie nie wspomnę, zostawione było wysprzątane i z zapasami,(chemia też) osobnik zmieniający chyba (usunięte) był na wczasach płatnych. No tak nie można człowiek człowiekowi. Jak ja nie lubię takich skoczków co mają wszystko głęboko w poważaniu. Sorry na pewno nie wszyscy są tacy ale coraz bardziej utwierdzam się w tym że mają „wywalone” bo wiedzą że tu już nie wrócą. Sorry dziewczyny/chłopaki jak kogoś uraziłam ale może te osoby które robią za skoczka lub idą na nowe miejsce i nie wracają , zastanowi to że trzeba po sobie zostawić tak miejsce aby przynajmniej było takie jakie zastali. Zaczynam wątpić już w ludzi, jest coraz gorzej.:plask:
No po prostu ręce opadają. Nie piszę za dużo tutaj może nawet wcale ale mnie to już bierze. Po prostu mam (usunięte) jak można tak zrobić koleżankę/ kolegę po fachu. Miejsce jest specyficzne, trudne ale do opanowania, ja daję radę. Żaden zmiennik/zmienniczka tu nie wytrzymuje 1 zlecenie (zastępstwo) i nie wraca tutaj, Pani wiekowa 95 lat ale z głową ma okey. Ale jestem daję radę ja się dogaduję. Ale po zas......nym zastępstwie, czy zmienniku czy jak tam zwał (usunięte) wyczyszczone zapasy do cna muszę (usunięte) i robić zakupy jak dla wojska, znowu będę ta zła/zły bo kasa spora do wydania. A o bałaganie i syfie nie wspomnę, zostawione było wysprzątane i z zapasami,(chemia też) osobnik zmieniający chyba (usunięte) był na wczasach płatnych. No tak nie można człowiek człowiekowi. Jak ja nie lubię takich skoczków co mają wszystko głęboko w poważaniu. Sorry na pewno nie wszyscy są tacy ale coraz bardziej utwierdzam się w tym że mają „wywalone” bo wiedzą że tu już nie wrócą. Sorry dziewczyny/chłopaki jak kogoś uraziłam ale może te osoby które robią za skoczka lub idą na nowe miejsce i nie wracają , zastanowi to że trzeba po sobie zostawić tak miejsce aby przynajmniej było takie jakie zastali. Zaczynam wątpić już w ludzi, jest coraz gorzej.:plask:
No po prostu ręce opadają. Nie piszę za dużo tutaj może nawet wcale ale mnie to już bierze. Po prostu mam (usunięte) jak można tak zrobić koleżankę/ kolegę po fachu. Miejsce jest specyficzne, trudne ale do opanowania, ja daję radę. Żaden zmiennik/zmienniczka tu nie wytrzymuje 1 zlecenie (zastępstwo) i nie wraca tutaj, Pani wiekowa 95 lat ale z głową ma okey. Ale jestem daję radę ja się dogaduję. Ale po zas......nym zastępstwie, czy zmienniku czy jak tam zwał (usunięte) wyczyszczone zapasy do cna muszę (usunięte) i robić zakupy jak dla wojska, znowu będę ta zła/zły bo kasa spora do wydania. A o bałaganie i syfie nie wspomnę, zostawione było wysprzątane i z zapasami,(chemia też) osobnik zmieniający chyba (usunięte) był na wczasach płatnych. No tak nie można człowiek człowiekowi. Jak ja nie lubię takich skoczków co mają wszystko głęboko w poważaniu. Sorry na pewno nie wszyscy są tacy ale coraz bardziej utwierdzam się w tym że mają „wywalone” bo wiedzą że tu już nie wrócą. Sorry dziewczyny/chłopaki jak kogoś uraziłam ale może te osoby które robią za skoczka lub idą na nowe miejsce i nie wracają , zastanowi to że trzeba po sobie zostawić tak miejsce aby przynajmniej było takie jakie zastali. Zaczynam wątpić już w ludzi, jest coraz gorzej.:plask:
No po prostu ręce opadają. Nie piszę za dużo tutaj może nawet wcale ale mnie to już bierze. Po prostu mam (usunięte) jak można tak zrobić koleżankę/ kolegę po fachu. Miejsce jest specyficzne, trudne ale do opanowania, ja daję radę. Żaden zmiennik/zmienniczka tu nie wytrzymuje 1 zlecenie (zastępstwo) i nie wraca tutaj, Pani wiekowa 95 lat ale z głową ma okey. Ale jestem daję radę ja się dogaduję. Ale po zas......nym zastępstwie, czy zmienniku czy jak tam zwał (usunięte) wyczyszczone zapasy do cna muszę (usunięte) i robić zakupy jak dla wojska, znowu będę ta zła/zły bo kasa spora do wydania. A o bałaganie i syfie nie wspomnę, zostawione było wysprzątane i z zapasami,(chemia też) osobnik zmieniający chyba (usunięte) był na wczasach płatnych. No tak nie można człowiek człowiekowi. Jak ja nie lubię takich skoczków co mają wszystko głęboko w poważaniu. Sorry na pewno nie wszyscy są tacy ale coraz bardziej utwierdzam się w tym że mają „wywalone” bo wiedzą że tu już nie wrócą. Sorry dziewczyny/chłopaki jak kogoś uraziłam ale może te osoby które robią za skoczka lub idą na nowe miejsce i nie wracają , zastanowi to że trzeba po sobie zostawić tak miejsce aby przynajmniej było takie jakie zastali. Zaczynam wątpić już w ludzi, jest coraz gorzej.:plask:
Powiem Ci tak, ze to napewno przykra sprawa. Ja mialam gorzej. Ostatnio bylam zmienniczka przez 6 tygodni. Zmienilam Pania, ktora u tych ludzi byla nieprzerwanie przez 6 miesiecy (sama sie dziwie, jak mozna tak dlugo byc poza domem). I zapewny gdyby nie slub syna ta Pani by tam siedziala dluzej. Ale ja nie o tym. Gdy przyjechalam tam owa Pani mi wszystko pokazala jak co dziala, gdzie co stoi, co nalezy robic przy pdp, mniej wiecej co gotuje. Ok staram sie wszystko dobrze zapamietac. Gdy po 6 tygodniach owa Pani zjechala spowrotem z progu dostalam (usunięte) , ze nie tak poukladane reczniki, nie tak ustawione szklanki ( jak to ona sie wyrazila) w "jej kuchni". Popatrzylam tylko zdziwiona i odrzeklam, ze nie jest to ani moja ani tym bardziej jej kuchnia tylko pdp a my jestesmy tylko do sprzatania, gotowania i opieki nad pdp. Owa Pani popatrzyla na mnie zdziwiona i obrazona. W dzien jej przyjazdu zrobilam wieksze zakupy zeby miala wolna sobote a i tak dostalam (usunięte) ze nie takie mieso kupilam bo ona ma inny plan na niedziele. Tak wiec chyba lepiej sie nie wychylac bo i tak drugiej osobie nie dogodzic. Tutaj gdzie jestem teraz jestem pierwsza opiekunka dla pdp. Podobno jakas byla z innrj firmy ale nie byli zadowoleni i zrezygnowali. Staram die robic tak aby bylo ok i zeby nikt na mnie inny nie nawalal, kto po mnie przyjedzie.
No po prostu ręce opadają. Nie piszę za dużo tutaj może nawet wcale ale mnie to już bierze. Po prostu mam (usunięte) jak można tak zrobić koleżankę/ kolegę po fachu. Miejsce jest specyficzne, trudne ale do opanowania, ja daję radę. Żaden zmiennik/zmienniczka tu nie wytrzymuje 1 zlecenie (zastępstwo) i nie wraca tutaj, Pani wiekowa 95 lat ale z głową ma okey. Ale jestem daję radę ja się dogaduję. Ale po zas......nym zastępstwie, czy zmienniku czy jak tam zwał (usunięte) wyczyszczone zapasy do cna muszę (usunięte) i robić zakupy jak dla wojska, znowu będę ta zła/zły bo kasa spora do wydania. A o bałaganie i syfie nie wspomnę, zostawione było wysprzątane i z zapasami,(chemia też) osobnik zmieniający chyba (usunięte) był na wczasach płatnych. No tak nie można człowiek człowiekowi. Jak ja nie lubię takich skoczków co mają wszystko głęboko w poważaniu. Sorry na pewno nie wszyscy są tacy ale coraz bardziej utwierdzam się w tym że mają „wywalone” bo wiedzą że tu już nie wrócą. Sorry dziewczyny/chłopaki jak kogoś uraziłam ale może te osoby które robią za skoczka lub idą na nowe miejsce i nie wracają , zastanowi to że trzeba po sobie zostawić tak miejsce aby przynajmniej było takie jakie zastali. Zaczynam wątpić już w ludzi, jest coraz gorzej.:plask:
Ale i tak podopiecznych chorych psychicznie jest więcej .
No i dobrze, że napisałaś, wygadaj sie będzie lżej. Też nie wiem jak mozna po sobie zostawić spustoszenie. Zawsze pisałam, że skoczek to "badziewie" nie dośc, że zapchaj dziura, bo sobą nic nie reperezentuje to jeszcze "olewator" . Nic nie zrobisz, to ludzie bez ambicji , wstydu i poczucia obowiązku . Ale na forum aktywni bardzo. Jadą do domu wypoczęci i z kasą. Trzeba eliminować takie sztuki ( bo inaczej ich nazwac nie można ). Nie złość się ogarniesz wszystko . Wiem, że to żadne pocieszenie, ale cóż można zrobić ?:serce:
Opiekun to opiekun. :terefere: Nie jest ważne ile razy jedzie, że nie wraca w to samo miejsce. Zawsze można się dogadać.
Zależy co kto pojmuje przez okreslenie " skoczek" . Czy wyjazdy od czasu do czasu i kazdy raz z inna firmą, czy zatrudniony na specjalnych prawach pracownik wysyłany w trybie natychmistowym nawet na parę dni .