No owszem zdarza sie w ogłoszeniach ze wymagany język moe być angielski włoski lub inny.Tylko nie rozumiem po co byla potrzebna twoja pomoc MeryKy? Dzwoni koleżanka mówi że włoski zna,dostaje te ofertę.
No owszem zdarza sie w ogłoszeniach ze wymagany język moe być angielski włoski lub inny.Tylko nie rozumiem po co byla potrzebna twoja pomoc MeryKy? Dzwoni koleżanka mówi że włoski zna,dostaje te ofertę.
A nie przyszło wam do głowy, że w Niemczech można się porozumiewać również w innych językach? Jedna z moich koleżanek trafiła np. na włoską rodzinę a pracowała wcześniej we Włoszech inna po angielsku się porozumiewa.
Niekoniecznie trzeba mieć najgorsze sztele. i od razu wiać mimo nieznajomości języka.
Ale faktycznie lepsza znajomość niemieckiego to większy wybór lepszych ofert
No i rozwaliłaś mój domek z kart ! Jak mogłaś !
Bo ja czytałam, że wystarczy 1000 słów !
Muszę koniecznie policzyć mój zasób. Syn Pdp twierdzi, że przez ostatni rok bardzo zwiększyłam zasób słów. Acha, czyli należy przestać się uczyć, otworzyć umysł - i samo wpada. Opatentuję !
No sorry, jak znasz 1000 to w 50% zrozumiesz.Ale nie ma sie co stresować ,tylko trzeba dużo mówić,mam koleżanki które się wsydzą,nie ma czego trzeba mówić bo inaczej się nie nauczymy.Dobrze jak ma się kontakt z taką pd która dużo mówi,bo jak jest osoba leżąca bądz demencyjna to nie bardzo podszlifujemy język.Ja nigdy nie uczyłam się niemieckiego w szkole,jestem tylko po kursie 3 miesięcznym,ale najbardziej podszkoliłam się tu w de.Choć na początku podeszłam bardzo z rogami do tego szprechania
Zależy od miejsca,są takie że obędzie sie bez dobrej znajomości języka a są takie,że bez tego ani rusz.Bylam w miejscach ,gdzie rodzina nie musiałaby odwozić opiekunki ma dworzec,bo sama by zwiała ;-)
Malina, zgdazam sie z tym, ze nalezy duuuuzo mowic, obojetnie jak na poczatku, ale wszystko przyjdzie w swoim czasie. To drugie tez masz racje, ze fajnie jak sie ma pdp kumatego a nie dementyka. Moja gada caly dzien ale od rzeczy no i niestety uwsteczniam sie ze swoim niemieckim a wkute slowka nie uzywane na codzien , wylatuja szybko z glowy
Z rogami to niejedna z nas podeszła.
Teraz, wstyd mi się przyznać - podoba mi się. Jest logiczny i poukładany.
A ja zaczynam zdanie ,potem zawieszam głos i....czekam aż Niemiec " dopowie".Bo mi sie nie chce właściwej formy końcowej szukać.Ot niedbalstwo i lenistwo do kwadratu:-)
Malina, zgdazam sie z tym, ze nalezy duuuuzo mowic, obojetnie jak na poczatku, ale wszystko przyjdzie w swoim czasie. To drugie tez masz racje, ze fajnie jak sie ma pdp kumatego a nie dementyka. Moja gada caly dzien ale od rzeczy no i niestety uwsteczniam sie ze swoim niemieckim a wkute slowka nie uzywane na codzien , wylatuja szybko z glowy
Potwierdzam. Wrociłam do DE po 20-paru latach i rozmawiam sobie prawie bezstresowo. Dziwię się czasem sama, ale jakoś nie mam problemu z tym, że gramatyka szwankuje, a i słowek często brak. Po prostu mówię. Ale jak nie znam wyrazu odpowiedniego, to tłumaczę innymi słowami, "na okrętkę" i jakoś mnie rozumieją. Są mili, twierdzą, że dobrze mówię, ale czasem jak słyszę jak gadam to......:strzela z bicza:Niestety, tutaj przy PDP to się nie podszkolę - nie dość, że mówi chyba "plat deutsch", to jeszcze demencja :zalamka2:
z calym szacunkiem dla Twego zaangazowania i popierania tej metody. Probowalam na poczatku ja stosowac ale w rezultacie wychodzilo na to jakby malpe nauczyc pewnych zachowan. Moim zdaniem nie sprawdza sie to w codziennosci